Zobacz co u nas nowego - aktualizacja co tydzień!

Napisz do nas!
Co nowego w Kierzbuniu?
Konkurs Imion 2009


Kochani Kierzbuniacy

jeśli nie piszę dłużej niż tydzień - dwa tygodnie to znaczy,
że albo dzieje się bardzo dużo albo, że dzieją się rzeczy, o których trudno pisać i i trudno je przeżyć.
Liczę na Waszą wyrozumiałość!


4 stycznia 2009
Sylwester 2008 / Nowy Rok 2009

kulig na kołach:)) Sylwester i rok 2008 - przeszły do historii. Tradycyjnie zacnie i hucznie pożegnaśmy Stary i przywitaliśmy Nowy Rok!:)) Nasi Goście jak zawsze włączyli się do przygotowań - Agnieszka Architekt przyjęła dowodzenie w kwestii balonowej - efekty były znakomite!:))

Tymczasem sylwestrowy śnieżek raczył był tylko przyprószyć nasze pagórki i ozdrobił drzewa - więc cóż - pojechaliśmy pożegnać Stary Rok zaprzęgami, ale jak to na wozach - było barrrrrdzo wesoło i śpiewnie, no i oczywiście gorąco - rozgrzewał nas grzaniec i różne przednie trunki!:))

Królowa i Król Balu - Nastka i Kacper - byli bardzo zaaferowani!:)) Po powrocie wszyscy szybciutko i sprawnie przywdziali sylwestrowe przebrania i mogliśmy już podać prosiaczka pieczonego w całości, czyli oficjalnie otworzyć imprezę... Mówią, że kierzbuński prosiaczek to jest to!:)) Większość brała dokładki!:))

Tegoroczne przebrania były bardzo ciekawe, najbardziej jednak zrobiły na mnie wrażenie dwa Strachy na Wróble i Wiedźma, choć oczywiście nie można było obojętnie przejść obok innych, np. Wiosny, Narciarza i oczywiście seksownej Pani Policjantki!:)))

moje tegoroczne przebranie wygrało Konkurs!:))) Tymczasem w Konkursie na Najlepsze Przebranie - wygrało moje - Skarb Piratów, poraz pierwszy w życiu kupione, a nie zrobione!... Natomiast jednogłośnie Królem i Królową Balu zostały dzieci, które zresztą bawiły się tak dobrze jak dorosli - Nastka i Kacper. Zostaliśmy uhonorowani szampanem z iloscią "bąbelków" odpowiednią do wieku!:))

Po ogłoszeniu wyników konkursu czas już było zebrać się do stajni, aby tam razem z naszymi końmi i szampanem powitać Nowy, 2009 Rok... Cieszyliśmy się jak dzieci, kiedy strzelały w powietrze sztuczne ognie. Na ten moment zawitali do nas Rodzice - i - poraz pierwszy, ale na pewno nie ostatni - buddyści.

Sylwestrowy tydzień spędziliśmy wesoło jak to zwykle - kalambury, sztućce, i trafił nam się wyjątkowy, cudownie bawiący się "psychiatra"!:))) W końcu spadł nawet śnieg i przymroziło - Anula zrobiła świetne zdjęcia koniom na pastwisku. A ci, którzy nie bali sie mrozów - jeździli konno zarówno w tereny, jak i na hali!:)))

Dla ciekawskich przygotowałam bardzo obszerny fotoreportaż - zapraszam do oglądania!:)))

24 grudnia 2008
Boże Narodzenie 2008

w takiej sceneii świętujemy Boże Narodzenie Ech Wigilia, ech święta!:))) To piękny, radosny, jedyny w roku taki czas!... Wszystko jest takie wyjątkowe, choć zdarza się co roku!.... Magia Świąt jest wielka, szczególnie, jeśli spędza się je wspólnie z Rodziną!:)))

