|
Co nowego w Kierzbuniu?
UWAGA! Strona w przebudowie w kierunku strony mobilnej - wkrótce odsłonimy dla Was jej nową wersję! Wkrótce: już czas! zapisz się:
Chwilowo ze względów organizacyjnych prosimy, byście zadowolili się newsami jakie dodajemy na naszym profilu na fb – do newsów na stronie wrócimy w wersji mobilnej
Lepiej późno niż wcale:
Wczoraj szkoliła się na warsztacie superwizyjnym, który prowadziła Pani Agata Wiatrowska (HorseSense). Ania ma młodzieńcze wejrzenie, mnóstwo zapału i chęci do działania - z nadzieją patrzymy w przyszłość, bo nasze dzieci - w tym wypadku córka - stawiają poważne, śmiałe, duże kroki NAPRZÓD! :)
Największe wrażenie na dzieciach z Zielonej Szkoły zrobiła chyba wycieczka na pastwisko - do KRÓLESTWA KONI... Nasze konie najpierw przestraszyły się ilości dzieci, które dziarskim krokiem wmaszerowały na pastwisko, potem zaciekawiły - a kiedy nabrały zaufania - najchętniej poszłyby z nami na koniec świata! A w pierwszej kolejności Tygrys - mój "synek", niemal własną piersią wykarmiony! Mamy nadzieję, że młodzież zapamięta pobyt w naszej "cudownej krainie" - i że bedziecie do nas wracać - jeśli nie w realu, to w myślach! :) Życzymy Wam świetnego świadectwa i udanych wakacji - najlepiej w Kierzbuniu rzecz jasna!
Z pobytu tej grupy nie mamy ani jednego zdjęcia! :) Nie było czasu - uczestnicy zgrupowania wciąż jeździli konno! :)) Nasze piękne urozmaicone dzikie tereny zrobiły ogromne wrażenie; jak również ciasto Babci Halinki no i komfortowe warunki. Sekcja jeździecka tego banku gościła u nas ok. 10 lat temu - miała więc porównanie ile od tego czasu zmieniło się w naszej przytulnej, gościnnej stadninie! :))
Z wielką przyjemnością spieszę donieść, że nasza córka Anna Ciesielska, studentka Wydziału Nauk Społecznych - Kierunku Kognitywistyka na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu ukończyła kurs w HorseSense u Pani Agaty Wiatrowskiej. Tym samym zdobyła międzynarodowe uprawnienia Trenera metody Horse Assisted Education. Gorąco gratulujemy i cieszymy się, że Ania idzie w tym samym kierunku, co my!!! Może już wkrótce zaczniemy wspólne projekty w zakresie warsztatów rozwoju osobistego przy udziale koni?
Nasza stadnina od kilkunastu już lat jest mecenasem kultury. W dniach 6-15 maja gościliśmy Plener Malarski ZPAP - Kierzbuń Wiosna 2013. Był to z pewnością jedenz najbardziej udanych, jeśli nie najbardzie udany plener w naszej historii. Pod każdym względem - artystycznym, towarzyskim, pogodowym, kulinarnym no i brydżowym! :) Nasi artyści bowiem w ciągu dnia malowali, a wieczorami odbywały się dłuugie Polaków (i nie tylko) rozmowy oraz moje ulubione wieczorki brydżowe! Plener miał rangę międzynarodowego, uczestniczyli w nim bowiem uznani artyści z Rosji, Ukrainy, Białorusi, Bułgarii i Polski. Komisarzem był Tomasz Awdziejczyk, a jego zastępcą Andrzej Skarżyński. Nasza galeria wzbogaciła się o kolejne 20 cennych, oryginalnych, namalowanych i inspirowanych w Kierzbuniu dzieł. Zapraszam do obejrzenia zdjęć oraz do podziwiania obrazów na naszych ścianach! :) Artystom gorąco dziekujemy za wspaniały czas razem spędzony! Napełniliśmy się wzajemnie na nowo radością, spokojem, pięknem...
Zuzia Szczotkowska (nowa panna w Rodzinie!) przyszła na świat 15 maja - wielkie gratulacje!!!
Młodym Rodzicom i Zuzannie życzymy mnóstwa wspólnej, nieustającej radości, no i zdrowia, bo jak będzie zdrowie, to o resztę jesteśmy spokojni!!!
Kiedy tak piszę newsy - myślę sobie, jakimi jesteśmy wielkimi szczęściarzami! :) Mamy wspaniałą Rodzinę, Gości, którzy kochają nas, Kierzbuń, nasze konie... Robimy to, co uwielbiamy najbardziej na świecie - czy może być piękniej?? Nie inaczej było podczas tegorocznej Majówki!... Zjechali nasi fantastyczni Goście, pogoda dopisała, wyjeździli się wszyscy (oprócz mnie!) za wszystkie czasy... Zabrakło naszego ukochanego Brata - Szczoty z Małżonką, ponieważ niemal rodzili... No ale to zrozumiałe - pierwsze dzieciątko przychodzi na świat tylko jeden raz! A my mamy przed sobą caaałe życie. Zapraszam na nasz profil na Facebook - tam znajdziecie link do przepięknego fotoreportażu majówkowego autorstwa Ani Pietraszewskiej!!!
Kolejne Dni Ułana, na których mnie zabrakło. Cóż, wiosna przyszła tak nagle, że ktoś z nas - gospodarzy musiał dopilnować zasiewów. Niemniej Andrzej był bardzo zadowolony ze swoich luzaczek: Edyty Domagała i Justyny Grzaniewicz, którym tą drogą bardzo dziękujemy za pomoc w tych zawodach!!! Mimo 4 koni wszystko szło podobno spokojnie i we właściwym czasie. Do Poznania pojechały cztery kasztany: Rokita, Riwiera, Walentino i Talent. Talent brał udział w WCC (konkurs międzynarodowy) i zajął tam drużynowo II miejsce. Rokita, Walentino i Riwiera startowały w konkursie Militari. Andrzej ze wszystkich tych zawodników jest bardzo zadowolony - szczególnie z debiutującego Rokity, który wykazał się opanowaniem i doskonałymi możliwościami. Szczególowe wyniki znajdziecie na stronie www.dniulana.pl. Natomiast na naszym profilu na Facebook możecie zobaczyć mnóstwo zdjęć, także materiał telewizyjny, w którym wypowiada się Andrzej jako uczestnik zawodów i znawca tematu! :)
Przyszedł wreszcie czas na pierwszą "po"zimową próbę - rozruch przed Dniami Ułana w Poznaniu - czyli zawody w skokach w Dąbrówce! Pierwszego dnia zawodów Andrzej wziął z sobą Walentino i Rokitę; chłopcy spisali się na medal, Walentino nawet był zwycięzcą w klasie LL. W drugim dniu zawodów w Dąbrówce startowały Riwiera i Talent pod Andrzejem. Riwiera wygrała LL i była 7-ma w L. Talent dał z siebie wszystko na rozprężalni, a na parkurze skaszanił... Jednak na Dni Ułana decyzją Andrzeja - pojedzie. Egzamin zdała też ciężarówka, wkrótce czeka ją daleka droga. Dziękujemy gorąco niezastąpionemu za pomoc teamowi "Justyna Grzaniewicz i Tata" za luzakowanie!!!
radosnych, słonecznych, pachnących Świąt Wielkiej Nocy
Lucyna, Andrzej, Ania z Danielem, Wojtek z Madzią oraz Babcia z Dziadkiem!!!
Tego pięknego, słonecznego dnia przyleciał do nas bocian, jakby nigdy nic usiadł na swoim gnieździe i siarczyście się z nami przywitał!
Tym samym ogłaszamy, że wiosna mimo wszystko nadeszła!!!
ZAPRASZAMY: małżeństwa, pary, rodziny z dziećmi, osoby pragnące zbudować udany związek
TERMIN: 27 kwietnia 2013, godz. 10.00
To zresztą nie jest szkolenie o koniach! TO JEST SZKOLENIE O TOBIE, O TWOICH UMIEJĘTNOŚCIACH BUDOWANIA RELACJI. Twoimi trenerami będą Konie, to od nich będziesz się uczył i otrzymywał informację zwrotną. Facylitatorzy prowadzący warsztaty pomogą Ci dotrzeć do tej informacji oraz przetransferować ją na sytuacje w Twoim życiu. Konie uczestniczące w warsztatach są absolutnie bezpieczne, wyselekcjonowane i specjalnie przygotowane do pracy tą metodą. W trakcie warsztatów Uczestnicy wykonują ćwiczenia z końmi wyłącznie z ziemi. Najważniejszym aspektem pracy warsztatowej w tej metodzie jest fakt, że konie będąc bezinteresownym i nieoceniającym zwierciadłem nas samych; naszych emocji, intencji i postaw, dostarczają nam cennej informacji zwrotnej oraz inspiracji. Pozwolą Ci wykorzystać intuicję w uczeniu się i generować zmianę w obszarach, na które sam dasz sobie przyzwolenie. Więcej na temat tego warsztatu - na profilu HorseCoaching na Facebook
Publikujemy terminy innowacyjnych warsztatów rozwoju osobistego Konie Uczą Ludzi w Stadninie Koni Kierzbuń - nie możesz tego przegapić:
W ten weekend znów mieliśmy przyjemność pracować nad umiejętnościami skokowymi naszych pięcioboistów - kadry Polski, reprezentatnów UKS Żoliborz. Tym razem przyjechał już pełen czterosobowy skład: Ania Maliszewska, Michał Gralewski, Sebastian Stasiak i dołączył Maciej Baranowski. Sylwetki Ani, Michała i Sebastiana poznaliście już tydzień temu. Kilka słów o tzw. Baranie, czyli Macieju Baranowskim. Jego dotychczasowe największe osiągnięcia to: vice-Mistrz Świata Juniorów 2011 (sztafeta), vice-Mistrz Polski Juniorów 2011, 4 m. w Mistrzostwach Polski Seniorów 2011. Na początku kwietnia nasi pięcioboiści będą startować na zawodach klasyfikacyjnych dla kadry w Warszawie. Życzymy Wam powodzenia we wszystkich pięciu dyscyplinach, jeszcze większego spokoju, opanowania i determinacji - szczególnie podczas konkursów w skochach przez przeszkody!!!
Miniony przedłużony weekend to przede wszystkim zgrupowanie sportowe dla najlepszych polskich pięcioboistów. Gościliśmy i bardzo intensywnie szkoliliśmy wychowanków UKS ŻOLIBORZ:
Dodatkowo 16 marca poraz bodajże 26-ty skończyłam 18 lat. Przyjechali moi najukochańsi z ukochanych, ci, którzy mogli. Spędziliśmy wspaniałe dwa dni, naładowalismy akumulatory! Dziękuję raz jeszcze za wszystkie wspaniałe życzenia - te na Facebooku, telefoniczne, a przede wszystkim te składane osobiście!!! A już za rok - moja kolejna osiemnastka!!
Przygotowałam dla was mały marcowy fotoreportażyk - o zimie, co powróciła i nie chce odejść! Miłego oglądania - zapraszamy do Kierzbunia - o każdej porze roku jest pięknie i urokliwie!!!
Jak wiecie Andrzej jest m.in. urodzonym ułanem i miłośnikiem historii. Nauczył się juz władać z konia lancą i szablą, nauczył się także strzelać z konia z broni palnej - teraz przyszła kolej na strzelanie z łuku, z konia rzecz jasna. Minony weekend - całe 3 dni - spędził na warsztatach łucznictwa konnego w Supraślu. Nie udało się tam ściągnąć z Poznania naszej Ani - studentki, która już od dawna strzela z łuku, z tym, że na razie z ziemi - ale coś czuję po kościach, że to nie są ostatnie warsztaty łucznicze - i mam przeczucie, że wkrótce wydarzą się także w Kierzbuniu! Tradycyjnie przygotowałam fotoreportaż z tej imprezy - miłego oglądania!!! I zapraszamy na warsztaty łucznicze - instruktorzy z Supraśla są chętni na szkolenia także w Kierzbuniu!!!
W poniedziałek - po jednym szkoleniu - pojechałam do Pasikoni pod Warszawą - na kolejne. Był to warsztat Equieducation - mojego Partnera w metodzie KONIE UCZĄ LUDZI. Warsztat ten skierowany jest do właścicieli koni i opiekunów koni. Diagnozujący i inspirujący, doskonały dla koniarzy, którzy w w kontakcie z koniem chcą czegoś więcej niż siodła pod tyłkiem i posłusznego, wyszkolonego konia. Może być wyzwaniem dla tych, którzy już "duuużo wiedzą". Zapraszamy Was, Drodzy Kierzbuniacy - na ten warsztat także do Kierzbunia - będzie możliwość wzięcia w nim udziału podczas naszych obozów i wczasów w siodle! Ilość miejsc w grupie ograniczona (8 osób) - jeśli interesuje Cię ten warsztat - wyślij wstępne zgłoszenie na e-mail stadniny!
Za nami bardzo emocjonujący i wyczerpujący weekend. Przez całe 3 dni szkolilismy się na kursie z "naturalu", który świetnie poprowadzili w naszej stadninie Andrzej Macewicz i Jakub Ciemnoczołowski.
