Zobacz co u nas nowego - aktualizacja co tydzień!

Napisz do nas!
ROK 2003 I POCZĄTEK 2004

Pierwszy tydzień Nowego Roku na razie biegnie zgodnie z wszystkimi otrzymanymi od Was życzeniami: szczęśliwie, zdrowo, radośnie, z fantazją itd:))) Jest mroźno, prawie codziennie robimy kuligi i prawie codziennie chodzimy wygrzać się w saunie a potem chłodzimy się na śniegu... Sielanka, mówię Wam!... A to my podczas sesji fotograficznej do
Jednym z najciekawszych wydarzeń tego weekendu byli Goście z Olivii. Zbierali materiały i robili zdjęcia do artykułu na nasz temat, który prawdopodobnie ukaże się w lutowym numerze "Olivii" :))) Myślę, że jeśli dojdzie do publikacji tego materiału - to będzie niesamowity - tak jak jego autorzy - tzn. Marysia, która go pisze i Andrzej, który nas fotografował. Zdjęcie obok - z naszego, nieprofesjonalnego aparatu!
Rodzice Andrzeja przy naszym świątecznym stoleDziękujemy za wszystkie życzenia świąteczne i nowowroczne!!!! Jeśli się spełni chociaż 5% z tych życzeń, to dopiero będzie gratka!!!:)))) Jesteście kochani, że o nas pamiętaliście!
Na tej stronie znajdziecie obszerny fotoreportaż z imprezy sywestrowej. Teraz muszę ją odespać, ale jak się już wyśpię - to napiszę o niej i o świętach więcej!!!! I jeszcze o niespodziance!
Z naszych wakacji wróciliśmy we wtorek, 9 grudnia, szczęśliwi, pełni zapału... Od progu Babcia Halinka powitała nas porażającą wiadomością "źrebak złamał nogę"... Szok... Trudno było się z tym uporać, a jeszcze trudniej podzielić z Wami tą wiadomością.
To był Patrol. Dostał kopniaka w staw skokowy. Nie piszcie, proszę. A w Paryżu tymczasem nic nie wiedząc (mimo łączności mailowej...) radośnie zwiedzaliśmy, oglądaliśmy, przeżywaliśmy wspaniałe chwile... Co konkretnie?:
  • Andrzej, Gino i autor sztuki na scenie tuż przed występemprzede wszystkim byliśmyw Teatrze Berthelot na sztuce "Human Bomb", gdzie główną rolę grał Gino Totaro. To właśnie Gino zaprosił nas do Paryża. Choć nie rozumieliśmy zbyt wielu słów - znaliśmy treść tej sztuki. Po występach Gino zaprosił nas na orginalne "party" z udziałem artystów, autorów i znajomych. Było przesympatycznie, okazało się, że Francuzi na szczęście mówią nie tylko po francusku:)))
  • podczas pokazu w w sercu zamku Chantillyzwiedziliśmy Muzeum Żywych Koni w Chantilly ok. 30km od Paryża - ogromny, wspaniały zamek, w którym mieszkają konie zarówno żywe jak i sztuczne manekiny, a jednocześnie mieści się ogromne muzeum w całości poświęcone koniom i jeździectwu bardzo szeroko rozumianemu... W samym sercu zamku na cudownie elastycznym, cichym podłożu, wśród fresków, rzeźb i ducha przeszłości odbywają się pokazy ujeżdżenia, z komentarzem niestety... francuskim. Koniecznie musicie się tam wybrać!!!

  • pokaz jazdy i dogadania z koniem bez siodła i jakiegokolwiek ogłowia...Międzynarodowy Salon Konia - największe chyba targi jeździeckie, zajmujące 4 dwupoziomowe hale z ruchomymi schodami. Na każdym prawie poziomie 2-3 place do jazdy i jednocześnie odbywające się przeróżne pokazy i prezentacje - koni, strojów, zaprzęgów, umiejętności jeździeckich i powozowych, do tego oczywiście stoiska wystawowe, turystyczne i handlowe... Na koniec dnia musiałam włożyć swoje piękne buciki do plecaczka i poruszałam się w... skarpetkach:)) Zwiedzanie to wyczerpujące zajęcie:)
  • porównajcie uśmiechy - mój i Mony Lisy :)))z mniej Was pewnie interesujących widzieliśmy: Luwr (na zdjęciu jestem w towarzystwie Mony Lisy:))), Katedrę Notre Dame, Sakrete z Montmartrem i winnicami, cmentarz Pere la Cheze (gdzie leżą m.in. Chopin, Morrison, Edith Piaff, Balzak, Hugo, Molier i wiele innych), Muzeum Armii i Grób Napoleona, Wieżę Eiffla, staliśmy też dokładnie w samym centrum Paryża, przechadzaliśmy się po słynnych Champs-Elysees, Saint-Denis, Saint-Michael i jedliśmy kasztany na Placu Pigalle:)) Bo jak wiadomo najlepsze kasztany są na placu Pigall, a Zuzanna lubi je tylko jesienią:)
  • Andrzej konsumuje kolejną porcję owoców morza...Andrzej musiał koniecznie spróbować wszystkich ruszających się i już nie ruszających się potraw (np. ostrygi, mule itd), ja zadowalałam się sałatkami, rybką i musso chocolato:)) Wspólnie za to rozsmakowywaliśmy się co wieczór w rozmaitych winach i serach...
Paryż i Francuzi sprawili na nas bardzo sympatyczne wrażenie. Są niezwykle gościnni i subtelni, a ich śpiewny język nastraja bardzo pozytywnie. Ech, szkoda było wyjeżdżać od Gino!!!!

Karolina Ferenstein na Paradoksie w PoznaniuWracając z Paryża zahaczyliśmy o CSI***-W w Poznaniu (naszym rodzinnym mieście), gdzie widzieliśmy finałowe konkursy i nasze polskie targi, tak dla porównania. Odwiedziliśmy też Pana Wojciecha Mickunasa w Baczynie oraz Międzynarodowe Centrum Hippiki w Jaszkowie, gdzie urzęduje Pan Antoni Chłapowski. Do tego kilka innych, prywatnych wizyt - słowem wakacje pełne wrażeń...
Miłym, aczkolwiek spodziewanym akcentem powrotu do rzeczywistości był zakupiony na zawodach w Poznaniu 12/2003 nr Konia Polskiego - polecam lekturę, a szczególnie strony 64-65 i artykuł "Szlifowanie diamentu" Alicji Chybińskiej. Redakcja "KP" na tyle poważnie podeszła do tego materiału, że wyszukała w swoim archiwum zdjęcie Anny Deczyńskiej przedstawiające Billego pod M. Wilczkiem na warszawskiej Legii z pierwszych, nieoficjalnych Mistrzostw Polski Pony w 1996 roku! Dziękujemy! Oprócz 19-tego miejsca Billi otrzymał na tych zawodach również nagrodę specjalną od Pani Wandy Wąsowskiej za wdzięk i urok osobisty:)))
Wiem, wiem, wszyscy czekają na newsy! :)))) Potrzebuję teraz bardzo dużo snu - może dlatego, że rozmawiamy zwykle do 3-5.00, a może dlatego, że czas zapaść wreszcie w sen zimowy? :))) Nie wiem sama... Ponieważ nie pisałam jakiś czas - wypiszę się w punktach:
  • Duuugi weekend (7-11.11) był zdecydowanie za krótki, na szczęście zaraz po nim przyszedł już następny i następny... Długie jesienne wieczory sprzyjają bardzo sympatycznym zajęciom, takim, jakie tygryski lubią najbardziej. Przed obiadem jeździliśmy na lonżowniku i w tereny, a przed kolacją - na krytej ujeżdżalni. Niestety, mimo, że widocznoość na hali jest znakomita, na zdjęciach wciąż widać wszechogarniającą mgłę...
  • Najbardziej radosnym wydarzeniem jest dla nas od dłuższego czasu nasza mała córeczka, Ania znów jeździ konno (11 lat), galopuje, anglezuje bez strzemion, zaczyna skakać koziołki, a siedzi jak przyklejona:))))
  • Andrzej też wziął się do jeździeckiej roboty - 2-3 x w tygodniu ma treningi sportowe. Trenuje na Honorze, szykuje się na Wielką Jazdę w Pekinie za 5 lat :)))))
  • zaczęliśmy zajeżdżanie młodych koni. Na pierwszy ogień poszły Tabaka (córki Tamy zwanej potocznie Baronią) oraz pensjonatowa Karotka, kumpelka Graffitiego. Dziewczyny są pojętne, ciekawe nowości, kontaktowe. Jeżdżą na krytej. Na prawdę miło na nie popatrzeć! Będą z nich konie, zobaczycie! :)))
  • w tzw. międzyczasie wymieniliśmy okna w stajni. Teraz są 2x większe i na prawdę śliczne! Zresztą zrobię im zdjęcie, to ocenicie! Są żelazne, podobne do "okien" w byłej gorzelni.
  • Czytając nr 20 Koni i Rumaków z 16 października br. - na samym środku zobaczyłam... zdjęcie naszego Wojtusia z Brokiem, ogierem zimnokrwistym... Zdjęcie pochodzi z roku ok. 1997, nie mam pojęcia skąd wzięło się w KiR??? Ale też miło było popatrzeć!
  • 21 października obeszliśmy rocznicę ślubu, nic wielkiego, szesnastą:)))) Nie chce się wierzyć, prawie pół życia z jednym chłopem / babą??? Słuchajcie - da się wytrzymać, a im dalej - tym lepiej! Warto było wytrzymać kilka momentów prób, by się o tym przekonać.
  • w dziale "Sport" zamieściłam wstępny kalendarz zawodów na 2004 rok. Zatwierdzimy go po ogłoszeniu kalendarza ogólnopolskiego, co według PZJ-tu nastąpi dopiero na koniec roku. Jednocześnie policzyłam, że zawody w kwietniu 2004 będą naszymi 30-tymi z kolei zawodami...