Kochani - dziękujemy Wam raz jeszcze za wszystkie życzenia, którymi nas zasypaliście!:)))) A tym wszystkim, do których nie dotarliśmy mailem czy w inny sposób - życzymy takich właśnie magicznych, radosnych Świąt, w rodzinnym gronie, w rodzinnym ciepełku... Z wielką, pachnącą, obwieszoną słodyczami choinką, z trzaskającym ogniem kominkiem i pięknym stołem z pysznościami jak u Babci Halinki!!!!:))))) A uśmiechnięte, radosne twarze naokoło tego stołu - to jest właśnie sedno sprawy - niech trwa wiecznie!:))))

19 grudnia 2008
Kierzbuniacy na CSI w Katowickim Spodku

Dobrawa i ja z Frankiem Sloothaakiem na zawodach To były na prawdę fajne zawody i czas!:))) Co prawda większość Kierzbuniaków, która zadeklarowała obecność zdezerterowała, ale w końcu nie chodzi o ilość!:))) Spędziliśmy w Katowicach 4 cudowne dni, rozkoszując nasze zmysły jeździeckie kunsztem najlepszych zawodników, jakich można zobaczyć na naszych polskich parkurach. I nie tylko - jak wiadomo w zawodach tych startował również Franke Sloothaak, trzykrotny medalista Igrzysk Olimpijskich. To właśnie z nim jesteśmy z Dobrawą na zdjęciu obok!:)) Pewnie widzicie mnie pierwszy - a na pewno ostatni raz - w okularach, ale o tym poniżej.

Organizacja zawodów była bardzo dobra, trochę za słaba reklama w samych Katowicach, ale nie będziemy się czepiać. Pokazy w niedzielę i sobotę bardzo ciekawe, a najbardziej cieszy mnie zapowiedź, że w przyszłym roku zapewne zobaczymy w Spodku także ujeżdżenie na najwyższym poziomie!:))) No i cieszy także zapowiedź, że Spodek idzie do remontu, przyda mu się!:))

19 grudnia 2008
nasze nowe oczy

Korzystając z okazji wyjazdu do Katowic wymyśliliśmy, że nie będzie lepszego momentu na to, co od dłuższego czasu chcieliśmy zrobić naszym oczom. Naszym - w tym przypadku znaczy moim i Andrzeja. Otóż wybraliśmy się na zabieg laserowej korekcji wzroku - i - udało się!:))) Ja pozbyłam się dużej nadzwroczności (ukrywanej pod soczewkami), a Andrzej krótkowzroczności. Drżyjcie jego parkurowi rywale - od tej pory Andrzej widzi już numerki przeszkód!:))) Mówiąc poważnie jesteśmy bardzo zadowoleni, że zdobyliśmy się na ten zabieg i że się tak świetnie udał - polecamy każdemu, komu okulary czy soczewki przeszkadzają w codziennym życiu! Tym bardziej, że od razu po zabiegu widzielismy świetnie, a jedynym ograniczeniem w jeździe jest zakaz skakania przeszkód przez 3 tygodnie po zabiegu!:))) Życie jest piękne

1 grudnia 2008
zawody w Dąbrówce 29-30.11

Andrzej Ciesielski swój weekend imieninowy spędził bardzo pracowicie - na zawodach w Dąbrówce Małej, czyli u Robsona. Nie miałam znowu okazji go oglądać - ale o tym poniżej. Bardzo ładne starty zaprezentował Hrabia. Częstsze wyjazdy na zawody z Hrabią owocują tym, że nie ma już np. problemu z wchodzeniem do koniowozu, a parkury pokonuje spokojnie i zgodnie ze swoimi możliwościami - bezbłędnie!:))) W niedzielę i sobotę uzyskał exequo pierwsze miejsca w klasie LL. Od przyszłego roku czekają go już starty w klasie L. Finezja była trzecia w P w sobotę i równiez trzecia w P w niedzielę. Ot, przybyło więc pucharków - właśnie - nie pucharów, tylko pucharków:))))
Tak więc weekend andrzejkowy był udany!:))) Bardzo dziękujemy za pomoc całej ekipie kierzbuńskich luzaków: Dobrawie, Kasi i Arturowi, tym razem bez Pawła, który siedział w... pracy!:))) Wasza pomoc jest dla nas bezcenna!:)))