Przyjemnie i twórczo było spędzić te 3 dni w towarzystwie tak doświadczonych ludzi. Andrzej Makacewicz spędził kilka lat na farmie u Monty Robertsa - i to było widać, słychać i czuć! :) Jakub Ciemnoczołowski to siła spokoju, ogromne wyczucie, zrozumienie koni - no i niezrównany talent muzyczny! :)))
Andrzej wziął na to szkolenie jako swoją partnerkę Ranię, kobietę z mocnym charakterem, taką, co nie daje sobie w kaszę dmuchać. Spodobało się obydwojgu - na końcu jeździli kłusem na kantarku i linie!:) Na zdjęciu otwierającym galerię zdjęć widzimy Ranię zasłuchaną w słowa Andrzeja Makacewicza.
Niewiatpliwymi gwiazdkami szkolenia były kucyki Agnieszki, których jak ognia bały się nasze konie!:) Ludzką gwiazdą była na pewno 11-letnia Zuzia - dzierżawczyni Niespodzianki - współpracowały rzeczywiście jak dwie wspierające się siostry. Wszystkim uczestnikom - tym na koniach i obeswatorom - gorąco dziękujemy za wspólnie spędzony wspaniały weekend - do zobaczenia na L2!
Dokładnie od 1 marca na okrągły rok wydzierżawiliśmy Niespodziankę. Jej "prawie właścicielką" jest w tym czasie Zuzia z Rodzicami i siostrzyczką Kalinką. Zuzia ma 11 lat i zaczęła swoją współpracę z Niespodzianką od kursu "Jeździectwo naturalne bez tajemnic" L1 - zaufanie! :) Dziewczyny świetnie się rozumieją i już zdążyły się polubić! Zuzia twierdzi, że Niespodzianka traktuje ją jak młodszą siostrę! :) Zuzia podczas kursu bez problemu jeździła na swoim koniu na kantarku i jednej linie! Życzymy tej parze mnóstwa satysfakcji i przyjemności ze wspólnej pracy i zabawy!!!
Zapraszamy Was gorąco Drodzy Kierzbuniacy do polubienia na Facebooku naszej firmy-córki: HorseCoaching - Konie Uczą Ludzi!!! HorseCoaching działa przy współpracy z Partnerami: OPEN BY HORSES, STADNINA KONI KIERZBUŃ oraz EQUIEDUCATION. Zajmuje się projektowaniem i organizacją innowacyjnych warsztatów rozwoju osobistego metodą Konie Uczą Ludzi opartą na koncepcie Horse Assisted Education (metoda HAE).
Organizujemy warsztaty
Wkrótce opublikujemy stronę (kierzbun.pl/hc.htm) poświęconą działalności HorseCoaching. Póki co informacje o nas znajdziecie na Facebooku - serdecznie zapraszamy na stronę oraz na warsztaty - wkrótce ogłoszenia o terminach, programach i cenach! Konie Uczą Ludzi
16 lutego to dzień historyczny - powinien nazywać się OGROMNY SUKCES - tego dnia bowiem zainaugurowaliśmy z wielką radością:
Odkryłam, że moją trenerską siłą, ogromną - jest moje doświadczenie ponad 20-lat spędzonych z końmi - członkami wielkiej kierzbuńskiej rodziny. Rodzą się i umierają na moich i Andrzeja rękach, jesteśmy z nimi do końca ich dni; razem z nimi przeżywam ich troski i radości. Poznałam dogłębnie ponad setkę naszych koni, a kazdy z nich jest/był inny, jedyny w swoim rodzaju. Podczas warsztatu odczułam wyraźnie, że patrzę jak koń, myślę jak koń i czuję jak koń!... Rozumiemy się między sobą jak koń z koniem - albo jak człowiek z człowiekiem - i to jest ogromna wartość, którą od teraz wiem, że mam w sobie.
Warto było czynić przygotowania, aby ten warsztat się odbył - w tym kosztowny kurs, podróże, przygotowanie koni, opracowanie warsztatu, dopracowanie infrastruktury stadniny itd - czuję, że ta praca da mi ogromną satysfakcję! Z pożytkiem dla wielu ludzi i wielu koni! Kochani - korzystajcie z naszych warsztatów - na 100% będą się odbywać latem na turnusach obozowych i wczasowych!
Dziś w nocy odeszła na wiecznie zielone łąki Wenus, klacz pełnej krwi angielskiej, matka Walentino. Miała 25 lat. Wenus od wielu lat nie wyglądała dobrze, mimo naszych usilnych wysiłków, by to zmienić. Niedawno odeszła jej przyjaciółka - Niciara. Wiedzieliśmy, że Wenus wkrótce do niej dołączy - i tak właśnie sie stało. Mamy nadzieję, że Wenus jest już szczęśliwa; odchodząc przypomniała nam, że my nadal żyjemy i możemy dawać sobie wzajemnie radość, szczęście, miłość! Spieszmy się, póki żyjemy!!!!
Jak co roku zimą - zjechali do nas feriowicze więksi i mniejsi! :) Ale wcale nie było tak samo jak zawsze! Oprócz tego co zwykle - czyli szkolenia jeździeckie, zimowe wyjazdy w teren, kuligi, wyjazdy na basen, strzelanie z wiatrówki itd itp - codziennie niemalże pracowaliśmy z końmi, przygotowując je do warsztatów "KONIE UCZĄ LUDZI". Dzięki pomocy Pani Edyty i feriowiczów udało się zaznajomić z gadżetami do ćwiczeń kilkanaście koni! :) Mieliśmy z tej pracy ogromną radość - bardzo dziękuje za pomoc!!!
9 lutego rozpoczął się tegoroczny sezon odznakowy - egzaminami na odznaki jeździeckie brązową i srebrną. Część osób zaniżyła nam nieco statystyki zdawalności :) z nimi spotkamy się my albo inni egzaminatorzy raz jeszcze, niemniej to właśnie do odważnych i do tych, co próbują - świat należy! :)
To już drugi w naszej stadninie Zimowy Obóz Agility! Miłośników psów i ich czworonogich przyjaciół gościliśmy w dniach 21-26 lutego. Jak to zwykle podczas obozu agility - przyszły największe tej zimy mrozy, ale nie przeszkodziło to bynajmniej trenować czy korzystać z uroków naszej malowniczej, pagórkowatej okolicy. Cieszymy się, że w tym roku mogliśmy zabłysnąć pięknie odremontowanymi wnętrzami, bo przecież ciasto Babci Halinki było tak samo pyszne, jak zawsze! :))) Zapraszamy na kolejne obozy agility!
Drodzy Przyjaciele Kierzbunia - zima trzyma, zasypało nas ostro, jak to zwykle, kiedy zjeżdżają do nas miłośnicy i zawodnicy agility ze swoimi zawodnikami czworonożnymi!
Dziś zapraszam Was w nostalgiczną podróż fotograficzną do Kierzbunia sprzed nawet ponad 10-ciu lat. Ten fotoreportaż powstał dzięki wieży Ery, stojącej nieopodal krytej ujeżdżalni. Zdjęcia zrobione zostały z wysokości ok. 50m nad ziemią. Mimo, że aura częściowo była mało atrakcyjna - jak to w marcu (młodsze zdjęcia pochodzą z początku września) - jednak zachwycają, przypominają dawne wspomnienia! :) Oglądając je słyszę ten tętent i piosenki, widzę i czuję klimat naszych wypadów konnych - do Mazurii, do Matyska, Drogą o Pięciu Zakrętach itd! :) Miłego oglądania! Wystarczy kliknąć zdjęcie - otworzy się GALERIA PRZESZŁOŚCI... Już trochę nieaktualna, ale wzruszająca.
Pierwszy weekend Nowego Roku był bardzo inspirujący! Spędziłam go szkoląc się, czy może doszkalając swoje umiejętności z komunikacji, co przyda się i mi - i Wam drodzy Kierzbuniacy. Była to kontynuacja mojej nauki w programie "Konie uczą ludzi". Dzięki temu postaram się teraz z Wami komunikować tak, byście widzieli, słyszeli i czuli, niezależnie od Waszej "mapy"! :) Ciekawe, co?? :)
Jesteśmy prawdziwymi szczęściarzami - po wspaniałych Świętach przyszła kolej na cudownie spędzony z naszymi Gośćmi czas sylwestrowo-noworoczny! :) Było bajkowo, radośnie, hucznie i wyjątkowo kierzbuńsko! Wszyscy stanęli na wysokości zadania i przygotowali wspaniałe stroje, humory nie opuszczały nas ani na chwilę, począwczy od kołowego kuligu!:) Imprezy nie wytrzymał tylko mój bidny kręgosłup, a szkoda, bo zabawa trwała niemal do rana... Przygotowałam dla Was mały fotoreportaż - mały - bo nie było czasu fotografować! :))) Zdjęcia z moimi komentarzami najlepiej opowiedzą Wam nasze harce! :)
Wspaniałe Święta za nami - były jak z najpiękniejszych życzeń - spokojne, radosne, pachnące, rodzinne; spędzone z naszą ukochaną najbliższą Rodziną!... Ech, nawet śnieg wytrzymał prawie do końca! :) Tymczasem w Kierzbuniu robi się coraz bardziej SYLWESTROWO - zjechali juz pierwsi Goście, zakupy odpowiednie poczynione, przebranie w produkcji... Pożegnanie starego dobrego 2012 roku i powitanie Nowego Roczku zapowiada się wyśmienicie! :)
Ostatni weekend spędziliśmy w naszym rodzinnym mieście, Poznaniu, gdzie jak co roku w grudniu odbywały się międzynarodowe zawody w skokach. Jesteśmy bardzo zadowoleni i uszczęśliwieni, bo:
Wczoraj w nocy spadł w pierwszy w tym roku poważniejszy śnieżeczek! :) A więc zima nadchodzi nieodwołalnie - oby była łaskawa i nie katowała nas 30-to stopniowymi mrozami, jak to robiła już wielokrotnie! A póki co popatrzcie na mały przedsmaczek tego, co można zobaczyć z okna naszej ślicznej, ciepłej i klimatycznej jadalni:
Takie rzeczy nie zdarzają się co dnia! I nie każdy koń ma takie szczęście w życiu, jak Halabarda i wszystkie kierzbuńskie konie!... Mówię o emeryturce końkretnie, na której właśnie od ponad 7-miu już lat przebywa u nas Halabarda. Pracowała kiedyś w jednym z ośrodków jeździeckich, a kiedy się zestarzała, cóż, takich koni szkółki nie potrzebują... Na szczęście dla Halci znaleźli się ludzie, którzy
25 lat razem - to podobno nie zdarza się ostatnio zbyt często! Tymczasem w Kierzbuniu od wielu lat spotykają się 3, a prawie 4 pary, które w tym samym dniu 25 lat temu pobrały się, a dziś mają 24-letniego syna urodzonego w maju oraz duuzo młodszą córeczkę! Czy to nie jest piękne?? No więc imprezom, nieustającym życzeniom itd nie było końca! :) Te 3 pary to Kanie (zeszłoroczne Smerfy noworoczne), Wojdyły czyli Becia i Marek no i my - Lucyna i Andrzej. Obok zamieściłam mały fotoreportażyk (dzięki Andrzejowi-lekarzowi!) z komentarzami. Dziękujemy za Wasze życzenia, pamięć no i że jesteście z nami!!!!! I po 25 latach wszystkie 3 pary zgodnie mówimy: MIŁOŚĆ ISTNIEJE!!!!! Na prawdę warto ją pielęgnować!
Skończył się kurs, który dawał mi tyle radości i inspiracji, który też spowodował wiele pozytywnych kroków milowych w moim/naszym życiu - i jak powiedziała Inga - żegnajcie uczestnicy - witajcie Trenerzy! :)))) Jestem więc licencjonowanym Trenerem Open by Horses wg metody HAE. Będę z naszymi końmi pomagać Wam za pomocą naszych warsztatów "Konie uczą ludzi" w rozwoju Waszych relacji na przeróżnych płaszczyznach - od rodzicielskiej, przez partnerską, biznesową po rozwój osobisty. Wyglądajcie naszych ogłoszeń o kursach na naszej stronie i Fb - pierwsze kursy już zimą! :)
Ech, będzie co wspominać! Hubertus - coroczne swięto koniarzy - w tym roku był wyjątkowo udany! Dopisała pogoda, Goście, obrodziło też w mnóstwo niegroźnych na szczęście upadków! Naszą niezmordowaną sprytną Lisicę - Elę Szaflicką - Witkowską na Tangusiu, zaprawionym w boju "lisim koniu" złapała po dłuuugiej i zażartej gonitwie w tym roku Justyna Grzaniewicz, na swojej Dianie!:) Tym samym Justyna została miłościwie nam panującą do przyszłego roku Królową Polowania 2012 - gratulujemy!! Resztę opowie Wam FOTOREPORTAŻ (84 zdjęcia) - miłego oglądania! Zapraszamy Was do wspólnej zabawy hubertusowej już za rok!!