Waldek z córką Kati oraz naszą Anią podczas jazdy na ujeżdżalniHubertus "przedłużył się o tydzień" za sprawą Waldka z Rodziną, który wyjechał w Święto Zmarłych. Poza tym miodowe dwa tygodnie spędzają u nas Monika i Jacek. W czasie naszego Hubertusa bawili się na własnym weselu w Łodzi:)))) Są już członkami klubu Baronii, za sprawą Moniki, która właśnie Baronię sobie upodobała w terenie...

Nowożeńcy - Monika wyjątkowo na Tuluzie i Jacek na Bursztynie
Doceniamy wartość naszej krytej ujeżdżalni - codziennie po południu zapalamy w niej światło i jeździmy. Wysypane na podłoże zrębki świerkowe i sosnowe pachną jak las po deszczu... A na dworze w tym czasie deszcze niespokojne! Już niedługo zaczniemy pracować z Saperem i jego półbraćmi i Tabaką!


Lis - Ela Szaflicka podczas gonitwy na łączce hubertusowej25 października odbył się IX Hubertus w naszej stadninie. Kiedy go planowałam myślałam, że towarzyszyć nam będzie piękna złota polska jesień... Ale towarzyszyła nam piękna polska zima... Mróz, padający śnieg i złośliwy, silny wiatr - dopełniał całości. A mimo to dopisało sporo koni jak na te warunki - w crossie jechało 16 koni, lisa goniło 17. Pełna relacja z fotoreportażem znajduje się na podstronce hubertusowej - zapraszam!

Krół Polowania 2003 - Tomek Milewski na AplauzieLisa (Elżbieta Szaflicka ze stajni Barczewko) złapał po bardzo długiej pogoni Tomek Milewski na Aplauzie, zawodnik JKS Kierzbuń, człowiek, dzięki któremu nasz klub ma własne, orginalne fraczki. Ani pogoda ani żadne inne inne powody nie przeszkadzały nam w dobrej zabawie do rana!:)))) Niech żałuje ten, kogo zabrakło!



Ten tydzień jak pisałam - minął nam szwajcarsko, tj. z dokładnością do jednej minuty, za sprawą Rudolfa:)) Pojeździliśmy po okolicy, po raz kolejny utwierdzając się w przekonaniu, jest prześliczna! Szczególnie teraz, jesienią - Rudolf stwierdził, że tak pięknie jest tylko na folderach:)) Ostrzegł, że wróci, najpóźniej za rok:)
W międzyczasie odwiedzili nas też m.in. Gino - paryski aktor (świetnie gra na gitarze i śpiewa...) z Mamą Asią, starzy znajomi spod Krakowa i jeszcze z Mikołowa. Rozmowy do rana, pyszne wino, sauna, kolorowa jesień za oknem - tym teraz żyjemy!
Oprócz tego oczekuję na przesyłkę - zakupiłam międzywojenny stół do gry w brydża, taki z profesjonalnymi szufladkami na szklaneczki:)))) Już się nie mogę doczekać!!!!!! Wiecie ile wspaniałych roberków i drzewek się przy nim wydarzyło, a le jeszcze wydarzy!?:)))
Miniony tydzień nie obfitował w tyle newsów, co poprzednie, niemniej jednak o kilku sprawach warto wspomnieć. Otóż m.in. przyjechał do nas po raz trzeci już tzw. "Szalony Szwajcar", czyli Rudolf. Rudolf jest przemiłym, autenetycznym w 100% Szwajcarem, w wieku 64 lat. I nie byłoby w nim nic niezwykłego oprócz tego, że: 4 lata temu miał operację wymiany stawu biodrowego, po roku przyjechał do nas pierwszy raz i od tego czasu zawsze program pobytu jest taki sam: przed śniadaniem godzina biegania (kierunek Rasząg), śniadanie 9.00, potem 10.00-12.00 jazda, potem 13.00 obiad, a 14.00-16.00 następna jazda. Teraz doszła jeszcze wieczorna sauna:))) Szwajcarskie zdrowie???
Poza tym przygotowujemy się już do Hubertusa. Około 10 osób wystąpi w firmowych fraczkach kierzbuńskich. Swego czasu wymyśliliśmy krój, fason i kolory. Trzy fraczki już są w użyciu, następne się szyją! Kto chce złapać lisa, niechaj się trzyma chmury zielonofraczkowej! :))) Uciekać znowu będzie Ela Szaflicka, w zeszłym roku pogoń za lisem trwała bite 15 minut!...
Pomyślałam, że może zechcecie poczatować trochę na kierzbuniowym czacie zamiast w Księdze Gości:)) Dlatego niniejszym zapraszam na naszego kierzbuńskiego czata. Będę pisać, kiedy możecie na nim spotkać mnie albo któregoś innego kierzbuniaka. W poniedziałek 13 października pierwsze spotkanie - w godz. 19-20.00 - zapraszam!
Zbliża się jubileuszowy, dziesiąty rok naszej działalności. Choć czas długich jesiennych wieczorów jeszcze nie nastał - ogarnia mnie optymistyczna zaduma nad tym co było i co będzie!
zawodnicy zdobyli 24 puchary4-5 października - zgodnie z kalendarzem Warm-Mazurskiego Związku Jeździeckiego - odbyły się WIELKIE DERBY KIERZBUŃSKIE. Jest to impreza cykliczna, zamykająca sezon zawodów na otwartych hipodromach w naszym OZJ-cie.Patronem Honorowym była Pani Burmistrz Barczewa - Elżbieta Wąsowska oraz Starosta Powiatu Olsztyńskiego, Adam Sierzputowski. Zawody upłynęły w spokojnej, kierzbuńskiej atmosferze. Muzykę z komputera puszczał nasz pierworodny Wojtek Ciesielski. Mimo wszelkich niekorzystnych prognóz - pogoda dopisała, choć padające wcześniej deszcze nieco przestraszyły co niektórych stałych bywalców tych zawodów. Do głównego konkursu Derby wpsało się 12 par, ostatecznie wystartowało ... 5. Gotowe są już szczegółowe wyniki, dla ciekawskich - do wglądu.

Maciej Szewczak w Derbach podczas skoku przez wóż z sianemW najbardziej presiżowym konkursie DERBY (20 przeszkód, w tym połowa to przeszkody stałe - crossowe) zwyciężył Maciej Szewczak na klaczy Delfa z Klubu Jeździeckiego Rakowiec Kwidzyn. Drugie miejsce zdobył Robert Brandt na Germinal (PKJ Bracia Romanowscy), a trzecia była młoda amazonka Natalia Aschmutat na Orfeuszu również z PKJ Braci Romanowskich.
W klasie LL natomiast wczoraj i dziś bardzo dobrze pokazał się niejaki Andrzej Ciesielski na Honorze, reprezentujący oczywiście nasz macierzysty JKS Kierzbuń. Nie zabrakło również innych bardzo dobrych wyników członków naszego młodego klubu!

nasze wspólne zdjęcie - tuż przed wyjazdem:)
28.09-2.10 spędziliśmy z młodzieżą z sympatycznego Społecznego Liceum Ogólnokształcącego nr VII w Warszawie. Większość już dorosła, jak to w czwartej klasie. Będą z nich ludzie!:)) Zwiedzili kawałek naszych Mazur i Warmii, czas organizowali im świetni wychowawcy. To nie pierwszy i mamy wszyscy nadzieję - nie ostatni pobyt tej szkoły w naszych kierzbuńskich progach! :))