1 grudnia 2008
zjazd PZJ

Kiedy Andrzej startował w Dąbrówce - ja z resztą zarządu Warm-Mazurskiego Związku Jeździeckiego, czyli pozostałymi delegatami - uczestniczyliśmy w zjeździe sprawozdawczo-wyborczym Polskiego Związku Jeździeckiego. Zgodnie z wolą naszych wyborców i swoją głosowaliśmy na Pana Marcina Szczypiorskiego jako prezesa. Zresztą Pan Prezes nie miał żadnych kontrkandydatów!:)) Wybraliśmy też Zarząd PZJ - szczegóły możecie znaleźć na stronie www.pzj.pl.

A mi przypadł w udziale dodatkowo niemały zaszczyt - Polski Zwiazek Jeździecki uchonorował mnie (Andrzeja także, ale był nieobecny na zjeździe) Honorową Srebrną Odznaką PZJ. Jest to podziękowanie za naszą wieloletnią pracę na rzecz rozwoju jeździectwa w Polsce - mała rzecz, a jak bardzo cieszy!!!:))))

30 listopada 2008
Andrzejki!!!!.

Wszystkim Andrzejom, Andrzejkom, Jędrusiom
w dniu ich święta
życzymy dużo dużo zdrowia i wszelkiej pomyślności!:))))

Dziękujemy także za pamięć i życzenia wszystkim tym, którzy pamiętali o gospodarzu Stadniny Koni Kierzbuń, niejakim Andrzeju Ciesielskim!:)))

23 listopada 2008
nostalgie...

rodzinka (bez Pauli i Wojtka!) u Babci Zosi Ostatni weekend wykorzystalismy na podróż do Poznania, co udaje się nam zrobić nie częściej niż raz w roku. Jak zawsze - przede wszystkim odwiedzilismy nasze kochane Babcie. Celem było także spotkanie klasowe (po... 30 latach!:))) Niesamowite uczucie spotkać ludzi dorosłych, tak różnych od dzieciaków, z którymi siedziałam w jednej ławce, grałam "w gumę" albo korale!:))) Super, że są takie okazje.

Chcieliśmy tez pobyć z naszą Anią. (Wojtuś z Paulą już mają swoje zajęcia). Jednym z życzeń Ani było... przejechać się tramwajem!:)) Zwiedziliśmy więc z nią kawałek "naszego" Poznania, stanęlismy też na schodach, na których niemal dokładnie 21 lat temu zaczynaliśmy naszą wspólną drogę... Cóż, listopad to czas refleksji, czyż nie?:)))

16 listopada 2008
zawody ujeżdżeniowe w Kierzbuniu

Lucyna Ciesielska i Satina A - program N1 16 listopada odbyły się kolejne (drugie) w naszej stadninie zawody ujeżdżeniowe. Były ogromnym sukcesem - może nie tyle sportowym, bo akurat obydwie moje zawodniczki miały pogorszoną formę. Jednak ogromnym sukcesem była większa liczba uczestników niż podczas pierwszych zawodów ujeżdżeniowych (przypomnę - 1 czerwca 2008). Dopisała tez bardzo liczna publiczność, która mimo panującego chłodu kibicowała zawodnikom, a właściwie zawodniczkom, bo jedyny rodzynek wycofał się dzień przed startami:)) Oprócz pucharów i firmowych flot`s mielismy też wspaniałą nagrodę w najwyższym konkursie - siodło ujeżdżeniowe, które zostało ufundowane przez anonimowego sponsora (dziękuję J!!!). Oby więcej sponsorów na zawodach!...

Rywalizacja rozegrała się w trzech programach: L4, P4 i N1. W dwóch pierwszych wygrała utytułowana zawodniczka skoków Magdalena Karpowicz na Hazardzie, w klasie N wygrałam ja - Lucyna Ciesielska na Satinie A. Zajęłam też miejsce 2-3 exequo w klasie P (Satina A i Husaria), ale nie jestem zadowolona stylem, w jakim to zrobiłyśmy... cóż - ćwiczymy dalej!:)

Agnieszka na klaczy Akacja - program L4 Za kolejny sukces uważam bardzo udane debiutanckie starty Justyny Lupa - Kuklińskiej - właścicielki Fryderyka i Agnieszki Mech, stałej bywalczyni Kierzbunia (startowała na Akacji). Obydwie dziewczyny zaprezentowały się z najlepszej strony - i mam nadzieję, że zobaczymy się znowu na kolejnych zawodach!!!