To już trzecia sesja kursu trenerskiego, zaczyna się we mnie budzić nieśmiało acz na dobre TRENER metody HAE!... To niezwykłe uczucie ogromnie wielkiej odpowiedzialności, przychylności no i radości dawania.
Radosne wydarzenia przeplatają się ze smutnymi... Każdy koń w naszej stajni ma zapewnioną przez nas emeryturę do ostatnich swoich dni; każdy odejdzie na naszych rękach... Wiemy to, aczkolwiek jest niesamowicie smutno, kiedy ten czas nadchodzi. Niciara od blisko 10 lat korzystała już z emerytury ze względu na raka kopyta i chory kręgosłup. Wielokrotnie baliśmy się o nią, kiedy miała gorsze okresy. Teraz jednak wiedzieliśmy, że boimy się inaczej... Nie udało się jej podnieść przez prawie tydzień. Odeszła z godnością i bez bólu, zostawiając nas ze wspomnieniami o tym, jaka była rozumna, mądra i... piękna!!! Jej cząstka żyje również w jej córce - Narni...
Hubertus Obozowy przedłużył się do niedzielnych zawodów w Dąbrówce, gdzie Andrzej startował na Walentino i Rokicie, a luzakowały mu dzielnie Justyna, Julka, Zuza, Kasia i Pani Edyta. Zawody okazały się szczęśliwe - w kl. LL Andrzej na Walentino był trzeci, a na Rokicie piąty, mimo bardzo króciutkiego rozprężania!:)) Dzieki luzaczkom mamy w końcu zdjęcia z zawodów - dziekujemy za pomoc oraz zdjęcia!:)))) Zamieściłam małą galerię, w tym zdjęcia luzaczek w akcji!
Po Hubertusie Obozowym, kiedy odebraliśmy już fanty itd, nastał długi, jesienny wieczór - pojawiła się nagle bardzo twórcza atmosfera. W efekcie Zuza Polak, Kasia Śliwka i Edyta Domagała stworzyły historyczny, pierwszy numer Gazety Kierzbuńskiej - Wydanie Specjalne, dotyczące rzecz jasna Hubertusa obozowego!:))) Zapraszam do lektury (wystarczy kliknąć w fotkę obok)!:))) Zwracam Waszą uwagę na oryginalną szatę graficzną tegoż wydania!:) Podobno ciąg dalszy nastąpi - być może wcześniej, niż dopiero na następnym Hubertusie Obozowym!...
20-go października przy prześlicznej, słonecznej i ciepłej pogodzie - rozegraliśmy pierwszego w naszej historii Hubertusa Obozowego. Przyjechały nasze obozowiczki, (jedna nawet z własnym koniem) oraz Pani Edyta - wychowawczyni. Kliknij w zdjęcie - a otworzysz galerię zdjęć z tego cudownego wydarzenia!:))
To był wspaniały, baardzo przedłużony weekend, który spędziliśmy z naszymi Gośćmi!:))) Andrzej spełnił się w roli instruktora i jeźdźca, Babcia Halinka spełniła się jako karmicielka nasza, ja wreszcie nagrałam się w karty, a wszyscy "ładowaliśmy akumulatory" i cieszyliśmy się życiem z naszymi Gośćmi!:)) DZIĘKUJEMY!!!
Po drugiej sesji kursu trenerskiego "Konie uczą ludzi" jestem jeszcze bardziej zafascynowana metodą HAE, niż 3 tygodnie temu!... Na zdjęciu obok ćwiczę z moim trenerem - Szeridanem - dystans i szacunek, bliskość i zaufanie, co zaowocowało wspaniałą współpracą. Za otwarcie mi oczu i zainicjowanie cennych zmian bardzo dziękuję mojemu trenerowi, Indze prowadzącej zajęcia oraz wspaniałej, inspirującej grupie kursantów!!!
Nasza wesoła Kluseczka dorobiła się nowego mieszkanka!:))) Jest bardzo komfortowe i piękne: ma zadaszony przedsionek, ocieplane ściany, podłogę i dach, mieści się tam razem ze swoimi ulubionymi kotami!:))) Pomysłodawcą i wykonawcą domku jest nasz synuś Wojtuś!:))
Weekend z 29 września był tym z rodzaju: dużo, szybko i superfajnie!:) W sobotę całkiem raniutko Andrzej z Anią oraz Walentino i Rokitą pojechali do Gałkowa na zawody. Troszkę się niestety spóźnili, więc Rokita startował słabo rozprężony, no i podniecony widokiem nie tyle klaczy, ale przede wszystkim krów pasących się niepodal:) Niemniej wyniki bardzo dobre: w LL Walentino trzecie miejsce, Rokita piąte, a w L Walentino i Andrzej pojechali na 2pkt (konkurs na styl jeźdźca). Po powrocie z zawodów Andrzej pojechał jeszcze w umówiony wcześniej teren - i JUŻ mogliśmy wyruszyć do Warszawy, aby wspólnie z wieloma znajomymi świętować listopadową 25 rocznicę ślubu Wojdyłłów!:)))) A musicie wiedzieć, że Becia z Markiem, jak również Małgosia z Bogdanem i my - obchodzimy w tym roku niemal wspólną 25 rocznicę ślubu: 21 listopada!:))) Czy to nie cudowny zbieg okoliczności??:)
To była impreza, na którą wiele osób czekało... wiele lat!:))))) I proszę - stało się!:))) Nasz ukochany Brat stracił dziewictwo z Olką tak naprawdę już w połowie czerwca, ale 22 września świętowaliśmy to szczęśliwe małżeństwo jeszcze raz, w Kierzbuniu, w baaardzo doborowym towarzystwie!:)) Wszystko w ten weekend było doskonałe: starannie przyrządzona herbata przywieziona przez wiele osób, wyśmienity chleb pieczony przez Pannę Młodą, towarzystwo wielu z dawna nawet nie widzianych Gości, a nade wszystko szczęście Państwa Młodych!:)))) Była to też doskonała okazja do oficjalnego ochrzczenia naszych ślicznych, nowych stołów - zapewniam Was, że tańczy się na nich jeszcze lepiej, niż na tych starych, co przeszły na emeryturę. Szczęście naszego brata i jego żony jest też naszym szczęściem. Nie macie pojęcia, jak wielkim. Życzymy Wam jeszcze raz spełniania Waszych najskrytszych marzeń we wspólnej już drodze, która zapewne zaprowadzi Was do codziennie odkrywanej na nowo radości i miłości!:)))))
Po pierwszej sesji kursu, dzięki któremu zostanę trenerem metody HAE "Konie uczą ludzi" - jestem pod ogromnym wrażeniem!... Zawsze wiedziałam, że "konie uczą ludzi", sama się od nich przecież tyle nauczyłam - a tu zobaczyłam konie w jeszcze nowszym świetle: KOŃ JEST TRENEREM!... niezwykle prawdomównym i bezinteresownym zwierciadłem, w którym się odbija moje "ja". Koń jak Budda - widzi rzeczy takimi, jakimi są i nie wstydzi się o tym "mówić"!:)))) Z metodą HAE spotkałam się już w zeszłym roku na szkoleniu PZJ-towskim; od tamtej pory bardzo chciałam poznać ją dogłębnie i móc ją przekazywać dalej - i oto kolejne moje marzenie właśnie się spełnia!:)))) Mam nadzieję, moi drodzy Kierzbuniacy, że nasze konie - nasi wspaniali trenerzy - i ja - będziemy dla Was pomocni, a Wasze życie i sukcesy staną się dzięki temu jeszcze bogatsze, niż dotychczas!:))) Ze mną, a właściwie z nami już się tak stało.
Pierwszy miód z naszej kierzbuńskiej gryki i spadzi z lasu nieopodal naszego pola!:)))) autentyczny i zdrowy, zapraszamy do degustacji!:)) Po gradobiciach, które nas nawiedziły latem oraz po licznych wizytach leśnych zwierzątek na plantacji gryki - Pan pszczelarz nie jest zachwycony swoim miodowym plonem, ale za to miód smakuje... hm... no miód w gębie!:))))
Od 4 lipca mamy wieczny problem z internetem i telefonem, które po prostu nie działają lub działają okazjonalnie!... Stąd nie zdziwcie się Moi Drodzy, jeśli wykręcicie numer do nas, a w słuchawce usłyszycie: "nie ma takiego numeru"!!! TPSA czy już teraz Orange mimo, że na naprawę mają 12 godzin roboczych - do dziś nic z tym nie zrobiły... Przepraszamy wszystkich, którzy nie mogą się do nas dodzwonić na nasz domowy numer. numer komórkowy natomiast działa bez zarzutu!:)
Ten turnus zakończył pomyślnie pracowite, radosne tegoroczne wakacje. Było stosunkowo kameralnie; resztę opowiedzą Wam zdjęcia!:)) Ważnym punktem programu były przygotowania oraz egzamin na odznaki brązową i srebrną, nie obyło się też bez zawodów w skokach i ujeżdżeniu.
Obozowe Zawody w Ujeżdżeniu
Obozowe Zawody w Skokach
To był kolejny wspaniały obóz, który przyniósł uczestnikom nowe umiejętności, znajomości oraz oczywiście odznaki - brązowe i srebrne. Do egzaminu podchodziło ok. 20 obozowiczów!:)) Na zdjęciach (wystarczy kliknąć na zdjęcie - otworzy się galeria) widać co i jak się działo!:))) Na zakończenie tradycyjnie rozegraliśmy zawody w skokach i ujeżdżeniu.
Obozowe Zawody w Ujeżdżeniu
Obozowe Zawody w Skokach
Pierwszy turnus 2012 przeszedł już do historii!:))) Przy komplecie obozowiczek (nie zaszczycił nas żaden chłopiec!), raczej deszczowej pogodzie i wszechobecnym i wszechmocnym duchu Alfreda!:))) Warto nadmienić, że obóz był międzynarodowy - mieliśmy uczestniczki m.in. z Niemiec, Stanów i Rosji!:)) Podczas turnusu mieliśmy sporo debiutów, wspomnę tylko niektóre: kilka koni debiutowało w rekreacji i w egzaminach na odznaki, a Madzia - nasza dawna obozowiczka debiutowała w roli wychowawcy!:)) W czasie tego turnusu zmotywowani pewnymi działaniami dzieci podjęliśmy decyzję o zakazie używania komórek przez naszych kursantów, co zapewne wszystkim wyjdzie na dobre!:)) No i kolene osoby zdobyły u nas odznaki jeździeckie PZJ: brązową 15 osób i srebrną 9 osób - gratulujemy!:))) Na zakończenie tradycyjnie rozegraliśmy zawody w skokach i ujeżdżeniu.
Obozowe Zawody w Ujeżdżeniu
Obozowe Zawody w Skokach
Dla zwycięzców konkursów były oczywiście puchary i rundy honorowe!:))) Gratulujemy i życzymy sukcesów w następnych, być może już bardziej nawet profesjonalnych zawodach!:)) Wszyscy uczestnicy obozu dostali pamiątkowe dyplomy i płyty ze zdjęciami z całego obozu, natomiast Aniołki, Czyścioszki, Weterynarze otrzymali dodatkowo nagrody specjalne. Dziękujemy Wam za dobrą zabawę do zobaczenia zimą albo w przyszłym roku latem!!!:))
3 czerwca Andrzej startował w Olsztynie na Regionalnych Zawodach - Memoriale Doc. Wadowskiego. Pojechał z dwoma młodzieńcami: Rokitą i Walentino. Walentino, który swój pierwszy start zaliczył 2 lata temu w Sokolniku - startował w klasie LL i L, natomiast Rokita (nadal ogier, obecnie 4-letni) - tylko w klasie LL. Wszyscy chłopcy spisali się bardzo dobrze, na dość trudnym tego dnia podłożu (po zeszłotygodniowych deszczach) i mimo biegających naokoło klaczy mieli pojedyncze błędy w przejazdach i przejazdy na czysto. W roli luzaczki sprawdziła się również bardzo dobrze Marta, jeden z naszych męczykoni, a dołączyła do niej Pani Edyta, nasza wychowawczyni obozowa i fotograf - dziękujemy!!!!
Czekaliśmy, czekaliśmy i się doczekaliśmy!:))) 31 maja ok. godz. 20.30 przyszedł szczęśliwie na świat TYBET!:))))) Mieliśmy trochę strachu, bo był ułożony na plecach, ale z telefonicznymi instrukcjami doktora Rasia wszystko poszło gładko. Natomiast przez całą pierwszą dobę uczyliśmy go ssać cycka, a Talię uczyliśmy, że własnego źrebaczka się nie kopie i nie ucieka od niego podczas karmienia!:))) Obecnie Talia nie widzi już kompletnie świata poza swoim słodkim Tybetem!:))) A Tybet poza swoją mamą. Biegają już na wybiegu dla przedszkolaków. Tytet jest wielkim, gniadym ogierkiem, z gwiazdką i trzema małymi skarpeteczkami. Jest ostatnim u nas potomkiem Folio. Jego Matką Chrzestną jest Magdalena Daniszewska - gratulujemy!:)))))
3 maja o godz. 2 w nocy odeszła od nas ulubienica wielu osób: TULUZA. Walczyła ze skrętem jelit około 10 godzin. W akcji ratunkowej uczestniczyły 2 ekipy lekarzy oraz Poliklinika Weterynaryjna w Olsztynie, gdzie ostatecznie podjęlismy decyzję o eutanazji, ponieważ nie było już możliwości ratunku, a Tuluza strasznie cierpiała. Tuluza pozostanie w naszej pamięci na zawsze. Była wspaniałym kompanem w terenach, świetną matką, śliczną i przesympatyczną klaczą. Bardotka mawiała o niej: Cienistogrzywa... miała tylko 15 lat! Osierociła 1,5 miesięczną Tunezję... Ta maleńka klacz do tej pory nie może zrozumieć co się stało, dlaczego nie ma już w boksie mamy... dlaczego nie może się za nią schować ani wypić jej mleczka... to straszny widok.
