|
Nie będę wymieniać tu wszystkich kataklizmów, bo powstałaby nowa podstonka, wymienię tylko chyba te najważniejsze: prawie tygodniowa awaria telefonu (a więc i internetu), awaria pieca c.o. o godz. 16 w sylwestra, a przede wszystkim - nie zasypane przez mrozy okopy na podwórku... A jednak, a może na przekór wszystkiemu bawiliśmy się wspaniale. Śniegu napadało tylko tyle, by było biało, ale bardzo wesoły kulig wystartował nawet z saneczkami!:)) Prosiaczek był tak pyszny, że co niektórzy brali po trzy dokładeczki!:)) A impreza toczyła się tak kapitalnie, że nie było czasu wyciągać aparatów fotograficznych... Wszyscy mocno przyłozyli się do przebrań i większości bardzo one pasowały, choć... jedną pannę chcieliśmy przebrać za naturystkę, ale jakoś czasu nie starczyło!:))) W tym roku było bardzo dużo dzieci, więc nie mogliśmy jednogłośnie wybrać Króla i Królowej Balu... A głosowanie na najfajniejsze przebranie wygrałam znowu ja, więc taktownie przemilczałam to na imprezie!:)) Tym razem wcieliłam się w rolę Bridget Jones, która jak pewnie pamiętacie zaproszona na bal przebierańców niefortunnie przebrała się za seksownego króliczka, a okazało się, że reszta gości była ubrana w eleganckie suknie i smokingi!:))) Andrzej z kolei był MOIM króliczkiem... Na zdjęciu powyżej i w fotoreportażu niektórych osób brakuje, bo absorbowały ich dzieci i inne sprawy. Reasumując - jeszcze raz bardzo gorąco dziękujemy wszystkim uczestnikom naszego przedłużonego sylwestra 2009 za wspaniałą zabawę. I nikomu nie przeszkadzały okopy!:))) Praktycznie wszyscy nadawaliśmy na tych samych falach!... Mam nadzieję, że tak będzie przez cały 2010 rok! 2009: PRZYGOTOWANIA: czyli wielkie coroczne dmuchanie balonów!...
KULIG w tym roku w wydaniu na kołowo-saneczkowym
na imprezę schodzą pierwsi przebierańcy,
NOWY ROK spędziliśmy jak zawsze w stajni
Atrakcją noworoczną były także urodziny Ani T i tort urodzinowy i całusy i szczere podrzuty,
OKOLICE SYLWESTRA mieliśmy m.in. przyjemność z dwoma zestawami psychiatrów:
nasze konie sfotografowane są tym razem w stajniach, a z lekcji jazdy konnej zdjęć brak, szkoda, bo "momenty" były... no i popatrzcie na kierzbuńskie widoczki zimowo-spacerowe!:))) Drodzy Kierzbuniacy!... Znów jesteśmy o rok starsi, o następne, nie powiem że zawsze słodkie doświadczenia!... Jak to mówią - "co nas nie zabije - to nas wzmocni", więc czujemy się na tyle wzmocnieni, że już nie musimy się wzmacniać w Nowym, 2010 roku!:))) Czego i Wam wszystkim życzę!!!!:))))) Poza tym... dużo zdrowia, barrrrdzo dużo miłości, słońca, uśmiechu, marzeń i przyjemności z ich realizowania!!!... I do zobaczenia w Kierzbuniu!!!!!
|
|