Zawody jak zawsze poprzedziły konsultacje z Panią Heleną Zagor, kopalnią wiedzy i siłą spokoju zmieszaną z temperamentem i radością życia!... dziękujemy i nie możemy się doczekać następnego spotkania Pani Helenko!!!

Podsumowując - bardzo cieszę się z udanej imprezy, a przede wszystkim z pytań i zawodników i publiczności - kiedy następne zawody??? kiedy następne konsultacje z Pania Helenką??? Mam nadzieję, że na wiosnę spotkamy się w jeszcze większym gronie! Przyjedźcie koniecznie!

9 listopada 2008
HUBERTUS 2008

Juz od 7 listopada az do 11 trwał Hubertus 2008 w Kierzbuniu!...

Ech, cóż to była za impreza!:) Pobite zostały wszelkie rekordy - uczestniczyło 27 koni (zgłoszonych 34), a obserwatorów - kibiców było tylu, że pomyślałam, że nie zmieszczą się na trzy nasze "bonanzy", jak nazywam zestaw lamborgini z wieeeelką przyczepą samozbierającą... Ale o dziwo - zmieściliśmy się wszyscy, jak śledziki albo ogóreczki w słoiku!:)) Nie zabrakło Tadziowego z akordeonem, a pogoda w tym roku była wyjątkowo łaskawa - nawet słoneczko wychodziło!:)))) Naprawdę było cudownie. Bo cudowni ludzie tworzyli tę imprezę.

Prezentacja ekip odbyła się na hipodromie - mnóstwo ludzi i koni, mnóstwo publiczności!... Miło było przemawiać do nich wszystkich!:)) Gorący cross oglądaliśmy z "bonanzy" po trasie, potem wszyscy dojechalismy do miejsca, w którym co roku gonimy lisa... napięcie wzrastało! Przy ognisku wypilismy strzemiennego i dyskutowaliśmy - kto w tym roku poskromi lisicę - doskonałą w tej roli Elę Szaflicką, czy prawie Szaflicką... Wiedzielismy, że grupa szwoleżerów nie odpuści - mieli działać grupowo i taktycznie - i - stało się!!!:))) Po zaciętej pogoni przygalopował do nas z lisią kitą Król Polowania 2008 - Lou Bega, zwany równiez Krzysztofem Mijakowskim. Tym razem Lou wystąpił w stroju szwoleżerskim, w tym samym, w którym wystąpił na inscenizacji w 200 rocznicę bitwy pod Somosierrą!:))

dekoracja Króla Polowania - Lou Begi Przystapilismy więc do dekoracji - Król Polowania otrzymał specjalne, potrójne flo z napisem "Król Polowania" i skórę lisa. Pozostali jeźdźcy równiez dostali pamiątkowe flot`s, a potem wszyscy za Królem pojechali rundę honorową wokól ogniska i publiczności - blisko 30 koni - było na co popatrzeć!:))) Moglismy juz ze spokojem posilić się przy ognisku gorącym bigosem i grochówką, przygotowanymi przez Babcię Halinkę, palce lizać!:))) A słoneczko nadal świeciło!:)) Zmęczone, ale występowane juz konie mogły spokojnie wrócić do stajni.