1 maja 2012 odszedł nagle na wiecznie zielone pastwiska zaledwie roczny ogierek: Narkotyk. Przyczyną śmierci był zawał serca. Narkotyk był jedynym i ostatnim, bardzo wyczekiwanym przez nas synem Niciary. Przyszedł na świat 25 maja 2011, w dramatycznych okolicznościach: matka urodziła go razem z macicą, cudem dosłownie przeżyła i ona i on. Tak bardzo cieszyliśmy się, że udało się uratować Niciarę i jej źrebię... A teraz nie ma już z nami Narkotyka, nawet nie zdążył nacieszyć się życiem!
27 kwietnia 2012 roku to wielki dzień - zakończył się WIELKI REMONT w Kierzbuniu!:)))) Trwał 2 miesiące i 2 tygodnie i był to jeden z najbardziej intensywnych okresów w naszym życiu!:)) Efekty ocenicie sami, po remoncie czekają na Was:
Nie zdążyliśmy jeszcze powiesić obrazów, ale jesteśmy już blisko!:)) Zapraszam do obejrzenia skromnej galerii po-remontowej!:)))) Mamy nadzieję, że nowy Kierzbuń spodoba się Wam tak bardzo, jak nam!:))))) Zapraszamy na rekonesanse!
Od 19 do 22 kwietnia trwały tegoroczne Dni Ułana w Poznaniu, rozgrywane poraz pierwszy jako zawody międzynarodowe. Niestety remont nie pozwolił mi w nich aktywnie uczestniczyć, luzaczką Andrzeja była Agnieszka, jeden z naszych "męczykoni". Andrzej startował na Riwierze i Talencie w dwóch kategoriach: Militari i WCC - I Mistrzostwach Świata Kawalerii. Trudno powiedzieć jednak cokolwiek o wynikach, ponieważ organizatorom myliły się i konie i ich wyniki w poszczególnych próbach: ujeżdżenie, skoki, strzelanie z wiatrówki, przegląd mundurowy, cross, władanie lancą, władanie szablą, bieg skauta. W każdym razie Riwiera wypadła bardzo dobrze - w ujeżdżeniu była druga, skoki i cross ukończyła bez błędów, szabla i lanca również poszły całkiem nieźle. Talent natomiast wypadł gorzej w skokach i ujeżdżeniu.
18 kwietnia przyszła szczęśliwie na świat LASZKA - kolejna córka Lalki. Poród odbył się bez najmniejszych komplikacji, to dobrze, tym bardziej, że byłam sama w Kierzbuniu (Andrzej na zawodach w Poznaniu). Laszka jest o dziwo kolejną kasztanowatą klaczką, w dużą gwiazdą opadającą w strzałkę, do tego ma oczywiście piękne skarpety, jak przystało na rasowego potomka ogiera Folio!:)) Matką chrzestną Laszki jest Madzia Łazowska, która już odwiedziła swoją chrześnicę!:)))
15 kwietnia bardzo sprawnie i szybciutko przyszła na świat nasza kierzbuńska Lokata!:))))
15 kwietnia Andrzej po raz pierwszy bodajże od dwóch lat startował na zawodach innych, niż militari!:)) czyli skokowych oczywiście, pojechał przeskakać konie, które będą startowały na międzynarodowych zawodach militari w Poznaniu!:) W zawodach tych startowała również Agnieszka Gacka (jeden z z naszych "męczykoniów") na Romansie i świetnie im poszło!:))) Drugi "męczykoń" - Marta - tym razem luzakowała. Niestety fotek brak!:)
Kolejne źrebię, które szczęśliwie przyszło na świat, to HISTORYK, od Hiszpanki/Sofix po Folio han. To już czwarty ogierek hiszpankowy!... Toczka w toczkę podobny do matki, gniady i jak wszystkie jej źrebięta - bardzo rosły i szlachetny. Nie miał jeszcze nawet 12-tu godzin, kiedy trafił na wybieg dla maluszków z mamami - i świetnie sobie radził!:)) Jego Matką Chrzestną jest Karolina Szynaka, zwana Silke - gratulujemy!:)))
Zapamiętajmy dobrze wszystkie imprezy, kiedy grał nam Tadziowy, bo już nigdy się nie powtórzą!... Przed Wielkanocą dowiedzieliśmy się, że Tadziowy zaginął, a zaraz potem, że nie żyje... Pożegnaliśmy go 13 kwietnia, w piątek, na barczewskim cmentarzu, ale tak na prawdę Tadziowy na zawsze pozostanie z nami, w naszych wspomnieniach, w naszych sercach... We wszystkich ulubionych piosenkach... na zawsze Będzie nam go bardzo brakowało, i nikt nie wypełni tej luki. Wciąż nie możemy uwierzyć, że to się stało. Że tak genialny, muzykalny człowiek, wieloletni przyjaciel naszego domu tak wcześnie nas opuścił... Tadziowy miał tylko 48 lat.
Riposta urodziła nam drugie źrebię po Folio i bardzo cieszymy się, że jest to klaczka!:)))) Nazwaliśmy ją REWIA. Rewia od pierwszych chwil wzbudza wielką sympatię, jest bardzo ciekawska i szuka kontaktu z człowiekiem. Ma mnóstwo wdzięku i gracji, co podkreśla także jej szlachetna budowa. Bardzo się cieszymy z jej narodzin!:))) Jej Matką Chrzestną jest Ania Smogorzewska zwana Smogi- gratulujemy!:))) Kiedy Smogi będzie już międzynarodowej miary aktorką - czego jej bardzo życzymy - nadal będzie równiez Matką Chrzestną Rewii!:)))
Po tragicznym porodzie Romeczki baliśmy się już każdego następnego porodu, mimo, że przecież przyjmujemy je od lat!... Tymczasem Ambicja sprawiła nam bardzo przyjemną niespodziankę - urodziła bez problemu swoje pierwsze źrebię, klaczkę AMY, również po Folio han.!:)) Najważniejsze, że szczęśliwie, ale do tego jaka piękną i niezwykłą!:)) Zarówno Ambicja jak i Folio oraz ich rodzice i dziadkowie - są gniadej lub ciemnogniadej maści - a Amy?? popatrzecie sami - kasztanka, z czterema długasnym skarpetami/pończochami, no i ten pyszczek!!:))) Jej Matką Chrzestną jest O;iwia Bielas - gratulujemy!:)))
Mimo, że 3 kamery obserwują klacze na porodówce, mimo, że chodzimy do nich i tak w nocy - tego niestety nie dało się przewidzieć. Roma nad ranem zaczęła rodzić swojego 4-tego źrebaczka, niestey martwy już wtedy źrebak był źle ułożony - miał tylne nóżki pod brzuszkiem... Akcja ratunkowa trwała bardzo długo, na lekarzy czekaliśmy 3 godziny, a Roma wciąż parła, aż w końcu przestała... Martwe źrebię wyciągnęliśmy m.in. z pomocą traktorka Schaffer. Roma przeżyła, ale przez pierwszy tydzień nie mieliśmy nadziei, że będzie żyć. Leżała 5 dni, podnoszona na siłę podnośnikiem elektrycznym - nie chciała oprzeć ciężaru na nogach... Szóstego dnia stanęła wreszcie na 2 i pół godziny. Obecnie stoi już na własnych nogach, samodzielnie wstaje. Leczy odleżyny i stan zapalny po porodzie i wyglada generalnie jak koń Frankensteina... nie chcielibyście jej teraz ogladać, ALE ŻYJE!!!!!!
Tej nocy przyszła na świat kolejna córka Tuluzy - TUNEZJA (po Folio han.). Tunezja jest obecnie optycznie ruda z gwiazdką, ale już zaczyna siwieć, więc dołączy do oddziału kierzbuńskich siwków!:))) Jest drobnej kości, bardzo proporcjonalna i sympatyczna. Urodziła się 9 dni przed terminem, zupełnie sama,a Tuluza jest jak zawsze niezwykle opiekuńcza. Matką chrzestną Tunezji jest Silke, czyli Karolina Szynaka - gratululacje!!!:)
Zgodnie z zapowiedzią - niniejszym ogłaszamy wyniki Konkursu imion 2012!:)) W tegorocznym konkursie wzięło udział 36 osób, które wymyśliły mnóstwo imion dla naszych nowonarodzonych koni. Poniżej przedstawiam tegoroczne wyniki, a wszystkim potencjalnym Rodzicom Chrzestnym gratuluję źrebaczków!:))
Drodzy Kierzbuniacy!!! Tak bardzo zajęliśmy się remontem, że trochę zapomnieliśmy o lecie!:) Tymczasem pytacie, chcecie rezerwować obozy i wczasy... Mamy dla Was miłą informację: przy wpłacie rezerwacji do końca kwietnia - zostanie utrzymana promocyjna zeszłoroczna cena!:) Potem może się to zmienić!:) Zapraszamy w nasze odnowione, gościnne kierzbuńskie progi!:)))))
24 lutego Tortilla urodziła swoje pierwsze źrebię - jest nim ogierem TORTINO. Poród i pierwszy dzień przebiegły bez problemów, źrebaczek jest zdrowy, prawidłowo zbudowany, a przede wszystkim przemiły i śliczny!:)) Toczka w toczkę podobny do matki - bez odmian, kary, ale być może kiedyś wysiwieje. Zaliczył już pierwszy spacerek!:))) Tortilla tym samym zakończyła swoje błogie dzieciństwo; w roli matki sprawdza się bardzo dobrze, jest troskliwa i opiekuńcza tak, jakby robiła to od lat!:) Jego Rodzicami Chrzestnymi jesteśmy my - Lucyna i Andrzej Ciesielscy, a to dlatego, że nikt nie podał takiego imienia w Konkursie Imion!:)))
Miło nam donieść, że od 20 lutego zaczęliśmy BARDZO WIELKI REMONT!!!:))))) Częściowo w remoncie uczestniczyć będzie Unia Europejska, której z góry bardzo dziękujemy za pomoc!:)) Objęte są nim
Remont ma się zakończyć przed dłuuugim weekendem majowym!:)
Zaraz po Zgrupowaniu Agility gościliśmy znowu młodzież na obozie jeździecko - pływackim lub jeździeckim. Pogoda znowu przegięła - na wcześbniejszym turnusie temperatura była wiosenna, a teraz dla kontrastu "syberyjska" - praktycznie cały czas ponad 20 stopni na minusie!:)) Ale co tam, daliśmy radę!:) Odmrożeń nie odnotowaliśmy mimo, że praktycznie codziennie był wyjazd w teren... Przygotowałam dla was jak zwykle mały fotoreportaż - miłego oglądania!:))
Pod koniec gorącego zgrupowania agility wyjechalam do Warszawy, aby samemu się szkolić!:) Było to szkolenie PZJ z marketingu sportowego, uważam, że bardzo udane - merytorycznie jak i towarzysko!:)) Po pobraniu tych nauk mogę z cała pewnością stwierdzić, że publiczność, catering, animacje non-horse jak i partnerzy w Kierzbuniu są zawsze najwyższej jakości!:))
W dniach 23 - 28 stycznia mieliśmy przyjemność gościć niecodziennych Gości!:))) Było to pierwsze w Polsce Zimowe zgrupowanie Agility, a konkretnie zgrupowanie Dog Chow Agility Club!:) Prawie 30 osób, psów ze dwa razy więcej... Zajęcia na hali trwały od bladego świtu (6-7 godz.) do samej nocy (godz. 23:)) Okazuje się, że psiarze mają z koniarzami bardzo dużo wspólnego!:) Sporo osób oprócz trenowania swoich psów, spacerów z nimi oraz integracji - także jeździło z Andrzejem w tereny!:) Dla nas i Dog Chow Agility Club ważne jest, że po tym pierwszym naszym "wspólnym razie" już ustaliliśmy termin podobnego zgrupowania w przyszłym roku: 21-26 stycznia 2013:))) I podobno już nie ma miejsc, bo cala ekipa chce przyjechać jeszcze raz!... Dziękujemy za wspaniałą zabawę i do zobaczenia!!!!