Relacja z tygodnia 22-28.09
  • Magda na Graffitim, lonżuje Małgosiapółtorej tygodnia spędziły u nas m.in. dziewczyny z dwoma własnymi ujeżdżeniowymi końmi, dziećmi i super Babcią - opiekunką trzymiesięcznego Jasia i trzyletniego, prześlicznego Franka. Codziennie przez kilka godzin "szalały" po okolicznych lasach albo ćwiczyły na placu. Zajęły się również Graffitim, który jak się okazuje nie jest łatwym koniem.
  • W piątek 26 września mieliśmy huczną imprezę firmową towarzystwa ubezpieczeniowego Generali. Impreza była bryczkowo-ogniskowo-taneczno-kominkowa, z dużym naciskiem na tańce, którymi chyba troszeczkę wykończyliśmy całe towarzystwo:)))) Dj-ował nasz pierworodny Wojtek, niezły uczeń Lou Begi! :)) Żałuję, że w całym ferworze nie zrobiliśmy nawet jednego zdjęcia!
  • Reszta weekendu przeminęła w równie licznej atmosferze, a na sam koniec - tj w niedzielę wieczorem - przyjechała zielona szkoła młodzieży z pewnego warszawskiego liceum. Będą z nami do czwartku.
  • A na koniec bieżącego tygodnia, tj.. 4-5 października - szykujemy coroczne zawody kończące sezon sportowy w naszej stadninie - Wielkie Derby Kierzbuńskie. Zainteresowani mogą popatrzeć w propozycje zawodów

W związku z nasilonymi pytaniami o: Hubertusa, zawody i Sylwestra - umieszczę jak najszybciej szczegółowe informacje na te tematy! Na razie spójrzcie na relacje z ubiegłego roku.
Cały tydzień, a w szczególności ostatni weekend (19-21 września) minął nam bardzo szybko i intensywnie. Przez ten czas m.in.:
  • odbył się plener artystyczny - w bardzo wąskim, trzyosobowym gronie, aczkolwiek powstały cztery bardzo dobre obrazy, dwa akryle i dwa oleje. Komisażował jak zwykle Krzysztof Cekała. Zimą następny plener!
  • Andrzej i jego GAZ przed domemAndrzej kupił nowy samochód. Nazywa się GAZ 67. Jest w wielu częściach, obecnie przypomina sanie i spoczywa w siodlarni stajni gościnnej... Na zdjęciu obok Andrzej z częścią swojego zrealizowanego marzenia:)))
  • wszystkie tegoroczne źrebaczki zostały przy okazji rajdu odłączone od matek... Był szloch i zgrzytanie zębów, czarna rozpacz i żałoba... Sytuacja już się trochę uspokoiła, ale też i jeszcze potrwa. Dzieciaczki mieszkają teraz w biegalni i wcale nie jest im źle! :)))
  • Graffiti na swoim wybiegumamy dwa nowe konie w pensjonacie - piękny, choć troszkę za tłusty ogier hanowerski Graffiti i równie piękna, trzyletnia, jeszcze nie zajeżdżona klacz Karotka. Nie wspomniałam wcześniej, że gościmy też od dłuższego czasu dwa inne konie pensjonatowe - angloarabskiego 1,5-rocznego Marakesza i 7-letniego, niedawno kastrowanego Sierżanta. Dwa ostatnie chodzą już z resztą stada, choć nadal ustalają hierarchię.
  • Malujemy krytą ujeżdżalnię od zewnątrz, mam nadzieję, że się Wam spodoba!
  • nawet instruktor krzyczy, kiedy spadnie, Jureczku...w weekend odwiedziło nas całe mnóstwo osób, m.in. poraz drugi już zawitała do nas warszawska Szarża. Niedzielne jazdy obfitowały w bardzo ciekawe wydarzenia - w tym pięć spadowych, ale najciekawsze było spadanie Andrzeja! Otóż podczas znanego niektórym terenu do Matyska - ziemia się pod nim zapadła i już! Okazało się, że pękła drena:))) I choć teren odbył się tuż przed wyjazdem większości gości - Andrzej krzyczał, że aż prawie szyby pękały! :)))) I nie twierdził, że ZSIADŁ z konia:)))))
  • nadal trwają Wielkie Zbiory Grzybów - w związku z tym jadamy: jajecznicę z grzybami, babkę ziemniaczną z sosem grzybowym, krokiety z grzybami i kapustą, rybę zapiekaną z ... grzybami, grzybki w occie; a do tego oglądamy grzyby w koszach, przy kominku, na stołach i gdzie popadnie! :))) Ale to bardzo miłe widoki!

tak wyglądaliśmy po 4 dniach w lesie:))Z pierwszego pięciodniowego rajdu kierzbuńskiego (10-14 września) wróciliśmy cali zdrowi bez większych ofiar w ludziach i koniach. Jak myślicie - jak było???? Nie mylicie się - fantastycznie! Zdobyliśmy z mapą nowe tereny, wrażenia, łupy podczas napadów i grzyby z postojów nad jeziorami... Pogoda jak na zamówienie, leśne drogi jak zrobione specjalnie dla nas... Konie po rajdzie wyluzowane i niezmęczone, mimo, że kilometrów było średnio ok. 40 dziennie. Na prawdę super! Już dzisiaj wiem, że nie był to ostatni tak długi rajd, choć wymaga od nas dużo większego zaangażowania.
Trasa wiodła na południowy zachód, przez Giławy, wzdłuż jeziora Serwent a później J. Kośno - do Butryn. Czekam na zdjęcia robione z komórki Jurka (właściciel zakrętu swojego imienia w lesie przed Grabowem:)). Czekamy też aż Jurek dorośnie do spadowego; jako jedyny wielokrotny uczestnik naszych rajdów uważa, że zsiądnięcie z konia bez komendy wcale nie jest upadkiem... O Jurek, Jurek!...
koszami wyciągamy grzyby z lasu:)))Marta podczas swojego wieczornego występu!Początek września jest inensywny i nie zanosi się, aby się coś zmieniło! :) W lasach obrodziło grzybami, skończyliśmy wreszcie żniwa, wyszło zza chmur słoneczko... Razem z gośćmi zajmowaliśmy się głównie jazdą konną, ale wieczory spędzaliśmy przy kalamburach i saunie. Barman na wakacjach - Krzyś z Wolsztyna - raczy nas wykwintnymi drinkami i daniami. Życ, nie umierać!:))
OBÓZ JEŹDZIECKI
18 - 31 sierpnia 2003

Miałam przeczucie, że ten obóz będzie bardzo udany - i się nie pomyliłam! Towarzystwo bardzo szybko się zżyło, aż miło było popatrzeć, jak wszyscy razem uczestniczą w obozowym życiu! Po jazdach opowiadały w nieskończoność jak to "cwałowały" np. na Bursztynie albo Baronii :))) Poza końmi najbardziej interesowały się wspólnymi tańcami:)

Popatrzcie, co się m.in. działo: baba ze wsi (Kasia Kapszewicz) i baba z miasta (bliźniaczka Szmitówna)...

  • konkurs małych form teatralnych - Wszystkie zespoły popisały się pomysłowością i dopracowaniem programu. Na zdjęciu obok - bab ze wsi (kasia Kapszewicz) i baba z miasta (bliźniaczka Szmitówna, niestety nie rozróżniam Marty z Anią:))
  • Marcin i Marcin, w tym jeden w ciąży:)konkurs fryzur i makijażu - wygrała Zosia Presz wraz z "dziewczynami z siódemki" (czyli drogi krajowej nr 7). Chłopcy zresztą bardzo polubili towarzystwo dziewcząt, do tego stopnia, że im pozadzrościli niemal w każdym końkursie! :)) Były też dziewczyny z Czernobyla, ze świecącą twarzą i takie różne...


  • Tatu w wydaniu kierzbuńskim, czyli Asia Chojnacka i Marta Maciejczyk:)mini playback-schow bezapelacyjnie wygrał polski Tatu, czyli Asia Chojnacka i Marta Maciejczyk, exequo z Anią Ciesielską i Kasią Kapszewicz. Starsze dziewczyny miały łatwiej - posiadają lepsze warunki i dlatego skuteczniej działają na Jury! :))) Niech żałuje, kto nie widział tego przedstawienia!
  • Monika Leszczyńska na Tango - ćwiczenia na hipodromietym razem udało się nam zrobić również zdjęcia na hipodromie - po prostu przyuczyłam "w tym temacie" Panią B. Na zdjęciu obok - Monika Leszczyńska na Tango podczas tzw. placu skokowego. To zdjęcie pojawiło się również na dyplomach pamiątkowych i okładce płyty ze zdjęciami z tego turnusu! A wszystkich zdjęć było... 421! :))


  • pidzama-party na całegopidżama - party to tylko jeden z rodzajów "party" - były też party przebierańców, party "na lewo" (wszystkie ubrania na lewą stronę) i party spontaniczne, tak o, po konkursach...
  • Zosia Presz - Miss III turnusu i Miss PublicznościMiss III turnusu została Zosia Presz, stała bywalczyni naszych imprez. Uwaga - jej uśmiech roztopi każdy lód! :)))) Kandydatek było mnóstwo, jedna nawet jakaś taka "męska" (na imię miała Marcin...), a sporo kandydatek nie wystartowało... Inaczej mówiąc - wszystkie były piękne. Pięknieją i mądrzeją z roku na rok...