Następnym punktem programu był Bal Hubertusowy, a podczas niego koronacja Króla Polowania 2008 i Sąd Hubertusowy, prowadzący do wykupienia fantów z crossu i pogoni!... Król tradycyjnie wylądował w stawie, niestety potem był bardzo wylewny i chciał się do kazdego przytulać... Przy wykupywaniu fantów jak zwykle była niezła zabawa i emocje, a potem już tańce - hulańce do rana... Na szczęście Król Lou pomyslał o wszystkim i przywiózł z sobą tunel czasoprzestrzenny, bardzo pomocny podczas hubertusa:)) Prawdziwą furorę zrobił znowu Czoher z Piotrkiem, powiadam wam, że to, co ogladaliście w TV to NIC w stosunku do Czohera na żywo!:)))) Ot, taka kierzbuńska impreza!:)) Która przedłuzyła się az do wtorku!:)))

Następny Hubertus za rok - musimy przygotować kolejną "bonanzę"!:))))

1 listopada 2008
Święto Zmarłych

Tego dnia pamiętalismy o wszystkich tych, których już nie zobaczymy, a ktorych tak bardzo brakuje!... Symboliczną świeczkę zapaliliśmy w ruinach naszej kierzbuńskiej kapliczki rodowej. Ale pamięć o nich jest z nami nie tylko tego dnia. Pamiętamy tez o wszystkich drogich nam koniach, które biegają już na łąkach wiecznie zielonych!...
Cieszmy się więc tym, co mamy i z kim jesteśmy, bo życie jest bardzo kruche!

26 października 2008
Pięcioboiści w Kierzbuniu

W dniach 22-26 października gosciliśmy w Kierzbuniu 8 - osobową grupę zawodników pięcioboju nowoczesnego. Grupę trenował Pan Andrzej Żółkiewski, bardzo interesujący człowiek, nie tylko trener, ale takze aktor i erudyta. Młodzież trenowała wytrwale dwa razy dziennie, a ostatniego dnia zabrałam ich także w przyjemny terenik po okolicznych lasach. Mam nadzieję, że Ci młodzi, pracowici ludzie wykorzystali dobrze zgrupowanie i nauki nie pójdą w las!:) Będziemy sledzić wyniki na arenach międzynarodowych!!!

25 października 2008
Egzamin na odznaki jeździeckie PZJ

25 października zorganizowalismy kolejny egzamin na odznaki jeździeckie PZJ - Brązową i Srebrną. Uczestnicy przygotowani byli lepiej lub gorzej, ale zdecydowana większość egzamin zaliczyła i poszerzyła szeregi odznaczonych... Egzamin odbył się przy dość paskudnej pogodzie, na hipodromie, więc i zdjęć chyba nikomu nie chciało się zrobić!:)) W każdym razie - gratulacje dla nowych posiadaczy odznak! następny egzamin dopiero podczas ferii zimowych.

26 października 2008
zawody w Dąbrówce

26 października dzięki pomocy Dobrawy i Pawła (dziękujemy!!!) Andrzej udał się na zawody w Dąbrówce Małej. A był to całkiem udany wyjazd!:) Andrzej wygrał P i N (na Finezji), a Hrabia był drugi w LL. Honor, którego Andrzej oddał poprzedniego dnia zdającym odznaki dzieciom - nie miał dobrego dnia, ale zostało mu wybaczone. Wciąż pamiętamy jego występ na Derbach Kierzbuńskich!!! Poraz pierwszy u Robsonów pojawiły się puchary! To bardzo miłe, stoją teraz u nas na honorowym miejscu!:)) Zdjęcia w hali wychodzą bardzo słabe, więc nie ich nie zrobiliśmy. Nie miałam przyjemności oglądać przejazdów Andrzeja i jego koni, jednak z relacji Andrzeja wiem, że Finezja odbijała się jak piłeczka!:))) To bardzo cieszy, bo w tym roku Finezja miała długotrwałe kłopoty z kopytami, na szczęście jak widać nieszkodliwe na dłuższą metę. Cieszycie się z nami?:)

5 października 2008
WIELKIE DERBY KIERZBUŃSKIE 2008

Andrzej Cieselski i Honor - podczas konkursu Derby 4-5 października rozegraliśmy Wielkie Derby Kierzbuńskie 2008. Poraz pierwszy chyba od trzech lat dopisała nam wreszcie pogoda - piękna polska złota jesień!... Zawodników było mniej, niż wszyscy się spodziewaliśmy, za to impreza jak zwykle upłynęła w przyjemnej atmosferze. Odwiedzili nas nawet nasi budujący się jeszcze sąsiedzi - buddyści!:)))