W niedzielę zamieszkały z nami 3 nowe konie. Właściwie 2 całkiem nowe: 2,5 roczny ogier Dżyngis-Chan oraz klacz sp. Katie. Natomiast trzeci koń to stały kierzbuński bywalec: Graffiti, ale tym razem przyjechał bez jajek... Jest już wałachem i nie wiem jak to wpłynie na Satinę, ponieważ jak wiadomo - Grafcio był od zawsze miłością jej życia, jedyną, jaką znam!...
Właśnie skończył się pierwszy turnus ferii w siodle 2012!:))) Przyjechało trochę młodzieży i trochę rodziców z dziećmi. Przygotowywaliśmy się do egzaminu na odznaki, jeździliśmy na basen, jeździliśmy w tereny, a na koniec nawet udało się zrobić kulig!:)) "Udało się", ponieważ śnieżek był właściwie cały czas cieniutki i na granicy stopnienia. Dużą satysfakcję sprawili nam egzaminowani na odznaki PZJ - ponieważ wszyscy zdali!:)))). Przygotowałam dla Was małą FOTOGALERIĘ - wystarczy kliknąć na obrazek!:))
Jak dobrze, że Was mam!:)))) Marta Łaciak przypomniała o konkursie imion, no i rzeczywiście uznałam, że już czas ogłaszać, co niniejszym czynię. WARUNKI UCZESTNICTWA - aby wziąć udział w konkursie należy w nieprzekraczalnym terminie do 29 lutego 2012r. kliknąć TUTAJ i wpisać imiona posegregowane matkami (literkami), oddzielone przecinkiem i jedną spacją, pisane w jednym ciągu, a nie jedno pod drugim czy też bez spacji z przecinkiem. Prosimy się także podpisać imieniem i nazwiskiem!:)) Do 29.02 czekamy na Wasze pomysły - pamiętajcie - kto pierwszy, ten lepszy!:))) Zwycięzcy zostaną Rodzicami Chrzestnymi urodzonych źrebiąt! Zaźrebione klacze to: Akacja, Hiszpanka, Lalka, Luna, Riposta, Roma, Talia, Tuluza. Więcej szczegółów i zawsze aktualne informacje znajdziecie TUTAJ
W miniony weekend odbył się pierwszy w tym roku Zjazd KKSP. Przybyły wszystkie członkinie - niestety oprócz Pani Prezes. Była to pierwsza nieobecność naczelnej SP, więc na razie nie wyciągałyśmy końsekwencji!:)))) Zresztą miała potężne alibi... Został jednakże odczytany list, jaki Prezes KKSP wystosowała do pozostałych SP... Starałyśmy się zastosować do większości punktów!:))) Uwielbiam nasze zjazdy, są tak bardzo ciepłe, smakowite i owocne!:))) Są jedyne w swoim rodzaju. Uroczyście "obeszłyśmy" 10-lecie Agnieszki i 5-lecie Anuli i Izy!:)))) Jak ten czas biegnie... Podczas zjazdu doszło do spontanicznego, aczkolwiek w pełni świadomego powiększenia naszej Rodziny. Otóż Babcia Halinka adoptowała Agnieszkę Mech, a więc mamy z moimi braćmi i siostrą - nową SIOSTRĘ!:)))) Dziadek Zenon jak i pierwszy adoptowany Brat (Szczota) zaakceptowali również tę sytuację, a więc klamka zapadła, rzeczywiście Rodzinka nam się powiększyła!:))) Strasznie się cieszę, mamy bardzo, ale to bardzo fajną siostrunię!:))))))
Jak zapewne wiecie - od pewnego nasza Księga Gości, założona jeszcze w 2001 roku na zewnętrznym serwerze - po prostu przestała działać!... Myślałam, że sprawa jest beznadziejna i że już nic nie da się z tym zrobić - ale... Grześ (chłopak naszej Ani) - był zupełnie innego zdania!:)) Dzięki niemu i jego pracy - mamy całkiem nową, Kierzbuńską Księgę Gości i żaden wpis nie został pominięty - jest ponad 200 podstron, które sięgają aż do 2001 roku!... Kawał naszej kierzbuńskiej historii!... Zapraszam do wpisywania się, a Grzesiowi jeszcze raz gorąco dziękuję!
Minął nam w doborowym towarzystwie, trwał niemal tydzień, a spać szliśmy codziennie między 4-tą a 7-mą rano!:)) Ech!... Sauna, tańce, gitara i dłuuugie Polaków rozmowy... Nie wspominając o kolejnych "zarażonych" jazdą konną!:))
Ale do rzeczy o samej imprezie sylwestrowej!:)) Zaczęliśmy tradyjnie jak co roku wspólnym sywestrowym wielkim dmuchankiem!:)) Cztery worki balonów, kochani, to nie żarty!... Dmuchanko nadzorowała Agnieszka Architekt - ona jest w tym najlepsza... 2011 rok kończyliśmy w aurze niemal wiosennej (plus 9 stropni Celsjusza na dworze!:), a więc na kulig pojechaliśmy wozami!:)) Potem prosiaczek i goloneczki, potem "niemal wspólne" zdjęcie, a potem już impreza - aż do końca roku 2011!!!:)))
Z Nowym Rokiem życzymy Wam pasma wszelkiej pomyślności, zdrowia, radości, miłości, sukcesów, uśmiechów i wielu osiągnięć - zarówno jeździeckich, jak i po prostu po prostu codziennych najmniejszych nawet "wygranych"!:))) Oby nam się do następnego Sylwestra!!!
z całego naszego kierzbuńskiego, ogromnego serca
Lucyna i Andrzej
Między 1 a 21 grudnia zupełnie niespodziewanie dla nas wszystkich uczestniczyłam w turnusie rehabilitacyjnym w Horyńcu Zdroju!:))) Zostałam tam skierowana z KRUSu, a o wyjeździe dowiedziałam się... 1,5 doby przed wyjazdem!:)) Cóż, zdecydowaliśmy, że pojadę, dla dobra mojego steranego kręgosłupa, który ostatnio nie pozwalał mi jeździć konno. Jeśli więc mieliście w tym czasie nieco utrudniony kontakt z nami - to przepraszamy!!!! Uwaga - to może się powtórzyć!!!:))
24 temu moje i Andrzeja życie połączyło się w jedno!... Przez te 24 lata wydarzyło się mnóstwo historii, a z każdej - i gorzkiej i słodkiej - bierzemy lekcję!:))) I bardzo się cieszymy, że jesteśmy razem i że budujemy swój świat, który nie jest dla Was obojętny!:)) Dajecie nam dużo radości i siły w naszej trudnej, ale dającej dużo satysfakcji drodze życiowej!:))) Dziękujemy, że jesteście z nami!:)))
16 listopada sprzedaliśmy poczciwą, kochaną Puszczę. Takie konie mogą trafić tylko w wyjątkowe ręce!:)) Nowymi właścicielami Puszczy są nasi starzy przyjaciele - Ewa i Andrzej z Butryn:)))))) Zimą tego roku na wiecznie zielone pastwiska odeszła u nich matka Puszczy - Tajga, którą kupili od nas dawno, dawno temu!... Mamy nadzieję, że Puszcza będzie przez nich kochana conajmniej tak, jak jej mama!:)))) Puszcza będzie biegała po dość sporym pastwisku, do tego wcale nie obcym - bywała już w Butrynach gościnnie na rajdach kierzbuńskich!:))) Mamy nadzieję, że Ewa i Andrzej oraz Puszcza spędzą razem mnóstwo radosnych chwil!!!:))))) I że jeszcze nie raz odwiedzimy ją z naszymi końmi w Butrynach! Wszystkiego dobrego!!!!
5 listopada odbył się w naszej stadninie wyczekiwany przez wielu Hubertus 2011!:)) Pogoda jak na zamówienie - słoneczko, ciepełko i nawet brak wiatru - to przede wszystkim było wielka radością tego dnia, bo zwykle w czasie naszego Hubertusa jest strasznie zimno, a często pada też deszcz albo nawet śnieg!:)) Dopisali tez Goście - piesi i na koniach - wystartowało niespełna 30 koni!:) W tym jak co roku liczna ekipa od Jurka Zupy z Ramsowa!:) Andrzej w tym roku wystartował w mundurze ułańskim, w którym startuje na zawodach Militari!:) Wszystko odbyło się zgodnie z coroczną tradycją: sprawdziłyśmy z Kofi stan przygotowania i pobrałyśmy stosowne fanty:), potem prezentacja ekip, strzemienny, cross, na który pojechali jeźdźcy, a za nimi wesołą przyczepą z Tadziowym i jego akordeonem - bezkonni hubertusowicze... Spotkaliśmy się w lesie, widzieliśmy, jak skaczą - dawali z siebie wszystko!:))) Potem już przy płonącym ognisku hubertusowym nastąpił gwóźdź programu - pogoń za lisem!:))) Lisisca - niezrównana w tej roli Ela Szaflicka - Witkowska, na równie zaprawionym w boju Tango - ruszyły, a za nimi jeźdźcy:) W tym roku pogoń trwała jednak dość krótko, Lisica nie skorzystala tez ani razu z lisiej nory, a Królową Polowania została Iga na Tryptyku - gratulujemy!:)) Niestety - Iga, która mieszka w Olsztynie - nie dotarła na wieczorny Bal Hubertusowy, a więc nie doszło do Koronacji Króla Polowania i wykupywania fantów... Ale bawiliśmy się i tak świetnie, równolegle w saunie i z Tadziowym w barze, który śpiewał prawie do białego rana!:)) Co tu dużo mówić - było bardzo kierzbuńsko!!!!! Przygotowałam dla Was mały FOTOREPORTAŻ (zdjęcia autorstwa Krzysia, Oli, Małgosi, Kasi, Ani i małej Wojdyłki) z tych chwil, które udało się zarejestrować w ferworze zabawy:
Prezentacja ekip,
Spotkanie w lesie - konnych i wozowych!:))
Łąka Hubertusowa
A potem w domku... niemal do białego rana
A w tym czasie na pastwisku
30 października w Milanówku pod Warszawą uczestniczyłam w bardzo interesującym szkoleniu na temat relacji międzyludzkich. Szkolenie na zlecenie PZJ prowadziła Pani Inga Zawadzka, a "szkoliły" nas także... konie!:)) Wszystko to było bardzo ekscytujace, jeśli będziecie kiedyś mieli okazję uczestniczyć w podobnym szkoleniu - to serdecznie POLECAM!!!:))) Poraz kolejny przekonałam się, jak wiele zawdzięczam koniom... Bez nich nie byłabym dziś tą osobą, którą jestem!:))) Dla wszystkich koni, które spotkałam w swoim życiu - OGROMNE DZIĘKUJĘ!!!!
3 listopada, w Dzień Swiętego Huberta, patrona koniarzy i myśliwych - co roku świętujemy HUBERTUSA. Nasz Hubertus zawsze odbywa się najbliżej tej daty, aby uszanować tradycję. W tym roku będzie to 5 listopada, zaczynamy o godz. 12.00!:)))) Lisicą tradycyjnie będzie doskonała w swej roli, niezwykle "trudnołapalna" Elka Szaflicka, zwana także Witkowską, po mężu!:))) Szykuje się super impreza, bo swój przyjazd zapowiedzieli nasi super Goscie!:))) Jeśli jeszcze nie zaklepaliście miejsc - to ostatni moment, aby jeszcze zgłosić swój udział w tej imprezie - zapraszamy serdecznie!!!!
Wiem, że czekacie na fotoreportaże z II i III turnusu - a mówią, czekajcie, a dostaniecie!:))) Milion zdjęć do przejrzenia (w tym połowa w trybie sportowym, czyli 8 klatek na jedno ujęcie...) nadal mnie onieśmiela!...
Od dłuższego czasu w przerwach między bieganiem do lekarzy, stajni, na zakupy, treningi dzieci itp. itd. - przygotowywałam kolejny lifting naszej strony!:) Zapraszam Was do obejrzenia:
Paskudne choróbsko zabrało nam już trzeciego źrebaczka w tym roku... Mimo stałej opieki weterynaryjnej, mimo codziennego mierzenia temperatur, podawania leków, wyprowadzania na osobny padok i ciągłej obserwacji... nie udało się... O tym, że Tolio umrze powiedziała nam Tabaka. To jedna z najlepiej odchowujących źrebieta matka. Tydzień przed śmiercią odrzuciła swoje własne dziecko - przestała go karmić, odganiała kopytami i gryzła. Była do tego stopnia agresywna, że trzeba go było szyć po jej ugryzieniu... Po prostu wiedziała, co się święci... Tolio był dzielny i wyjątkowo walczący o życie do samego końca swojego króciutkiego, 1,5 miesięcznego żywota... Zdążyliśmy Go bardzo pokochać, wielka szkoda, że przegrał tę walkę!... Ą świat będzie się dalej kręcił, ale już bez tego mądrego, ufnego konia...