  • Dominik Kantorowicz w opresji chrztu jeździeckiegotradycyjny chrzest jeździecki dla nowych adeptów jazdy konnej nie był łatwy, o nie!... Owies nie smakował wcale jak owsianka, czołganie między przeszkodami w krytej ujeżdżalni i bat przez tyłek na pewno wszyscy zapamiętają:)) A ten bat po to, aby wiedzieć, jak on konia boli... Ochrzczeni dostali nowe imiona i certyfikaty użyteczności jeździeckiej, teraz już się nadają :))
  • Marta Szmidt na Hattonie - zdobyła I miejsce w zawodach skokowychUroczyście, rodzinnie i tęsknie zakończyliśmy ten obóz... Podczas pokazów i zawodów świeciło słoneczko, a potem - aby nie żal było odjeżdżać - lunęlo.
    Zawody w skokach wygrała Marta Szmidt na Hattonie, druga znów była Kasia Kapszewicz na Akacji, a trzecia Karolina Paulińska na Erze.
    Wszyscy dostali dyplomy i płyty CD z 421 zdjęciami robionymi podczas całego obozu, odbiegli też piękną rundę honorową przy dźwiękach Lekkiej Kawalerii. Pożegnania były długie i rzewne - ale nie martwcie się - świat się nie skończył - zawsze możecie wrócić - i latem i zimą! :)))))

Obóz spokojnie toczył się swoim życiem, a jednocześnie skończyliśmy żniwa żytnie... Zostało jeszcze zebrać słomę, no i skosić owies i zwieźć owsiankę. Przy naszych ilościach zasiewów zmuszeni byliśmy zakupić czerwony koooombajnnnnnn... Bizon! Jeszcze się do niego nie przyzwyczaiłam, taki jakiś duży...
OBÓZ JEŹDZIECKI
4 - 17 sierpnia 2003

No i zaczęło się! Powtórzył się prawie turnus z zeszłego roku w tym samym terminie! :))) Radosnym powitaniom nie było końca! Cały czas trwają jazdy głównie na padoku i w terenie, konkursy i śmichy - chichy;))
Poniżej małe wstawki tego, co już się m.in. wydarzyło: po występach...
  • konkurs małych form teatralnych - były i gra świateł i podkład muzyczny i dramatyczne sytuacje i jeszcze komiczne sytuacje, a przede wszystkim śmiechu co nie miara! Na wspólnym zdjęciu obok - uczestnicy zabawy!
  • Jan Kowalczyk w skokuHenryk Kwapis - JKS Kierzbuń na córce naszej Ery - Erekcji :))wyjazd na zawody do Dąbrówki Małej - gdzie m.in. odbył się konkurs dla Oldbojów. Uczestniczył w nim m.in. słynny olimpijczyk Jan Kowalczyk oraz zawodnik naszego klubu - Henryk Kwapis (obaj na zdjęciach. dzieci z naszego kierzbuńskiego obozu z olimpijczykiem Janem Kowalczykiem



    Całym obozem zrobiliśmy sobie również pamiątkowe zdjęcie z Mistrzem:)))


  • tak biesiadował pokój nr 2konkurs piosenki biesiadnej - dziewczyny znów przechodziły same siebie, zresztą wystarczy popatrzeć na zdjęcie :)) Szkoda, że nie ma tu aż tyle miejsca, aby pokazać całą imprezę!
  • gdzieś tam pod spodem jest Andrzej z zeszytem jazd :)))a tak właśnie wyglądają zapisy na jazdę następnego dnia... gdzieś tam pod tym tłumkiem głów mniejszych i większych jest zakopany Andrzej z zeszytem jazd...
    Jest to jedna z najważniejszych chwil w ciągu dnia. Oczywiście tradycyjnie pierwszeństwo wyboru koni mają zawsze zwycięzcy bieżących konkursów :)))
  • Nocne podchody - na cześć Alfreda - kto wie, ten wie! :)pewnej nocy dzieci wybrały się na podchody Alfredowe... Kto wie, kim jest/był Alfred, ten wie :))) I nie chodzi tu wcale o naszego konia Alfreda, który na imieniny dostał tort marchewkowy od swojej największej wielbicielki - Matyldy!... W każdym razie noc była pełna wrażeń!:)))
  • moment ogłoszenia wyników wyborów - Miss Obozu II - Asia Chojnacka przyjmuje gorące gratulacjeMiss turnusu II została Asia Chojnacka - właścicielka bodajże najdłuższych nóg w okolicy! :)))) Na zdjęciu obok przyjmuje gorące gratulacje od publiczności i reszty uczestniczek. Miss rozpoznacie oczywiście po nogach, które ledwo zmieściły się na zdjęciu!
    Jedna z pozostałych kandydatek (Kasia Kapszewicz) wybrała się na wybory ze swoim... koniem :)))
  • Już po wszystkim - ochrzczeni z certyfikatami :)

    tradycją jest również chrzest jeździecki dla nowych adeptów jazdy konnej. Tym razem z powodu deszczu odbył się w krytej ujeżdżalni. Każdy "zieloniec" otrzymał m.in. batem przez tyłek i... certyfitat chrztu z nowym imieniem :)))


  • Mateusz Wrotek - zwycięzca zawodów na Tango podczas pokonywania parkuru był początek obozu, nadszedł i uroczysty, rzewny koniec... W towarzystwie Rodziców i innych członków Rodzin, przy dźwiękach muzyki - odbył się pokaz umiejętności jeździeckich dzieci jeszcze nie skaczących oraz bardzo emocjonujęce zawody w skokach.
    I miejsce po trzech rozgrywkach zdobył Mateusz Wrotek na Tango, druga była Kasia Kapszewicz na Akacji, a trzecia Zielona, czyli Marta Kubryń na swojej ulubionej Lalce.
    Niespodzianką dla dzieci były przygotowane przeze mnie płyty CD z nagranymi zdjęciami. Zdjęcia te obrazują cały dwutygodniowy obóz:)) Na koniec wszyscy obozowicze już z dyplomami zaprezentowali nam piękną rundę honorową wokół hipodromu:)) Na pewno spotkamy się znowu - z niektórymi w ferie zimowe, z innymi dopiero za rok!


UWAGA!!! 1 września mam zamiar opróżnić pękającą już w szwach kierzbuńską szafę rzeczy zgubionych - znalezionych. Dlatego mam prośbę - jeśli ktokolwiek poczuwa się do czegokolwiek w tej szafie - niech się zgłosi! Są tam przeróżne różności - od seksownych majteczek Jurka L (które porzucił podczas rajdu na wodzach w celu wysuszenia:)))), przez bluzeczki, sweterki, ładowarki itd... 1 września te cenne znaleziska zutylizuję, ponieważ już się nie mieszczą :)))
Przed nami ostatni tydzień wczasów w siodle, zaraz po nim rozpoczną się dwa turnusy obozów jeździeckich dla młodzieży. Pogoda niestety przypomniała sobie, że jest przecież lato... Upał taki, że aż się do sauny nie chce chodzić :)) Zdarzyło się nam ostatnio nawet chwilę pobrydżować, potem już większą grupą pokalamburować :)) Czekam na zdjęcie (i chętnie zamieszczę) "wściekłego psa", "małpiszona" odpuszczę :))) Całą kierzbuńską rodzinką wybraliśmy się też do Gałkowa, gdzie na naszych oczach Grzegorz Kubiak pobił rekord Polski w skoku (208cm).
Skończył się drugi turnus - gościliśmy rodziny z dziećmi i bez. Było jak zwykle miło, choć pogoda wyglądała często bardziej na październikową, niż lipcową! :))) Ale dzięki temu saunowaliśmy się, przyjeżdżał też masażysta z Olsztyna, prowadziliśmy długie Polaków rozmowy, niestety nie graliśmy w brydża :(( Na pierwszym planie były rzecz jasna konie!
W poniedziałek 7 lipca sprzedaliśmy Taja :((( W Kierzbuniu zapanowała żałoba. Trafił w dobre ręce - jest warszawski klub Szarża, który jest naszym sąsiadem i ostatnio zaczął też być bywalcem. Chwilowo Szarża stacjonuje w swojej letniej bazie w Łynie pod Nidzicą, tam też Taj będzie stał do końca września, a potem już w stolycy. Pozdrawiajcie go i dobrze się z nim obchodźcie, jeśli zawitacie w progi Szarży!!!
Wspólne zdjęcie kursantów z Panem Krzysztofem Niecko28 - 29 czerwca odbył się z dawna oczekiwany kurs sędziowski. Dzięki wspaniałemu, dowcipnemu wykładowcy (P. Krzysztof Niecko) nasza Polska wzbogaciła się o 11 nowych sędziów. Są to: Beata Pietrzak, Ryszard Zając, Karolina Dudek, Małgorzata Bejnar, Katarzyna Pacholczak, Renata i Tomasz Burzyńscy, Tomasz Milewski, Zygmunt Droński oraz ... Lucyna i Andrzej Ciesielscy.
Pan Krzysztof dał się też zaprosić do Komisji Sędziowskiej Wielkich Derbów Kierzbuńskich 2003, które zgodnie z planem rozegramy 4-5 października!
OBÓZ JEŹDZIECKI
23 czerwca - 6 lipca 2003

Andrzej z tortem i obozowiczami23 czerwca rozpoczął się pierwszy turnus obozu jeździeckiego dla młodzieży, starszej i młodszej. Oprócz przeszło trzydzieściorga dzieci (w tym trzech chłopców:)) gościmy również trzy konie - dwa warszawskie araby i wielkopolankę z Kielc. Obóz zaczął się optymistycznie tortem urodzinowym, Andrzej skończył 24 czerwca xx lat ;)) Z tej okazji wystąpił obozowy zespół muzyczny "Szalone amazonki" :))
FOTOREPORTAŻ Z MINI PLAYBACK SHOW - 27.06.2003
Wielkie NIC vel: Diana Dzika, Zuza Borek i Kaja Przegońska Krycha Aquillera vel Olga Lundgrien Cher i Małe Cherylki - czyli - Marysia Kasperska, Asia Nawrocka, Martyna Borejko i Adrianna Łaszczyk











Elżbieta Chudzik, Kasia Pyzik i Kasia Kapszewicz, czyli Britey Spears z zespołem - pierwsze miejsce!