Wielkie Derby Kierzbuńskie wygrał Sebastian Przybyszewski na Centaur du Lac z klubu BLG Consulting Januszewo.Mam nadzieję, że ucieszy to bardzo Pana Andrzeja Orłosia! Nasz faworyt - Andrzej Ciesielski wywalczył drugie miejsce na koniu... Honor!:))) Honor tak bardzo się starał, w całym przebiegu miał tylko dwie zrzutki, ale wolniejsze tempo, niż Centaur. Natomiast Finezja została wyeliminowana przed ostatnią przeszkodą, z powodu upadku Andrzeja. Szkoda, do tego momentu miała i bardzo dobre tempo i zero zrzutek!:))) Ale tak widocznie miało być. Andrzej Ciesielski i Finezja - podczas konkursu derby

W pozostałych konkursach niewatpliwą gwiazdą była Natalia Palmowska i jej konie (zobaczycie w szczegółowych wynikach). Andrzej wygrał także konkurs P w sobotę, (na Finezji, Honor był 6-ty), a w klasie LL na Hrabim był III w niedzielę. Hrabia zapowiada się na klasowego nia.
Były to ostatnie w tym i pewnie przyszłym sezonie zawody Luny, która zajmie się już teraz macierzyństwem - jest źrebna Folio. Startowała tylko w klasie L i nie wymagaliśmy od niej wyniku!:))) W końcu teraz to juz mamuśka!:))

Szczegółowe wyniki postaram się zamieścić w ciągu najbliższych dni.

29 września 2008
Zawody w Radostach

27 września miał się u nas odbyć egzamin na odznaki jeździeckie PZJ, ale z przyczyn od nas niezależnych - musieliśmy go odwołać. W związku z tym Andrzej spontanicznie i w sobote i w niedzielę wybrał się na zawody do zaprzyjaźnionych Radost. Niestety, serwis fotograficzny zawiódł!... Nie zawiedli za to świetni luzacy: nasza Anulka oraz Kasia, Paweł i Artur - dziękujemy!:))) Andrzej przywiózł z Radost puchary za III miejsce w klasie N i również III w klasie P - obydwa na Finezji. W sobotę zabrał takze Honora, który po ostrym treningu piatkowym nie miał zbyt dużo siły, stąd też i się nie popisał. W niedzielę natomiast zabrał z Hrabiego. Był to jego pierwszy wyjazd na zawody poza Kierzbuń, Hrabia był nim bardzo zaaferowany, ale z przejazdu na przejazd uspokajał się. Cóż, takie są początki!:)))

Ja w tym czasie kurowałam kręgosłup i przy okazji zrobiłam lifting podstronce Jazda konna, zobaczcie, czy się Wam podoba?:) Może jakieś uwagi?:)

22 września 2008
Czoher w Kierzbuniu

Piotrek z Czoherem i rajdowicze W ostatni weekend było w Kierzbuniu baaaardzo wesoło: najbardzie zapamiętamy Piotrka z Czoherem (na zdjęciu). Czoher to słodka małpka, która przekomarza się z Piotrkiem. Będziecie mogli zobaczyć ich w programie "Mam talent" w TVN w soboty: 27 września i 25 października. My co prawda nie oglądamy - ale Was namawiamy, abyście głosowali w tym programie - oczywiście na Czohera, na pewno Wam też się spodoba!:))))
Najbardziej zdziwieni, że Czoher umie mówić byli rajdowcy z zaprzyjaźnionego Młyna!:)) Przypadkowo zagadnięci przez niego - natychmiast przenieśli imprezę z "2" do naszej sali z kominkiem... Wesoło było do rana!:)))

19 września 2008
witajcie po przerwie!:))

to dużo fajniejsze zajęcie niż ślęczenie przed komputerem... Generalnie bardzo dziękuję, że mobilizowaliście mnie do aktualizacji strony!:))
Niemniej jednak odnoszę wrażenie, że gdybym pisała bardzo systematycznie, to co poniektórzy nawet by się do mnie odezwali!... Teraz wiem ile osób czyta naszą stronę!:))
Jak widzicie mnóstwo się wydarzyło, choć piszę tylko o ułamku tego, co dzieje się w naszym kochanym Kierzbuniu. Ponieważ wciąż mnie atakujecie - puszczam na razie to, co spisałam, a jak najszybciej postaram się uzupełnić resztę.