Pociąg do tego konia miał chyba każdy, kto go poznał, a już szczególnie, kto na nim kiedykolwiek siedział!... Nie inaczej myślę było z Amelką - zakochała się w nim od pierwszego "siedzenia":))) I choć Histillo jest i zawsze będzie moim kochanym Niuniusiem, to cieszę się, że od teraz razem z Amelką będzie tworzył jak myślę bardzo zgrany duet!:)))) Dla Histillo szokiem będzie na pewno zmiana trybu życia, ale tę zmianę osłodzi fakt, że zamieszka w tej samej stajni co Hrabia i niedawno wywieziony Talizman!:)))) Cieszymy się, że nasz kolejny wspaniały koń trafił w wyjątkowe ręce!:) I życzymy Wam wszystkiego dobrego na Nowej Drodze Życia Pani Amelko!!!!! Pamiętaj - życie po kupieniu konia zmienia DIAMETRALNIE!:))))
Będziemy bardzo miło wspominać ten obóz z kilku powodów:
KONKURS UJEŻDŻENIA - według programu Brązowej Odznaki Jeździeckiej PZJ - wyniki:
KONKURS SKOKÓW 10 przeszkód, wys. 90cm - wyniki:
Pozostali obozowicze brali w większości udział w pokazach z kłusem i galopem, które poprowadziły Zosia Walczak i Agata Banaszek. Wszyscy dostali pamiątkowe dyplomy, płyty ze zdjęciami z całego obozu, niektórzy także nagrody - za zwycięstwo w Konkursie Czystości Pokoi oraz za sprawowanie funkcji Anioła Stróża:)))) Na koniec świeciło nam słoneczko, a Rodzice, Dziadkowie i Ciocie dopisali, oklaskując dokonania dziecki i ich zdobyte w pocie czoła puchary!:))) Mam nadzieję - do zobaczenia w przyszłym roku - latem i zimą!:)))
I znowu kolejni adepci jeździectwa dołaczyli do szczęśliwych posiadaczy brązowej i srebrnej odznaki Polskiego Związku Jeździeckiego:))) Tylko jednej, bardzo młodej i przesympatycznej osóbce nie udało się zaliczyc egzaminu - nie martw się, świat nadal stoi przed Tobą otworem!:)))) Będziemy próbować dalej! Egzamin przebiegł jak zwykle sprawnie i szybciutko, ponieważ jednocześnie trwały próba ujeżdżeniowa (w hali) i skokowa na hipodromie. Gratulujemy wszystkim zdobywcom odznak - i - proszę - kształćcie się dalej w sztuce jeździeckiej!:)))
Egzamin na Brązową i Srebrną odznakę jeździecką PZJ w dniu 30 lipca tego roku był stosunkowo mocno oblegany, zgłosiło się niemal 30 osób, a tylko 3 osoby nie zaliczyły egzaminu!:))) Lipcowa pogoda już nam tym razem sprzyjała (tzn. nie lało jak prawie co dzień:)), dzięki temu mogliśmy sprawnie przeprowadzić egzamin w części ujeżdżeniowej w hali, a w części skokowej na placu. Tym razem przygotowywaliśmy do egzaminu nie tylko młode podlotki, ale takze dorosłe osoby - gratulujemy zdobycia odznak przez naszych wczasowiczów!:))))
Przymiarki do tej "transakcji" trwały od wiosny, a sfinalizowały się pewnego lipcowego dnia!:))) Właścicielką Talizmana jest już teraz Ola, prywatnie narzeczona Szczoty, naszego brata!:))) Talizman będzie stał w Warszawie w jednej stajni obok Hrabiego, z którym zna się z szczeniecych lat!:))) Życzymy Oli jak i Talizmanowi wielu chwil radości, spełnienia i obopólnego rozwoju!:)))) Bardzo cieszymy się, że ten wspaniały, inteligentny i zrównoważony koń trafił w dobre ręce!:)
Tegoroczne wczasy będziemy pamiętać z kilku powodów: upadła lipa, bliźniaki Siwków, sprzedaż Talizmana, no a przede wszystkim - zaręczyny Szczoty i Oli!:)) Zaręczyny odbyły się w romantycznych okolicznościach, "zatwierdzone" zostały szampanem i gitarową imprezą na ganku!:))) A w przyszłym roku w czerwcu planowane są w Kierzbuniu poprawiny weselne!:)) A tak niedawno przecież (będzie dopiero z 15 lat...) poznaliśmy Szczotę... Oby Wam się!!!!! Zdjęcie obok jest początkiem galerii z wakacji dorosłych - wystarczy kliknąć, aby ją obejrzeć!:))
Zaczęło się niepozornie - wyglądało, jakby zaraz miało zacząć lać... a skończyło się trąbą powietrzną, jakiej nie widzieli w swoim życiu najstarsi ludzie mieszkający w całej okolicy!... Przyszła od strony Nerwika/Giław, poszła w stronę Wipsowa. Trąba wyrwała z korzeniami 10 drzew z naszej alei klonowej, mnóstwo drzew w parku przy pastwisku, w lesie itd. W tym czasie, kiedy rozszalała się trąba - Andrzej prowadził teren. Mówił, że już tuż pod domem coś go instynktownie zatrzymało, wstrzymał konie - wtedy upadł przed nim i resztą osób i koni najpierw ogromny konar, a za moment cały wielgachny klon... Na szczęście nikomu nic się nie stało!... Najbardziej jednak dotknęła nas lipa rosnąca przed gankiem - jeden z jej potężnych konarów upadł na dach naszego domu, połamał dachówki i belki i wisiał na słowo honoru, CUDEM trzymając się dachu... Wezwaliśmy straż pożarną, która usunęła osuwający się konar po kilku godzinach pracy z wysięgnikiem, linami itd. Po kilkunastu godzinach zaczął znów działać prąd, naprawiliśmy zrujnowany dach i niby wszystko wróciło do normy, tylko smutne kikuty drzew i dziury po bryle korzeniowej przypominają nadal, co się wydarzyło...
Konie odchodzą cichutko, dla postronnych osób całkiem niezauważalnie... Tak dokładnie było z Harmoniuszem i Narwikiem. Harmoniusz chorował króciutko i jeszcze nie zdążył nacieszyć się życiem, Narwik natomiast chorował od kilku lat, kilka razy był ratowany z zapaści (miał COPD). Przez ostatnie kilka miesięcy podawaliśmy mu leki odczulajace w nadziei, że jego stan się poprawi. Jednak los chciał inaczej, 18 lipca rano idąc po stajni po prostu upadł i odszedł na zawsze... Obaj biegają teraz po wiecznie zielonych pastwiskach...
Ten egzamin mimo lipcowej pory odbył się w całości w hali, ponieważ wciąż lał deszcz. Jestem zadowolona z naszych podopiecznych obozowych, bo dziewczęta zrobiły ogromne postępy!:)))) Egzamin oblały tylko 3 osoby, w tym jedna z zewnątrz, a jedna przez totalne gapiostwo!:) Kiedy tak patrzę czasem na nasze poczciwe, kochane konie zdające egzamin myślę sobie, że znają już te przejazdy na pamięć, trzeba im tylko włączyć odpowiedni guziczek: BRĄZ albo SREBRO:))))) Gratulujemy wszystkim tym, którzy na tym egzaminie zdobyli odznaki!:)
To był fantastyczny obóz!:))) Młodziutki, ale praktycznie bezproblemowy i przesympatyczny!:))) Nasi super wychowawcy (no inaczej nie można napisać!:)) sprawili, że było bezpiecznie, sielankowo i ciekawie!:)) Jedną z największych atkacji były rzecz jasna przygotowania i egzaminy do odznak:))) Zdawalność była całkiem niezła, tylko jedna osoba nie zaliczyła egzaminu na brąz i jedna na srebro!:)))) Gratulacje!:))) A na koniec obozu wszyscy uczestnicy obozu wystąpili przed Rodzicami - w pokazach i konkursach ujeżdżenia i skoków:)))) KONKURS UJEŻDŻENIA - według programu Brązowej Odznaki Jeździeckiej PZJ - wyniki:
KONKURS SKOKÓW 10 przeszkód, wys. 90cm - wyniki:
W konkursie udział wzięły także: Ola Gruszka na Akacji, Wiktoria Oziębło na Sarmacie i Klaudia Koksa na Haryzmie!:)) Cała reszta obozowiczów natomiast wzięła udział w pokazach:)))) Będziemy Was bardzo miło wspominać!:))) Do zobaczenia zimą i w przyszłym roku!!!
Nie dane nam wciąż się cieszyć... 27 czerwca, w pierwszym dniu obozu około godz. 10.30 - odeszła od nas na wiecznie zielone pastwiska nieoczekiwanie Ambrozja, córeczka Akacji... Dwa dni chorowała na zapalenie oskrzeli, była słabiutka i nie wychodziły z matką na pastwisko... ale Akacji bardzo się to nie podobało, że inne klacze wychodzą, a ona nie... miotając się po boksie nieszczęśliwie tak potrąciła Ambrozję, że maleńka już nie wstała... Wielka szkoda, tak się cieszyliśmy z Ambrozji, żyła tylko dwa miesiace!
22 czerwca urodził wyczekany jak rajd - źrebaczek od Tabaki!:))) Jest wielkim, ciemnogniadym ogierkiem, z trzema białymi skarpetami i gwiazdką. Nazywa się Tolio, a jego Matką Chrzestną jestem... ja we własnej osobie, Lucyna Ciesielska, gdyby ktoś nie wiedział:))) Tolio jest tak wielki, że ledwo zmieścił się w brzuchu mamy i w związku z tym jego nogi by lekko krzywe, więc spędział z matką wiele czasu na twardym korytarzu stajni, ćwiąc swoje cienkie, długie nóżki - i ćwiczenia dały oczekiwany efekt!:))) W końcu się wyprostował:))
Czekaliśmy wszyscy na ten rajd już od miesięcy!:))) No i od początku okazało się, że to będzie "rajd inny niż wszystkie". Nie dojechał wielbiciel przydrożnych kapliczek warmińskich i jarzębiny... Cały czas zanosiło się na deszcz albo padało, więc stwierdziliśmy, że pojedziemy z Kierzbunia do Kierzbunia, a następnego dnia - z Kierzbunia do Kierzbunia, żeby było gdzie się wysuszyć, ewentualnie odprężyć w saunie:)) No ale moje apogeum dopadło mnie podczas sobotniej części rajdu - mój kręgosłup odmówił jakiejkolwiek współpracy, więc... rajd dokończył Andrzej!:))) Andrzej stanął na wysokości zadania, wszyscy wrócili uśmiechnięci i szczęśliwi, aczkolwiek jacyś tacy wymęczeni:)))) A ja teraz pracuję nad reaktywacją własnego kręgosłupa, bo przecięż muszę poprowadzić jeszcze nie jeden teren i rajdzik!:))
Od jakiegoś czasu czekaliśmy na ruję Finezji, która obecnie razem z Narwikiem przechodzi kurację odczulajacą, jest to więc doskonały moment na to, by mogła urodzić swoje pierwsze w naszej stadninie źrebię. Wybraliśmy dla niej ogiera Conte Grosso, po Contendro I, z matki po Grooso Z. Geny powinny się doskonale ułożyć, źrebak będzie zinbredowany na Grosso Z i Ramiro Z, no i nie zapominajmy, że Finezja jest wnuczką Folia, który kryje w naszej stadninie. Okazało się, że Conte Grosso kryje wyłacznie naturalnie, więc... popędziliśmy z Finezją aż do Olszy pod Poznaniem, gdzie Conte startował w zawodach ogólnopolskich i jak na razie wygląda na to, że źrebak z tej historii będzie!:))) Spodziewany termin porodu: dłuuuugi weekend 2012!:))
Od dawna planowaliśmy założyć monitoring w stajniach, ale tak na prawdę decyzję przyspieszyliśmy ze względu na Niciarę i jej spodziewany skomplikowany poród. I rzeczywiście monitoring bardzo pomógł, bo co innego przez wiele nocy chodzić co godzinę do stajni, a co innego zerkać cały czas na monitor czy laptop!:))) Obecnie pracujemy nad tym, by obraz z którejś naszej kamery mógł być oglądany na Waszych komputerach!:))) Jeśli to oczywiście kogoś interesuje! Przyjmuję mailem pomysły na pożądane przez Was widoki:))))
Od tygodnia wiedzieliśmy, że może być bardzo ciężko i że Niciarze grodzi poród z komplikacjami... Jak wiadomo - klacze źrebią się najczęściej w nocy, a w nocy wszyscy śpią... Kiedy więc przyszło do porodu - zostaliśmy sam na sam z nowo narodzonym źrebaczkiem i leżącą Niciarą z wypadniętą macicą!... Dzięki telefonicznym instrukcjom dra wet. Wojtka Barańskiego oraz naszej determinacji udało się dotrwać do przyjazdu dwóch ekip lekarzy. Andrzej wepchnął macicę w Niciarę, ja uspokajałam źrebaczka i Niciarę... Potem już przyjechali lekarze, dr Barański uporządkował macicę na swoim miejscu, klacz dostała też leki i wiedzieliśmy już, że jej życiu raczej nic nie zagraża, choć było tak blisko!... WIELKIE PODZIĘKOWANIE dla dra WOJCIECHA BARAŃSKIEGO, że przyjechał z własnej inicjatywy w środku nocy i uratował kolejne ważne dla nas końskie życie!!!!:)))))))) Akcja ratunkowa skończyła się około godz. 5 rano. A rankiem wszystko wygladało tak, jakby w nocy nic groźnego się nie działo - Niciara w świetnej kondycji zarówno fizycznej jak i psychicznej spacerowała już po wybiegu "dla przedszkolaków", a żrebaczek jakby nigdy nic - obok!:)))) Byliśmy tacy szczęśliwi! Ogierek nazywa się NARKOTYK, jest gniady, ma trzy białe skarpety i mimo, że duży - przechodzi pod brzuchem Niciary, która przecież też nie jest mała!:))) Jego Matką Chrzestną jest Ania Karasińska - gratulujemy!!!