Misski w strojach... nocnych :))Odbyły się też m.in. "Wybory Miss Kierzbunia I turnusu 2003". Wszystkie uczestniczki - te startujące i niestartujące były piękne, po wielu "odsłonach" Szanowne Jury ogłosiło, że Miss tego turnusu została... Martyna Borejko (na zdjęciu), pierwszą Vicemiss, Zuzanna Borek, II Vicemiss Kasia Pyzik, II Ela Chudzik, a Miss Publiczności wybraliśmy Anitę Muchę.
Rozegrano jeszcze wiele innych konkursów, których wszystkich zwycięzców nie sposób wyliczyć! :))))
podczas chrztu - bieg przez przeszkody :))Niektórzy uczestnicy musieli się poddać obrzędowi chrztu jeździeckiego. Sprawa nie była prosta - kandydaci na jeźdźców musieli zjeść gniecionego owsa i popić wodą, przebyć na "czterech nogach" skomplikowany tor przeszkód, aby na koniec zostać pasowanym palcatem na jeźdźca:)) Co niektóre osobistości bardzo protestowały, ale jest to obrzęd, przez który przechodzi każdy porządny jeździec! :))
fragment dekoracji - puchar pokazuje Kasia Pyzik Kaja Przygońska - zwyciężczyni konkursu skoków, na własnym koniu Ersecie A na koniec obozu tradycyjnie odbyły się w obecności Rodziców - pokazy umiejętności jeździeckich oraz zawody w skokach i ujeżdżeniu. Emocje sięgały zenitu we wszystkich konkurencjach! W konkursie ujeżdżenia pierwsze miejsca zajęły kolejno: Olga Lundgrien (ze Szwecji), Kasia Pyzik i Paulina Kupczałojć, natomiast w konkursie skoków przez przeszkody - zwyciężyły kolejno: Kaja Przygońska na własnym koniu Erset (arab), druga była maleńka Karolina Moździara, a trzecia Magda Rogalska. Oczywiście wszystkie nagrodzone panny dostały pamiątkowe pucharki, była też prawdziwa runda honorowa... Tylko moja drukarka ("polecam" - HP 1120c) zastrajkowała podczas drukowania dyplomów - dlatego części dzieci musiałam je wysłać dopiero po naprawieniu sprzętu!
I tak skończył się pierwszy turnus 2003!...

nie zabrakło nawet Lou Begi z Unką, całowali się po kątach :))Podczas dłuuuugiego weekendu (19-22 czerwca) oprócz starych i nowszych bywalców gościcliśmy za sprawą Iwony - warszawski klub Szarżę. Dlatego było kierzbuńsko! Tzn. końsko, tańcząco, brydżowo, saunowo, długo, intensywnie radośnie i całkiem normalnie Matyskowo... Mimo, że pogoda raczyła nas co chwila przelotnym deszczem.
Po rajdzie - zmęczemi i szczęśliwi - w stajni ja z Jurkiem Lechem, weteranem naszych rajdówWróciliśmy z rajdu (13-15 czerwca)... Jesteśmywypompowani, zmęczeni chyba bardziej niż konie:))) i pełni wszelakich wrażeń! Podczas tego rajdu wydarzyło się tyle, że nie wiadomo o czym pisać! :)) M.in. goniliśmy konie, które uciekły nam ze stodoły, goniliśmy je później, kiedy uciekły nam z pastwiska oraz goniliśmy w różnych sytuacjach również pojedyncze sztuki, np. Fregatę, Honorka czy Tangusia ...
Andrzej z delegacją z Hagen i BarczewaPoza gonieniem oczywiście mieliśmy jeszcze kilka innych ciekawych zajęć, m.in. kąpaliśmy się w Dłużku, a przy kominku znów uskutecznialiśmy tańce i swawole. Było bardzo fajnie i tak jak już napisałam - nie sposób o wszystkim napisać! :))
Podczas gdy my się rajdowaliśmy, Andrzej w Kierzbuniu przyjmował delegację z Hagen (miasta bliźniaczego naszego Barczewa) w towarzystwie Burmistrz Barczewa, Pani Elżbiety Wąsowskiej. Kierzbuń podobał się podobnież i naszej nowej Pani Burmistrz i Burmistrzowi Hagen! :))
Antoni Pacyński na koniu Pink Floyd - zwycięzca klasy L w niedzielę 8 czerwcaZawodniczka PKJ Braci Romanowskich - Ewa Mazurowska7 - 8 czerwca - rozegraliśmy kolejne dwudniowe Zawody w Skokach przez Przeszkody. Pogoda dopisała wspaniała. Zawodników było sporo mimo, że jednocześnie odbywały się jeszcze 3 inne zawody i zawodnicy rozjechali się w cztery różne miejsca. Wszystko poszło bardzo sprawnie, a wyniki już do wglądu! Atrakcją pierwszego dnia był dawno już nie rozgrywany konkurs szeregów, natomiast drugiego dnia zobaczyliśmy zwycięzki przejazd olimpijczyka, Antoniego Pacyńskiego w klasie L na koniu Pink Floyd. Następne zawody dopiero w październiku!

Zosia Kurpaska z ze swoimi psami zaprzęgowymi i pasażerką AniąI znów zleciał strasznie szybko następny tydzień... Przygotowujemy się do kolenych zawodów 7-8 czerwca (propozycje już na stronie). W międzyczasie robimy przeróżne rzeczy, np. poprawiamy podmurówkę domu, trwają też prace na piętrze, związane z kolejnymi pokojami. Posadziliśmy też m.in. ... 4-metrowego dęba, którego wynalazłam w jednej ze szkółek. Posadziliśmy go na środku podwórka, przy wejściu na wybieg źrebaków :))
Sensację w okolicy wzbudziła natomiast Zosia Kurpaska, która nawiedziła nas z ośmioma psami zaprzęgowymi i trenowała je na naszych pagórkach :))


W dziale "nasze konie" zamieściłam zdjęcia Erazma, Erotyka i Herubinka, Może nie są najlepsze, ale dają jakiś pogląd na tę sprawę:)
W dniach 28-29 czerwca zapraszamy na kurs sędziowski, zorganizowany przy współudziale Prezesa Warm-Mazurskiego Zw. Jeździeckiego, Janusza Michalskiego. Sędzią - wykładowcą będzie Pan Krzysztof Niecko. A nieco wcześniej (7-8 czerwca zapraszamy na zawody w skokach oraz (14-15 czerwca) na rajd dwudniowy :)))
W czwartek 22 czerwca przywieźliśmy wydzierżawionego z PSO Kętrzyn ogiera wlkp. po Rubinie od Heroliny, nazywa się Herubinek. Ma dopiero trzy lata, ale pochodzenie doskonałe, ruch i charakter również. Przyjechał i od razu zabrał się do pracy, bo dziewczyny jak tylko go zobaczyły - nabrały chęci na źrebaczki:))) Szykujcie nowe imiona!
W dniach 19-25 maja odbywał się trzeci w tym roku spontaniczny plener. Miałam ogromną ochotę wziąć w nim udział, ale... czy czasu mało, czy organizacja nie ta? W każdym razie nasz Kierzbuń jest już tak obwieszony obrazami, że wygląda jak galeria! :))
18 maja .wróciliśmy z rajdu dwudniowego... Sama nie wiem, czy było tak bardzo super, bo: był to rajd imienia Gosi Zielińskiej (oczywiście już MECENAS Gosi :))), czy dlatego, że pogodę mieliśmy jak na zamówienie, czy może dlatego, że dopisała doborowa ekipa??? W każdym razie na prawdę było ekstra, a najważniejsze, że Gosia zdała swój straszny egzamin :)) Nie wiem czy to konie, czy my jesteśmy bardziej zmęczeni, ale konie przynajmniej noc miały spokojną, natomiast my po całym dniu jazdy (poprzedzonym długimi Polaków rozmowami) tańczyliśmy przy kominku w Giławach:)))
Z dawna oczekiwana siłownia - już na chodzie!!! Z całym spokojem możemy teraz ćwiczyć mięśnie piwne i nie tylko, a na koniec skoczyć do sauny:))
Całkiem znienacka nawiedził nas Król Polowania 2002, Irek Dylewski z Niemiec, bawił u nas trzy dni, zapowiedział kto będzie lisem w tym roku :)))) Oj, to będzie Hubertus! :))) Króla ucieszyły wszystkie zmiany w Kierzbuniu, które nastały od jego ostatniej bytności. Szczególną uwagę zwrócił na saunę. Ach, nauczył mnie też rzucać naleśnikami :))
A w ten weekend (16-18 maja) wybieramy się na rajd - zapraszamy!
Uczestnicy pleneru majowego 2003 z niektórymi pracamiOd 5 do 11 maja trwał plener artystyczny, wzięło w nim udział czterech, ale za to jakich artystów! Komisarzował Krzysztof Cekała, pozostali artyści to: Marek Hudyka, Jan Kokoryn i Jerzy Ruszczyński. Powstały same bardzo dobre prace - w tym większość z końmi; oleje, akryle i akwarele. Pan Kokoryn spłodził również mnóstwo kamiennych, kolorowych rybek. Umówiliśmy się równeż, że podczas zawodów czewcowych artyści przyjadą z wystawą swoich prac, natomiasy w październiku na Derbach Kierzbuńskich - zaistnieje wreszcie aukcja obrazów.