Miłej lektury!!!:)))

8 września 2008
konne wesele Dawin i Martina

Dawin i Martin z drużką Planowane od ponad roku wesele Dawin i Martina zaskoczyło nas wszystkich, że wyszło aż tak fajnie!:)))
Państwo Młodzi w towarzystwie jeźdźców - Gości i nas (10 koni) pojechali konno przez lasy, wzdłuż jeziora Dadaj do oddalonego od Kierzbunia 15km Biskupca. Towarzyszyły nam zaprzęgi, w których siedziała reszta weselników. Zaparkowaliśmy końmi na trawniku przed Urzędem Stanu Cywilnego, a Dawin i Martin w jeździeckich strojach zniknęli w drzwiach gmachu, by wyjść już... jako MĄŻ i ŻONA!:))) Na uroczystości obecna była nawet lokalna TV (niestety - nie ogladamy!). Zrobiliśmy konno rundkę po centrum Biskupca i ze śpiewem Tadziowego i jego harmonią wróciliśmy do Kierzbunia. Po drodze zatrzymaliśmy się oczywiście w gościnnym Najdymowie (tam nas bardzo lubią!:)), no i oczywiście u Pana Matyska.

Paula i Ania tańczą z ogniem Po tym rajdzie wszyscy byli zmęczeni i przewentylowani tlenem, po obiedzie - poszli spać!:)) Ale impreza wkrótce się odrodziła. Goscie weselni przyjechali do nas z Londynu, RPA i kilka osób z Polski, ale na tę imprezę Maria i Roan (anglojęzyczni) przygotowali polską wersję "Jadą wozy kolorowe" Marylki R., cudownie, zresztą każda piosenka w ich wykonaniu brzmi, jakby zesłano ją z nieba!:))) Do historii przejdzie też malinówka Pani Aliny, a o pysznościach, jakie przygotowała na wesele Babcia Halinka możecie sobie tylko pomarzyć!:)
Paula z Anią przygotowały w prezencie ślubnym pokaz tańca z ogniem. Zrobiły na wszystkich piorunujące wrażenie, na mnie też!:))) Myslę, że tak rozpoczęta Nowa Droga Życia Dawin i Martina będzie już zawsze odwiedzała te najciekawsze, najgorętsze i najradośniejsze rejony!:))) Tego im z całego serca życzymy!!!!

28 sierpnia 2008
znowu Egzamin na Odznaki PZJ

Dokładna relacja i foto za chwilę. Podsumowując: na 28 zdających Brązową Odznakę - zdało 24, na 6 osób ze Srebrnej Odznaki - zdały 4. Gratulujemy!:)))

15 sierpnia 2008
ślubna eskorta w Bartołtach (Wielkich)

część 10-konnej ślubnej eskorty 15 sierpnia zostaliśmy zaproszeni w charakterze konnej parady na ślub Agnieszki Siudem. Agnieszka jest zawodniczką startującą w skokach. Ślub ten odbywał się w Bartołtach Wielkich, a więc całkiem bliziutko.

Tak więc 15 sierpnia o wyznaczonej godzinie 10 wystrojonych, wyglancowanych koni w firmowych czaprakach i 10 uroczych dziewcząt w białych bryczesach, frakach itd. stanęło pod kościołem... Każdy koń miał białe kwiaty i kokardy po bokach tranzelki, podobnież wyglądałyśmy zjawiskowo...