Kolejne z moich zamierzeń spełniło się - ukończyłam kurs sędziowski w konkurencji ujeżdżenie, wreszcie!:) Stało się to w pięknej Kuźni Nowowiejskiej koło Warszawy, gdzie poznałam nowych, fantastycznych ludzi i spędziłam bardzo pracowity weekend (20-22 maja). Kurs prowadził Pan Wacław Pruchniewicz.
Dziś o godz. 2.10 moja ukochana księżniczka, Satina - urodziła ślicznego ogierka, którego nazwaliśmy SATINO:))))) Miał być klaczką, ale od razu wybaczyłam mu tę wadę!:)) Satino jest filigranowy w porównaniu z innymi źrebiętami z tego roku, gniady, ma białe skarpetki praktycznie cztery i do tego trzy białe plamki na pyszczku: gwiazdkę, chrapkę i i jeszcze małą plamkę między nimi. Jest sympatyczny i szuka kontaktu ze mną!:))) A Satina, cóż, nie będę się rozpisywać, żeby Was nie zanudzić... natychmiast po porodzie wróciła do swojej normalnej, pięknej linii i nikt by nie powiedział, że godzinę temu urodziła. Jest też genialną matką, na tym kończę!:)) Ojcem Chrzestnym Satino jest Andrzej Ciesielski, który wymyślił to piękne imię!:))
W nocy ze środę na czwartek, a dokładnie 12 maja - przyszedł na świat HARMONIUSZ:)))) Z dawna wyczekiwany przez nas - stał się wielką atrakcją dla dzieci z zielonej szkoły (patrz niżej) oraz artystów z pleneru!:)) Wszyscy byliśmy zachwyceni, bo zawsze takie maleństwo, jego pierwszy spacer w wieku kilku godzin - to ogromne wydarzenie i przeżycie, nawet, jeśli to już nasty poród w tym roku!!!!:)))) Harmoniusz wyróżnia się szlachetnością z bardzo dobrego przecież w całości tegorocznego przychówku. Jego Matką Chrzestną jest Karolina Szynaka, zwana także potocznie Silke - gratulujemy!!!!
Częściowo jednocześnie z plenerem malarskim, dniach 9 - 13 maja gościliśmy także niesamowitą zieloną szkołę. Były to dzieci z Gdańska, które zaskoczyły nas niecodzienną, rzadko spotykaną dziś u młodych ludzi bardzo wysoką kulturą osobistą!:)) Z taką młodzieżą bardzo przyjemnie było pracować, że nie wspomnę także o ich wychowawczyniach!:)))) Dziękujemy Wam za ten kolejny dobry czas w naszym życiu!:)) Mamy nadzieję, że równie sympatycznie będziecie wspominać ten czas i że kawałek naszego Kierzbunia na zawsze w Was zostanie!:))
Minął nam artystycznie kolejny plener w naszej stadninie!:)))) Próbowaliśmy policzyć który to, ale nie doszliśmy do consensusu:)) Między 5 a 13 maja Kierzbuń nawiedzili bardzo płodni, uznani w środowisku artyści, którzy malowali obrazy olejne, pastele i akryle. Wszystkie w innym stylu, a każda z tych prac ma wiele uroku!:)))) Komisarzem pleneru byli Marek Madej i Elwira Burska - Szubarga. Odbył się też wernisaż poplenerowy w Galerii Synagoga w Barczewie, który swoją obecnością zaszczycił m.in. Burmistrz Barczewa, Pan Lech Nitkowski!:)) Na plenerze zabrakło tym razem Krzysia Cekały, ze względu na pobyt w szpitalu!... Mam nadzieję, że na kolejnym naszym artystycznym spotkaniu Krzyś znów do nas dołączy!:)))) Obecnie w naszym kochanym Kierzbuniu trwa WIELKI REMONT - remontują się kuchnia, pokoje i przeróżne miejsca!:)) Obrazy w związku z tym czekają na swój czas, a wtedy zobaczycie je na ścianach naszego domu, wkrótce dołożę je do "galerii obrazów" na naszej stronie!:))
Ech, to był na prawdę fajny długi weekend, ale ogarnęliśmy się dopiero po kilku dniach!:)))) Niby dopiero co skończyłam znowu te 18 lat, ale jednak to już "przechodzona" 18-nastka, okazuje się, że kilka godzin snu w ciągu dnia już nie wystarcza!:)))) A nie było czasu spać, kiedy przyjeżdża takie towarzystwo i kiedy świętujemy urodziny Szczoty, Wojtka, Karoliny itd... I tyle tematów do rozmów, śpiewów i śmiechów, że codziennie witaliśmy "wschód słońca w stadninie koni"...:))) Przygotowałam dla Was mały fotoreportażyk (zdjęcia autorstwa Szponów, Kasi i małej Wojdyłki ze Szczotami) z tych chwil, które udało się zarejestrować w ferworze zabawy:
Wielkanoc minęła nam słonecznie, spokojnie i aktywnie, nie obyło się oczywiście bez wielkanocnego, pysznego jedzonka!:))) Były domowe szyneczki, kiełbaski, baby wielkanocne, mazurki itd itp, a Babcia upiekła nawet chlebek... Przyjechało sporo dzieci, więc śmingus-dyngus był obfity, przeniósł się później nawet na tzw. "wieś"!:)) A zajączek w tym roku schował się dzieciom w... hali!:)) Byli tacy, którzy znaleźli czas na konie, rowery, a nawet strzelanie z wiatrówki. Najbardziej jednak z tej Wielkanocy zapamiętam Małgosię i jej wyjątkowe jajka - różniły się istotnie od reszty zdobionych tegorocznych jajek, bo były zdobione techniką decoupage, co wyszło rewelacyjnie!:))) No i zaraziła mnie Małgosia tym decoupagem...
na nadchodzący czas Wielkiej Nocy życzymy Wam Lucyna i Andrzej
W niedzielę w nocy 17 kwietnia wróciliśmy z Dni Ułana 2011, corocznych zawodów militari, których nie możemy ominąć:)) W tym roku wzięliśmy dwa konie: Talenta i Riwierę. Jesteśmy bardzo zadowoleni z Riwiery, bo wykazała się dobrymi chęciami, tylko raz stanęła dęba - i zdobyła razem z Andrzejem III miejsce w konkursie żołnierskim:)) Wzbogaciliśmy się tym samym o piękny czaprak żołnierski z sakwami i kompletem troków oraz kilka drobiazgów i przede wszystkim o trzy dyplomy z podpisem Pana Lesława Kukawskiego!:))) Przygotowałam dla Was fotoreportaż - UWAGA - zdjęcia się POWIĘKSZAJĄ I TWORZĄ GALERIĘ!:)))) Składam podziękowania za pomoc w tej kwestii Grzegorzowi Łyskawie!
11 kwietnia o godz. 1.30 Akacja urodziła swoje czwarte źrebię i jest to jej czwarta córka!:)) Jednocześnie jest to dziesiąte źrebię w naszej stadninie w tym roku!:) Poród spóźniony o 8 dni odbył się bez jakichkolwiek komplikacji, Akacja jak za każdym razem w podobnej sytuacji jest bardzo troskliwą i rozsądną matką!:))) Ambrozja jest gniada, wyjątkowo bez odmiany na pyszczku, za to z zakręconymi figlarnie uszkami, podobnie jak reszta jej sióstr!:))) Jest ufna i ciekawska, a mleko z cycunia ciągnie jak smok!:))) Mamą Chrzestną Ambrozji jest Marta Łaciak - gratulujemy!:)))) To będzie śliczna i kochana klaczka!:)
Ostatni weekend upłynął nam niezwykle suto!:)))) Wydarzył się I Zlot Braci Wędzarniczej:))))) Przyjechała brać duszoszczipiatelnaja, z nalewkami przeróżnymi, piwami, szyneczkami, wędlinami, wędzonkami, kociołkami, pasztetami, sałatkami, ciastami, rybkami, serami, zupkami i czym nie tylko jeszcze!:)))) A wszystko własnej roboty!... Nie sposób było wszystkiego spróbować!:))) Nastąpiła ogólna wymiana doświadczeń, wzajemna degustacja i integracja!:) Wszystkim się nam bardzo podobalo to pierwsze spotkanie i już myślimy o następnym - jesienią (jak czas pozwoli) lub na wiosnę w przyszłym roku!:))
Od tygodnia już nasze oczy cieszą bociany!:))) Wróciły po zimowych wojażach, zasiadły na swoim gnieździe i zajęły się tym co zwykle - czyli robieniem dzieci!:))))
6 kwietnia dowiedzieliśmy się, że nasz przyjaciel i "krawiec rodzinny" - Tomek M. stracił swego wieloletniego przyjaciela - Aplauza. Aplauz miał zaledwie 17 lat i trzymał się świetnie, nie chorował, a jednak zakończył życie niespodziewanie - Lekarz wet. stwierdził u niego rozległy zawał serca. Był wspaniałym koniem - profesorem, swego czasu pomieszkiwał też w naszej stadninie i wielu z Was zapewne pamięta nasze wspólne jazdy z Tomkiem na Aplauzie... Spieszmy się kochać konie - tak szybko odchodzą!!! Tomku - wiesz, jak nam przykro - jesteśmy z Wami!
31 marca o 22.30 Lawenda urodziła swojego pierwszego źrebaka. Poród odbył się na stojąco - pierwszy raz widziałam taką akcję!... Źrebak jest ogromny, bardzo szlachetny, ciemnogniady z dwiema skarpetami z tyłu, a na pyszczu - jako jedyne potomstwo Folia - nie ma nic:))) Lorenzo (a dokładniej: Boski Lorenzo) miał być klaczką, Lawinią... Na szczęście Renata z Braniewa zaproponowała szybciutko piękne imię "Lorenzo" - i w ten sposób została jego Mamą Chrzestną!:))) Lawenda jest cudowną, bardzo opiekuńczą i mądrą matką, zachowuje się, jakby wychowywała źrebięta od lat!:)))
31 marca, kilka godzin przed przyjsciem na świat brata Legiona (Lorenzo) - Legion i Tygrys zostali pozbawieni swoich klejnotów rodowych i stali się wałachami. Rżą teraz inaczej, inaczej patrzą i inaczej biegają... Jak wałachy!
Nie dane nam było odespać wrażeń po tegorocznym Torwarze!:))) Dziś nad ranem Pandora urodziła swoje pierwsze źrebię - gniadego ogierka, oczywiście z dwiema białymi skarpetami na tyle, gwiazdką i chrapką!:)))) Nie jest ani duży, ani mały Pandora jest bardzo przejęta swoja nową sytuacją życiową - na wybiegu pogoniła wszystkie klacze i źrebaki, nie daje podejść ani do siebie, ani do źrebaka!:))) Ogierek nazywa się Poligon, a jego Matką Chrzestną jest Ola Tchórzewska.
Tak myślałam - że wyjedziemy na Torwar, a nasze klacze zdecydują sie wreszcie rodzić!:))) Nazwaliśmy go Lechita - to imię wymyślił Sebastian Baumgart - nieujęty w Konkursie imion Ojciec Chrzestny - fan swojej Rodzinki, jazdy konnej i... Lecha Poznań:))) Dziękujemy za to imię!
Tegoroczny Torwar był dla nas bardzo pracowity - odbywaliśmy praktyki dla budowniczych toru. Wróciliśmy do domu bardzo zmęczeni, ale bogatsi o nowe doświadczenia i wiedzę. A z innej beczki - jesteśmy obydwoje pod wrażeniem tego, co z końmi i swoim ciałem robił boski Lorenzo! Jest doskonały, cieszymy się, że mogliśmy to widzieć na własne oczy!:)))
Ostatni weekend w Kierzbuniu spędziliśmy po hawajsku, bo właśnie hawajskie były okrągłe urodziny Iwonki - Rybki:)))) Wszyscy Goście - niezależnie od pory dnia i rodzaju aktywności - byli ubrani po hawajsku!:))) Zakładali hawajskie akcennty nawet na konie w hali, strzelanie i rzucanie podkowami, czy hawajski bieg na orientację!:))) Nie do końca wiem, jak to wyglądało w saunie, ale po śmiechach dobywających się z piwnicy mniemam, że i tam zabawa była prawdziwie hawajska:))))) Iwonko - raz jeszcze życzymy Ci samych słonecznych, radosnych, kolorowych dni!!!