Ponieważ narobiłam trochę zaległości - króciutkie migawki z ostatnich dni:

  • zrównaliśmy i uporządkowaliśmy kawał wyjścia na pastwisko - wykopaliśmy m.in. resztki stacji benzynowej z ziemi; powstaje nowe ogrodzenie, zamykające starą, nieużywaną jeszcze przez nas stajnię
  • prawie skończona jest budka sędziowska i barek na potrzeby zawodów i krytej ujeżdżalni, koniec prac przewidzieliśmy na zawody czerwcowe
  • przecieramy drewno modrzewiowe na podłogę w czterech nowych pokojach, które szykujemy dla Was na II piętrze naszego domu (tam, gdzie będą łazienki z oknami:))
  • posadziliśmy klony wokół niektórych ogrodzeń, aby był cień i dodatkowa zieleń,
  • posialiśmy ogródek - bo witaminki prosto z ogródka są najzdrowsze i zawsze dostępne :))
  • a przed domem są we wszelkich możliwych donicach pelargonie, begonie, bratki, nagietki, róże, dalie i całe mnóstwo innych - aby było nam kolorowo:))
  • pokornie chylę głowę i przyznaję się do błędu podczas konkursu na imiona dla źrebaków. Wśród baaaardzo wielu imion na "E" nie zauważyłam Erazma autorstwa Agaty Mazurek i Tomka Bąk! W rozmowach mailowych ustaliliśmy, że Erazm będzie miał dwie rodziny rodziców chrzestnych; Agatę i Tomka oraz Kofi :))) Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło!

W telegraficznym skrócie - zawody przeszły bardzo dobrze, długi weekend też był sympatyczny!;))
Święta, święta i po świętach!:))) Nasze minęły barrrdzo świątecznie - przeszło 30 osób (w tym sporo dzieciaczków) świętowało przy stołach zastawionych wyłącznie domowymi specjałami, świecami i ozdobami... Na święconkę pod krzyżem w Kierzbuniu przybyło kilka razy więcej naszych gości, niż tubylców :)) Pogoda sprzyjała wszelkim spacerom, scrabbelkom na dworze, no i oczywiście jazdom konnym! Natomiast nowe kinkiety w barze sprzyjały jeszcze bardziej niż kiedyś kierzbuńskiej, wieczornej atmosferze... W tym czasie bociany wciąż pracują nad potomkiem, trawa się zieleni - życie się już obudziło:))
A we wtorek raniutko urodził się Erazm - gniady bez odmian ogierek, wyczekiwany od dawna synek Ery. Jest wielki i silny, a jego mamą chrzestną jest... Kofi, czyli mam chrzestna Lubczyka! :))) Ale Dorotce obrodziło źrebaczkami - gratulujemy! Jak tylko zakupię akumulatorki do aparatu - zrobię mu zdjęcie.
Dziękujemy za wszystkie cieplutkie życzenia wielkanocne!

Zjechali pierwsi goście świąteczni, rzeżucha posiana, szyneczki nastawione, gałązki brzozy w wazonach puściły listki, Wojtek przygotowany do Lanego Poniedziałku, zaraz przyjedzie też Babcia Halinka - to znaki, że święta już bliziutko! :)))
Nawet bociany już przyleciały, jak to zwykle na Wielkanoc...
Cieszę się, że zdążyliśmy też odmalować (jak co roku na wiosnę) wszystkie pomieszczenia w domu, teraz wszędzie jest przytulnie jajeczkowo! Jednocześnie robimy remont kapitany pokoju nr 1 (na dole) oraz przystosowujemy strych na cztery nowe pokoje. Będą w nich łazienki z oknami dachowymi z widokiem na bociany:))
Tuluza ma się już dużo lepiej, w niedzielę 13 kwietnia była na spacerze w lesie.
A już za 2 tygodnie (26-27.04) zapraszamy na zawody w naszej stadninie!
Przepraszam niecierliwych za tygodnioą zwłokę w aktualizacji. Pochowaliśmy Tancerza, po jego śmierci jakoś wszystko trudniej przychodzi... W ciągu jego miesięcznego życia reanimowaliśmy go trzykrotnie, nie przybywał na wadze, nie rozwijał się. Nie cierpiał. Za to cierpi Tuluza, jakie ona ma oczy!
Reszta dzieciaków na szczęście ma się świetnie! Odbyły się huczne chrzciny Aluzji, przyjechali jej Rodzice Chrzestni (Olena i Adaś Ziółkowscy) i sporo innych osób.
A teraz spadł śnieg, i to w nieprzywoitych ilościach, doskonale nadaje się do sauny! :))
Oto, co zobaczyliśmy na pastwisku!...22 marca - podczas zganiania koni do stajni (godz. 15.00) - okazało się, że Tundra urodziła na pastwisku!!! Okazały, rudy ogierek nazywa się Patrol, jego Mamą Chrzestną jest Monika Świątek z Łodzi - gratulacje!
Patrol leżał zawinięty jeszcze w łożysko, nad nim stała Tundra - czekała na pomoc, rudzielec trząsł sie niemiłosiernie! Wytarliśmy go słomą, zanieśliśmy do boksu... To pierwsze tego typu wydarzenie w naszej stajni. Zwykle klacze rodzą w nocy... Zajrzyjcie w relację z porodu Lalki!
Aluzja 2-dniowa, na pierwszym spacerzeLubczyk dwudniowy - czyż nie jest piękny?:))))
W sobotę 22 marca Aluzja i Lubczyk zaliczyli swój pierwszy w życiu spacer... Słońce grzało jak na zamówienie, dzieciaki baraszkowały, mamy biegały i pilnowały...
Przez te pierwsze dwa dni kości im się rozprostowały, a "całość" wydoroślała :))


Aluzja piętnastominutowaLubczyk półgodzinny:))))19 marca - to była noc!!! Prawie jenocześnie wyźrebiły się matka z córką - Akacja (o 11.00) i Lalka (półgodziny później:)))). Obydwa źrebaczki są prześliczne, silne i bardzo duże, szczególnie Lubczyk, gniady synek Lali. Mały ledwo się urodził - a już próbował stawać dęba i wskakiwać na nas i ściany:)) Cały poród Lalki zarejestrowałam na zdjęciach - RELACJA Z PORODU - zapraszam! Gratuluję kolejnym Rodzicom Chrzestnym - Olenie i Adasiowi ze stolycy (wyczekana Aluzja) oraz Kofi, czyli Dorocie Kwiatkowskiej z Łodzi (Lubczyk)!!! Mamy małe przedszkole, teraz czekamy już tylko na Tundrę i Erę, ale one mają jeszcze chwilę czasu.
A z innej beczki - dziękuję wszystkim za telefony, maile, kartki internetowe a szczególnie odwiedziny - z okazji moich urodzin!!! Jesteście kochani!


Tancerz 11 dniowyTalent dwudniowy:))))W piątek 14 marca chłopcy byli na swoim pierwszym w życiu spacerze!
Talent tuż po urodzeniu - sięga po mleczko12 marca nad ranem przyszedł szczęśliwie na świat - kolejny dzieciaczek Baronii (czyli Tamy) - Talent!!! Jest oczywiście kasztanowatym ogierkiem:)) Rodzicami Chrzestnymi Talenta są Aldona, Paweł i Zosia Wiśniewscy. Źrebaczek jest bardzo silny, duży i rezolutny, w ludzkiej 10-cio punktowej skali miałby na pewno 10 pkt.!
Nasz sąsiad z kwiatami urodzinowymiOstatni tydzień i weekend minął nam w jak zwykle sympatycznie (nic nowego! :)) Czekamy cały czas na dzidziusie, wygląda na to, że następne w kolejce do wyźrebienia są Baronia i Akacja, ale niestety, jeszcze się nie zdecydowały!...
Tancerz jeszcze nie był na spacerze na świeżym powietrzu, bo niestety przychorował, na szczęście sytuacja już opanowana!
A największym zaskoczeniem było nasze pierwsze spotkanie z sąsiadem zza lasu (z Rasząga). Okazało się, że świetnie zna nas z Internetu z działu "newsy" :)) i dlatego przyjechał (co prawda tydzień wcześniej) z kwiatami na moje coroczne osiemnaste urodziny :))))
Tancerz tuż po urodzeniu3 marca o godz. 22.30 przyszedł szczęśliwie na świat - pierwszy dzieciaczek Tuluzy - Tancerz!!! Jest kasztanowatym ogierkiem, jak na Satyra przystało :)))) Matką chrzestną Tancerza jest Ewa Teresiak - gratulujemy!!!! Imię Talent zarezerwowane jest dla ewentualnego ogierka Tamy czyli Baronii! Tuluza jest strasznie zaaferowana swoim dzieckiem, nie daje spojrzeć nawet na niego stojącemu obok Piorunowi...
Miniony tydzień spędziliśmy głównie na dopracowywaniu optymalnej techniki korzystania z sauny :)) Nikogo nie powinien zdziwić fakt, że wieczorem w Kierzbuniu spotka golasa w ręczniku lub bez, spacerującego wokół domu, ponieważ golas najprawdopodobniej uzupełnia niedobory tlenowe powstałe w saunie :)))
Poza tym czuć już wiosnę, mimo, że śnieg jeszcze popaduje.
Po saunie przyszła kolej na siłownię - atlas Ketlera (ośmiostanowiskowy) jest już zmontowany, trwa jego odnawianie. Niedługo kolejne otwarcie! :)) Za korzystanie z siłowni nie będziemy pobierać dodatkowych opłat.

wspólne zdjęcie plenerowiczów z pracami - a między nimi ja z 'Anią'W dniach 17 - 23 lutego trwał kolejny, dziewiąty już plener artystyczny - malarski. Komisarzem pleneru był Krzysztof Cekała. Powstały bajkowe zimowe pejzaże, w tym również z końmi. Jednym z tematów jest wcinający trawę Piorun :)) A z innej beczki - wreszcie dołączyłam do grona plenerowego i skończyłam zaczęty rok temu portret Ani - będzie wisiał na ścianie! Następne plenery w maju i w październiku!
po saunie wychodzimy się troszkę ochłodzić na śnieg! :))
A miniony tydzień i przedłużony weekend spędziliśmy tak intensywnie i szybko, że nawet nie zrobiłam zdjęcia, które bez ocenzurowania nie bardzo nadaje się do publikacji w necie (nie pochwaliłam się, że nabyliśmy drogą kupna via internet całkiem fajny aparat cyfrowy:))) Graliśmy w brydża, kuligowaliśmy, jeździliśmy w hali i w terenie, scrabbelkowaliśmy, tańczyliśmy i przede wszystkim testowaliśmy saunę :))) Uwaga - na leżąco mieści się w niej 6 osób! A śnieg posaunowy na szczęście leży w dużych ilościach... Najsympatyczniejsze było to, że znów odwiedziły nas dinozaury sprzed wielu wielu lat!....
od zewnątrz - w wnętrzu naszych piwnicbyło SUPERRRRRR!!!!!12 lutego poraz pierwszy byliśmy w naszej saunie!!! Powiem krótko - w nie jednej saunie bywaliśmy, ale nie chwaląc się - nasza jest śliczna i do tego ma niepowtarzalny klimat. Zresztą każdy może się sam przekonać! Obok zdjęcia z naszego pierwszego seansu!

Uwaga: do końca lutego PROMOCJA sauny - każdy gość korzystający z noclegu, wyżywienia i jazdy konnej - ma saunę gratis!!!!


Roma na wybiegu, na razie jeszcze nie bardzo akceptowana przez stado1lutego kupiliśmy klacz trakeńską - Romę. Jest podobna z pokroju do Hattony, delikatna, ma 5 lat, uzdolniona skokowo, a przede wszystkim jest świetnym materiałem genetycznym. Jeździ bardzo lekko i chętnie. I Ma ogromne oczy!
Jednocześnie sprzedaliśmy Tequillę - córkę Baronii... Będzie stała 20km od Kierzbunia! Od poniedziałku 27.01. zaczęły się u nas ferie w siodle. Jak napisała w mailu Basia Kociurkowa - błogosławimy w tej chwili krytą ujeżdżalnię :))) Rzeczywiście - bez niej jazdy byłyby tylko namiastką jazdy. Oprócz zajęć z końmi w stajni i hali - uczestnicy turnusu: jeżdżą na łyżwach, na basen, na sankach, chodzą na spacery, grają w mafię i mnóstwo innych gier "wieczornych", a w tym - w brydża, co mnie bardzo cieszy :))
Tequilla - 10 minut po urodzeniu   KONKURS imion dla źrebaczków, które zaczną się nam rodzić już w marcu - rozstrzygnięty! Pierwsze imię - Temida wymyśliła - dla córki Tuluzy/Tamy Mariola Łęczycka. Autorzy wybranych imion zostaną Chrzestnymi Rodzicami małych źrebaczków!

Imiona przysłali: (1) Pawel, Aldona i Zosia Wisniewscy, (2) Monika Nosek, (3) Milena Maliszewska, (4) Kasia i Marek Kruk, (5) Asia Czerwińska "Aga", (6) Ewa Teresiak, (7) Ula Okrasko, (8) Agata Mazurek, (9) Olena i Adam Ziółkowski, (10) Basia Reguska, (11) Kofi, (12) Kasia Stępień, (13) Monika Świątek, (14) Izabela i Stephane Lesieur, (15) Ania B, (16) Ola Krawczyk, (17) Martyna Paczos, (18) Ania Parysz, (19) Marta Kapszewicz, (20) Michał Maurycy Kornacki, (21) Paulina - dziękujemy! Skupcie się trochę na L i E :)) Poniżej wszystkie nadesłane imiona (pogrubione - zwycięzkie!):

  • Akacja - tuż przed końcem ciążyA - (1) Agawa Agar Akita Arno Akapit Alek; (2) Anexja (3) Aragorn, Amiranda, Alejka (4) Aiwa, Ambrozja, Aida, Azalia, Aureola, Aukcja, Augiasz, Atmosfera, Ataman, Atol, Asteria, Aster, Asinus, Arkadia, Arlekin, Aplauz, Apokalipsa, Aparycja, Anonim, Aneksja, Android, Anarchia, Ambicja, Ametyst, Amazonka (5) Arabeska Arabella Artemida Arnika Andaluzja Anoreksja Atos, Aramis Ajerkoniak, Aperitif Allegro Amaretto Aromat (6) Arwena, Aragorn (7) AMIR, ALMERIA, (8) Amator, Akcent, Afront, Alibi, Antrakt, Aplauz, Apsik, Azja, Awersja, Akcja, Agra, Aria, (9) ALUZJA ; AZJA, (10) Amadeusz, Adept, Admirał, Alka-Seltzer, Afera, Alaska, Aida, Aurora, Arabeska, (11) Akira, (12) Azalia, (13) Astonia, Agent, Andaluzja, Anegdota, Appollo, Alcatraz, Atlanta, (14) Aladin, Attyla, Albia, Albatros, Abd-El-Kader, Aniół, (15) Alba, Abraxas, Agresja, Albion, Alians, Anawa, Armia, Amirian, Agency, Afera, Alastor, Apatia, Azyl, Akcja, Anarchia, Amadeusz, Armator, Amor, Atena, Arak, Alma, Arion, Artemida, Armando, Agafia, Algierczyk, Arizona Drim, Aleksy, Agat, Adamz, Administrator, Afrodyta, Aero, Archangel, Amoniak, (16) Arka, Anti, (17) Ahonen, (18) ANAKONDA, (19) APOLLOARENA, AFRODYTA, ALASKA, ALGA, ANKARA ALLE ATENA AMOR ALAMO ASTRA APACZ, (20) ANIMUSZ, AGNI, AKCYZA, ADIEU, ABIGAIL, ASCOT, AGANIPPE, (21) Agora, Agrest, Amfibia, Aluzja, Awokado, Apetyt, Aronia