13 marca o godz.21.40 Hiszpanka urodziła wreszcie klaczkę!:)))) Czekaliśmy na nią 3 lata, a w tym roku dodatkowo 12 dni (po spodziewanym terminie). Nazwaliśmy ją Horyłka!... Klaczka jest gniada, ma 3 skarpety, gwiazdkę i chrapkę i najdłuższe nogi ze wszystkich tegorocznych źrebiąt!:)))) Źrebięta po Folio są jak stemple albo klony: bardzo urodziwe, urokliwe, świetnie zbudowane i wszystkie malowane!:))) Bardzo się cieszymy - to pierwsza klaczka od Hiszpanki - do tej pory dała nam 3 synów: Histillo, Hispano i Horacego. Mama Chrzestna Horyłki to nasza Ania (Ciesielska:)))) Juz podobno szykuje kantarek!:))
11 marca o godz. 21, trzy dni przed spodziewanym terminem - wyźrebiła się Taktyka!:)) Urodziła gniadą, długonożną malowaną klaczkę, którą nazwaliśmy TROJKA. Trojka zawiadomiła o swoim istnieniu donośnym, wręcz dorosłym rżeniem!:))) Jest bardzo samodzielna i asertywna!:) A Taktyka wyglada na ucieszoną, rozważną i zatroskaną. Spodziewaliśmy się najpierw źrebaka od Hiszpanki (termin na 1 marca), a tu mała niespodzianka!:))) Mamą Chrzestną Trojki jest Kaja Fidecka - gratulacje dla Kai!:))))) I dziękujemy za piękne imię!
Bardzo się cieszę, że dzieki uroczemu Gwiazdorowi udało mi się wziąć udział w klinice z mistrzynią olimpijską, Anky van Grunsven!:)) Klinika odbyła się w dniach 10-11 marca br. w Kuźni Nowowiejskiej, a zorganizowana została przez Horsesport. Muszę pochwalić zarówno Organizatora, jak i Gospodarzy kliniki - wszystko było dopięte na ostatni guzik i chyba nikt nie mógł się do niczego przyczepić!:)))) Sama Anky okazała się osobą bardzo kontaktową, dowcipną i sympatyczną, oczywiście 100% profesjonalistką. Niestety nie można było fotografować ani filmować (warunek Anky), ale mam książkę z autografem Anky.
3 marca o godz. 19.25, osiem dni po spodziewanym terminie wyźrebiła się wreszcie Riposta. Jej pierwszy źrebaczek jest gniady, fantazyjnie malowany na pyszczku i ma cztery białe skarpety, jest idealnie zbudowany - po prostu syn Folia!:))) Rubikon pierwsze 1,5godz. swojego życia spędził na krążeniu wokół matki. I choc pił tylko co jakiś czas po łyczku mleka - nabierał sił i stabilności z każdym okrążeniem!:))) Riposta nie jest zbyt przejęta nowym towarzystwem w boksie, choć nie jest też obojętna. Matką Chrzestną Rubikona jest Agnieszka Meloch - gratulujemy!!!!!
Dopiero dziś (tydzień po urodzeniu pierwszego źrebaka - Tantala), mogliśmy wypuścić Legionistę i Tantala na pierszy spacer. Wcześniejsze ogromne mrozy stwarzałyby zbyt duże ryzyko.
2 marca o godz. 8.15, czyli dokładnie zgodnie z planem Roma urodziła śliczną, gniadą klaczkę!:))) Nazwaliśmy ją Renoma. Klaczka wstała samodzielnie natychmiast po wyskoczeniu z worka płodowego i przyssała się do piersi Romeczki!:))) Roma jest niesamowicie troskliwa, z niepokojem patrzyła na gości z aparatami w stajni, na schafferka, który wyrzucał obornik, a nawet na stajenne koleżanki wychodzące jak co rano na pastwisko!:))) Maleńka (na razie przechodzi Romie pod brzuchem!:))) Renoma jak wszystkie źrebięta po Folio jest silna, zgrabna, pięknie malowana (ma dwie długie skarpety na tylnych nóżkach i fantazyjnie pomazany pyszczek) i bardzo harmonijnie zbudowana. Cieszy nasze oko!:))) Jej Mamą Chrzestną jest Basia Styczeń - gratulujemy Basiu!!!!!
26 lutego o godz. 11 odbył się drugi już w tym roku egzamin na odznaki PZJ. Do egzaminu przystąpiło 18 osób, wszystkim tym, którym udało się zdać serdecznie gratulujemy!:)) Baliśmy się, że straszne mrozy, które nas ziębiły przez cały tydzień, będą nam towarzyszyć także na egzaminie. Podłoże było jednak w doskonałym stanie, a sprawna organizacja spowodowała, że część praktyczna trwała tylko około 2 godzin. Jednym z najbardziej gadatliwych widzów był kot (na zdjęciu obok), który koniecznie chciał się dostać do budki sędziowskiej!:))
Ostatnie tygodnie były dla nas bardzo pracowite, bo gościliśmy jednocześnie obozowiczów zimowych dorosłych i mniej dorosłych i jednocześnie artystów na plenerze malarskim. Obozowicze częściowo przygotowywali się do egzaminu na odznaki PZJ, a jednocześnie wszyscy pilnowaliśmy źrebiąt i ewentualnych nowych porodów. Temperatury nas nie rozpieszczały, praktycznie przez cały ostatni tydzień trzymały się poniżej 20st. C i to w dzień!... Ale co tam, na szczęście jest hala, więc jazdy trwały nieprzerwanie:)) A teraz jest już coraz cieplej i z utęsknieniem czekamy na wiosnę!:))
25 lutego ok. 7.30 przyszedł na świat LEGIONISTA!:))))) Zdecydowanie nie jest klaczą, na którą tak bardzo czekaliśmy od Luny, ale już nas "kupił" swoim zachowaniem, bo jest wyjątkowo rozbrajający:)) Jest ogromny, dużo większy niż Tantal, ciemnogniady, z trzema skarpetami, gwiazdką i chrapką, ma rozumne oko i prawidłową budowę. Od pierwszych chwil życia rży!:)) Luna jako matka zachowuje się jak profesjonalistka!:)))) Cieszymy się, że wszystko szczęśliwie poszło! Jego Matką Chrzestną jest Kasia Ciesielska - gratulacje!!!
22 lutego o godz. 1.45 przyszedł na świat pierwszy źrebaczek w tym roku - Tuluza urodziła rudego ogierka z nieregularną latarnią, białą skarpetą na lewym tyle i jasnymi "okularami". Ogierek nazywa się TANTAL:)))) Chłopaczek jest bardzo silny i wciąż robi małe kupeczki, a babcia Halabarda wychodzi z siebie, aby go chociaż dotknąć:))) Luna z drugiej strony i Pandora na przeciwko też są mocno zaaferowane tą nową sytuacją!:)))) Zresztą wszystkie konie w stajni patrzyły z zainteresowaniem i nieskrywaną zazdrością tylko na Tuluzę i jej wielkie "maleństwo"!:) Cała akcja porodowa przebiegła spokojnie, więc mamy nadzieję, że Tantal będzie zdrowo chował. W obecnych temperaturach (poniżej 20st.) pierwszy spacer pewnie się odwlecze. Jego Mamą Chrzestną jest Ola, która nie podała nazwiska!...
Oto nadeszła wiekopomna, zapowiadana wcześniej chwila - ogłaszamy wyniki tegorocznego Konkursu Imion dla źrebaczków!:)) W konkursie tym wzięły udział 34 osoby, które wymyśliły mnóstwo imion dla naszych nowonarodzonych koni. Poniżej przedstawiam tegoroczne wyniki, a wszystkim Rodzicom Chrzestnym gratuluję źrebaczków!:))
Ponadto chciałam Wam Kochani powiedzieć, że kończą się też miejsca na dłuugi weekend majowy!:)))
Pierwszy w tym roku egzamin na brązową odznakę jeździecką PZJ okazał się bardzo szczęśliwy dla egzaminowanych - wszyscy zaliczyli egzamin!:)) Kilka osób na naszym turnusie przygotowywało się do niego, a reszta przyjechała z zewnątrz, w tym jedna osoba mimo oblodzonych dróg - przywiozła swojego konia. Cieszymy się, że wszyscy zdali - statystyki nam się poprawiły!:))) Umiejętności jeździeckie osób, które przystępują do egzaminów są obecnie dużo lepsze, niż kiedyś - to bardzo cieszy, przede wszystkim konie!:))) Mam nadzieję, że na kolejnym egzaminie - już za trzy tygodnie - szczęście też będzie nadal sprzyjało wszystkim zdającym!:))))
Druga połowa stycznia i luty - to czas feriowy w Kierzbuniu. Jest bardzo kameralnie w stosunku do wakacji letnich, bo turnusy są znacznie mniejsze, ale to wcale nie znaczy, że jest mniej fajnie!:))) No oczywiście, że wszyscy przyjechali przede wszystkim jeździć konno!:)) Ale nie tylko. Popatrzcie na zdjęcie obok - jak nasz stajenny lowelas Piorun owija sobie panienki wokół palca:)) To jest dopiero prawdziwa miłość... W sobotę zaatakowała nas odwilż i w jednej chwili cała ta przepiękna białość, która nas otaczała - zacząła odpływać do kanalizacji burzowej!... I po kuligach zostało też tylko wspomnienie oraz siniaki na niektórych siedzeniach!... Zawsze jednak można wyciągnąć wiatrówkę, tarcze - pójść na małe szkolenie w strzelaniu z wiatrówki na hali:) Andrzej jest w swoim żywiole, a szkolonym chyba też się podoba? Sauna o tej porze roku też bardzo nam wszystkim odpowiada, poprawia humorki i nie tylko!:))))
W ostatni piątek sprzedaliśmy Amosa. Amos chwilowo będzie przebywał w stajni Trawers u Pani Basi Niemczewkiej, a potem już w ośrodku Poland Park w Warszawie na Ursynowie. Możecie Go tam odwiedzać i także jeździć na nim!:))) Wiem, wiem, nam też smutno, że Amos nie jest już z nami, jednak jak zapewne wiecie - sprzedaż koni to założenie ideowe każdej stadniny, która hoduje konie!... Mamy nadzieję, że ten przesympatyczny koń, tak bardzo lubiany w naszej stadninie - przyniesie nowemu właścicielowi i wszystkim tym, z którymi będzie pracował nie mniej radości i satysfakcji, co w Kierzbuniu!:)) A teraz o stronie. Nasza stadnina jest na Facebooku, jeśli też tam jesteście - może kliknąć, że nas lubicie:)) Następna informacja, to zmodernizowane podstrony naszej www:
Własnie wróciliśmy z Kursu Gospodarzy Toru, który został przeprowadzony w Ilawie przez Pana Łukasza Jankowskiego. Czekaliśmy na ten kurs i walczyliśmy o jego zorganizowanie przez ładnych kilka lat i wreszcie się to udało!:))) Teraz trzeba będzie zrobić praktyki na zawodach i kto wie, może i zdać egzamin na parkurmajstra??:)))
Nasza strona internetowa - nasze "okno na świat" - działa już 10 lat!... To bardzo długi okres. W zasadzie oprócz tego, że cały czas dodaję do niej nowe zakładki i inne elementy - nic się w niej nie zmieniło, z czego się bardzo cieszę, bo to znaczy, że jej zarys i charakter był bardzo przemyślany. Ale teraz - mam nadzieję że zauważyliście - strona jest po wyraźnym liftingu!:))) Z pomocą Grzesia (Ani chłopaka - polecam jako webmastera!):
W tym roku będziemy mieć sporo pracy ze źrebiętami - musimy je godnie powitać na tym świecie i do tego - powinny być godnie nazwane!:) W związku z tym niniejszym ogłaszam KONKURS IMION 2011 jako rozpoczęty. Na swoje imiona czeka 15 jeszcze nie narodzonych źrebiąt. Pierwszych spodziewamy się już w lutym!:)) Aby wziąć udział w konkursie należy w nieprzekraczalnym terminie do 10 lutego 2011r. kliknąć TUTAJ i wpisać imiona posegregowane matkami (literkami), oddzielone przecinkiem i jedną spacją, pisane w jednym ciągu, a nie jedno pod drugim czy też bez spacji z przecinkiem. UWAGA - wyłącznie takie zgłoszenia będą brane pod uwagę! Do 10.02 czekamy na Wasze pomysły - pamiętajcie - kto pierwszy, ten lepszy!:))) Zwycięzcy tradycyjnie zostaną Rodzicami Chrzestnymi naszych źrebiąt!:))) Rozstrzygnięcie Konkursu - 14 lutego 2011r. Więcej informacji znajdziecie na specjalnej podstronie, na której też będą się pojawiać Wasze propozycje imion. Zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie - i Ty możesz zostać Rodzicem Chrzestnym!:)))
U nas już po Sylwestrze, rozpoczął się bardzo hucznie nowy, mam nadzieję dobry i pomyślny dla nas wszystkich rok!... Nie będę się wiele rozpisywać o imprezie sylwestrowej, bo zrobiłam to na specjalnej podstronce, suto okraszonej fotkami!:))) Ciekawskich zapraszam więc do odwiedzenia linku: Sylwester 2010
STARSZE NEWSY:
Lucyna i Andrzej
| |