  • Era - czeka jeszcze 2 miesiąceE - (1) Enzo Emka Egon Etna Ewaryst Eureka; (2) Emanuel (3) Elf, Elsen, Ekstaza, Euforia, Evita (5) Eryk (6) Elf, Elwia (7) ETER, ECHO, EPILOG, EPOKA, ELIPSA, EMFAZA, EMOCJA, EPIKA, (8) Erazm, Ergo, Efez, Emu, Emir, Eron, Ella, Erka, Euforia, Ena, Esencja, (9) EMBARGO ; EBOLA, (10) Eldorado, Eliksir, Eden, Eksplozja, Enigma, Eskapada, Emirat, Epilog, Epsylon, (11) Emka, Erazm, (12) Emiter, (13) Emigrant, Esperanto, Efekt, Epizod, Eros, Emisja, (14) Ewangelia, Edyp, (15) Ekster, Eula, Euza, Edycja, Ewista, Erfurt, Eksponat, Erotyka, Ekspjacja, Esperanza, Echo, Elven Princess, Essentia, Eni, Erni, Eire, Empatia, Ewik, Eloise,Ewenement, Evenstar, Edel Meister, Egipcjanka, Emsi, Enowin, Expert, Eksperyment, Emanuel, Eldorado, Etnos, Etiwal, Easy Rider, Efekt, (16) Epokalipsa, Emigra, (17) Eska Eskapada, (18) EVERTON, (19) EMPIK EUROPA ESTONIA ERYK EMMA EL CONDOR ELF , (20) ESTER ESTERA, (21) Epika, Eris, Esej, Esencja, Esprit, Euforia, Eskapada, Eter,

  • Lalunia - tuż przed końcem ciążyL - (1) Livia Luk Lea Lombard Lady Liver; (2) Lulek (3) Lelek, Luna (5) Likier, Likwor, Limeryk, Lustracja (6) Lena, Lido (7) LEGAT, LEKTOR, LOTOS, LAGUNA, LAWA, LEGENDA, LIBRA, (8) Legato, Laik, Lemur, Likier, Limit, Lotny, Laufer, Liana, Lotos, Londyn, Lolita, Libra, Lambda, (9) LUMBAGO ; LA PALMA, (10) Lawina, Legenda, Laguna, Lazur, Lancelot, Lexus, Lopez, Leon, Lump, (11) Lamur, Lazur, Lubczyk, Lulio, Lir, Luxemburg,Lapis, Litr, (12) Laluna, (13) Leksykon, Liverpool, Laguna, Lizbona, Luizjana, (14) Labyrint, Liczba, (15) Lew, Lord Nikon, Lolly, Luzak, Lukas, Lucertola, Leeloo, Labrat, Lolitas, Lora, Lorain, Lament, Laska, Landrynka, (16) Lucky, Lejek, (17) Lukrecja Lupin Lilly, (18) LAMBADA, (19) LIRA LITWA LEDA LATONA LORD LASSO LIMA, (20) LOLA, LOLEK, (21) Lit, Limonka, Logika, Lustracja, Lawina, Lewada, Lorens, Liryk

  • Tundra czyli Puszcza - tuż przed końcem ciążyP - (1) Pol Pula Pikador Panda Piryt Pola; (2) Paj (3) Pasja, Palomit, Pamir (5) Perła Premia Porto Porter Portos Pędziwiatr Presto Podatek (6) Pasja, Pan Ka (7) POSTER, PERFEKT, PILOT, PREMIA, PASTA, PAUZA, PASTYLKA, (8) Plus, Polot, Piruet, Pardon, Prado, Porto, Poster, Pilot, Panika, Patent, Panama, Parola, Prawda, (9) PEJA ; POBÓR, (10) Panaceum, Pandora, Priorytet, Parada, Parodia, Paser, Pasja, Pasat, Pablo, (11) Pirania, Porsche, Prym, Poltergeist, Pestka, Pentagram, Psyche, PIT, (12) Poker, (13) Passat, Piaff, Parys, Perseusz, Patrol, Parada, Pilica, Panama, Praga, (14) Platon, Puch, Popioł, Pasterz, Pielgrzym, Planeta, (15) Plejada, Polisa, Polsa, Poniatowska, Perkusista, Poemat, Pain, Patty, Paskuda, Pelasia, Perform, Pretensja, Pegaz. Piękność Dnia, Poison, Predator, Prozak, Pysia Perkoz, Pamir, Plan, Passive, (16) Polo, (17) Pestka Pasożyt, (19) PEGAZ PALMA POPIS POKAZ PRINCE, (20) PATATAJ, (21) Piknik, Puenta, Prowokacja, Prototyp, Preria, Pącz, Parada

  • Tuluza - tuż przed końcem ciążyBaronia czyli Tama - tuż przed końcem ciążyT - (1) Talent Tara Trevor Tunika Tymon Tania; (2) Talarek (3) Tabasco, Tiranda, Tender (5) Tancerka Tamiza Tarantula Trema Tornado Terror Triumf Tabun Tumult (6) Tara, Tancerz (7) TRAPER, TENOR, (8) Trik, Trop, Trefl, Tupot, Tapir, Toledo, Trista, Trafik, Traf, Trans, Tempo, TGV (teżewe) J, Talia, Terra, (9) TEMAT ; TEZA ; TYBET ; TAHOMA, (10) Trawers, Tirana, Telma, Toledo, Tajfun, (11) Tempera, Tulup, Tarot, Trubadur, (13) Toskania, Talar, Tyrol, (14) Tamerlan, Tachkient, Tomahawk, (15) Timon, Teza, Tami, Tasmania, Tenor, Telawi, Tri, Tornado, Tajfun, Taka Bądź, Tiesto, Taz,Twój Koszmar, tabaza, Teścik, Time Master, (16) Tajfun, Tornado, Twister, (18) TORPEDA, (19) TROJA TAJFUN TSUNAMI TALENT TEJA TURCJA TUNEZJA TEKSAS TUHAJ-BEJ TRIK, (20) TIK-TAK, TOLA, (21) Tendencja, Toast, Tokarz, Traper, Tamiza, Togra, Tupet

19 stycznia skończył się u nas tygodniowy plener plastyczny realizowany przez Warm-Mazurskie Stowarzyszenie Agroturystyczne. Grupa 17 osobowa wyszkoliła się w zakresie malowania na szkle, jedwabiu, bombkach. Powstały prace pełne emocji i fantazji, jedyne w swoim rodzaju. Postanowiłam w pokoju nr 2 zrobić pracownię plastyczną, ponieważ zaraziłam się tym malowaniem na dobre. Mam do namalowania m.in. witraże do piwnicy.
A w piwnicy widać już z każdym dniem coraz większy kawałek sauny! :) Robi ogromne wrażenie, schodzę tam kilka razy dziennie :).
Samodzielny plener organizujemy dopiero w lutym - zainteresowanych zapraszamy! Na tym plenerze będziemy malować olejami, pastelami i rzeźbić w drewnie.
Za tydzień ferie zimowe, zjedzie się grupka osób, bardzo dużo jest już zajętych miejsc latem!
Pierwsze zdjęcie z krytej ujeżdżalni 'w użyciu!'Weekend 10-12 stycznia spędziliśmy kuligowo, sielankowo i imprezowo :)) A jednocześnie w krytej ujeżdżalni kręciły się konie z jeźdźcami. Za około dwa miesiące rozpocznie się u nas okres narodzin w stajni, czekamy m.in. na pierwsze dzieci Akacji i Tuluzy, trzymamy kciuki, aby wszystko poszło szczęśliwie.

Co do naszego nowego psa (znajda wilkopodobna) - zadusił Rudolfa zwanego też Frankesteinem po wypadku... Szukamy dla niego domu, reszta kotów żyje, a Biały Wilk mieszka z boksie.


Nasze wspólne zdjęcie na początku imprezyŚwięta, święta i po świętach :)) Teraz trzeba zredukować świąteczno-noworoczne sadełko... Dziękujemy za wszystkie ciepłe życzenia! Kierzbuń bez Was byłby niczym! Przepraszam, jeśli ktoś jeszcze czeka na odpowiedź na maila - u nas impreza skończyła się... w niedzielę, 5 stycznia :))
Pewnie jesteście ciekawi jak spędziliśmy Święta i Nowy Rok?? Było kierzbuniowo :)) Wreszcie dopadało wystarczająco śniegu; jeździliśmy w tereny i na hali, robiliśmy kuligi a wieczorami pijaliśmy grzańca, graliśmy w kalambury, psychiatrę, sztućce, mafię, kanastę i z rzadka tylko brydża. Acha, i jeszcze pękaliśmy ze śmiechu :)) Życzenia składaliśmy sobie w domu i przy blasku odpalanych sztucznych ogni
Fotoreportaż z imprezy Sylwestrowej na osobnej podstronce; stroje były pomysłowe i dopracowane, znowu nie było ani jednego naturysty :) Andrzej jak zwykle zaskoczył wszystkich - przebrał się za plemnika protestującego przeciw Durexom, ale najbardziej oryginalny i tak był Skawek - ale niech sam Wam opowie! Imponujące były też sztuczne ognie, które oglądano podobno również z Tumian, Bartołt i Rasząga.
Mimo najszczerszych chęci nie udało się wykończyć sauny, ale już na prawdę bliżej niż dalej! Póki co musiały nam wystarczyć masaże, którym poddawała się spora część gości przed Sylwestrem.

Pozdrawiamy wszystkich znajomych i nieznajomych !!!
Lucyna i Andrzej
NEWSLETTER