Państwo Mlodzi tuż po wyjściu z Kościoła

Dla Pary Młodej byliśmy niespodzianką przygotowaną przez szaloną druhnę, znaną w okolicy Lisicę Elę S; jak wielką niespodziankę - oceńcie sami!:)))

A co do Lisicy - nie nazywa się juz S, wyszła za mąż i szykuje się na Hubertusa w Kierzbuniu - strzeżcie się!:)))

17 sierpnia 2008
sprzedalismy Erotyka

Wiola na Erotyku - jeszcze w Kierzbuniu
17 sierpnia nasz piękny Erotyk pojechał do Warszawy, do swojej nowej stajni. Pierwszy raz w życiu wchodził do przyczepy - a wszedł jak do boksu...
Nowymi właścicielami Erotyka są Wiolka i Rafał. Wiadomo, Erotyk może się podobać, można się nawet w nim zakochać!:)) Tak stało się z Wiolą w maju podczas dłuuuuugiego weekendu, a miłość ta kwitła również latem, na wczasach w siodle... Erotyk ma profesjonalną opiekę w kameralnej, prywatnej stajni i towarzystwo na pastwisku - i - co najważniejsze - kochających właścicieli!!! Z ostatnich informacji wynika, że zakup był bardzo udany!:)) Oby Wam się darzyło, no i Erotykowi też!!!!

18 siernia 2008
III turnus młodziezowy

(te nieszczęsne 20 000 zdjęć...)

czerwiec 2008
Amos - już jest kierzbuńskim koniem

Mimo, że jak wiecie w Kierzbuniu jest obecnie około 80 koni - zakupiśmy Amosa, sympatycznego 4 - letniego wałaszka, który stał u nas w pensjonacie od blisko roku. Jego właścielka, Ula, niestey już nie może jeździć konno, czeka ją długa rehabilitacja kręgosłupa (nie nie, NIE SPADŁA Z KONIA!:)))) Na jej prośbę i z sympatii do Amosa - kupiliśmy go... Ma juz grono swoich wielbicieli wśród Gości, a sam jest wielkim pieszczochem!:)) Łatwo go poznacie - jest gniady i ma 4 białe skarpetki (prawą przednią malutką).

Na zdjęciu obok Amos i Weronika Dębska prezentują sie podczas parady ślubnej w Bartołtach w sierpniu 2008.

4 sierpnia 2008
II turnus mlodzieżowy

Oj działo się!...
na relację jednak poczekajcie, aby opisać obozy muszę przejrześ tylko około 20 000 zdjęć...

19 lipca 2008
"Dorośli" letnicy!:))

19 lipca podczas turnusu dla "dorosłych" (niektórzy jeszcze potrzebują dużo czasu, by dorosnąć!:)) - zorganizowaliśmy pierwsze zawody ujeżdżeniowe dla wczasowiczów...
Obowiązywał program brązowej odznaki PZJ, sędzią zawodów byłam ja (Lucy), a uczestników było nieduzo, ale za to jacy!:))) Wszyscy spisali się na medal, dostali pamiątkowe dyplomy. Zwycięzcą okazał się Bartek Mijakowski (znany równiez jako Mały Lou) na Lubczyku naszej hodowli, na drugim miejscu uplasowała się Basia Siwkowska na Łódce, a na trzecim - Andrzej Cybulski na Europie. Licznie zgromadzona publiczność cieszyła się razem z zawodnikami no i ze mną!:)) Gratulujemy! myślę, że w przyszłym roku szeregi startujących jeszcze się powiększą!:)))

3 lipca 2008
Egzamin na Odznaki PZJ

Basia Woźnica i sarmata podczas części ujeżdżeniowej Egzamin na odznaki zaplanowany na 3 lipca odbył się zgodnie z planem. W Komisji Egzaminacyjnej obok Pana Antoniego Pacyńskiego i Pani Heleny Zagor poraz pierwszy zasiadł również Andrzej Ciesielski - gospodarz naszej stadniny, który zdobył stosowne uprawnienia w Polskim Związku Jeździeckim.
W egzaminie uczestniczyło w sumie 19 osób - z tego 16 zdawało Odznakę Brązową, a 3 (z 4 przygotowujących się) Odznakę Srebrną. Był on przeznaczony dla osób uczestniczących w I turnusie młodzieżowym, ale przyjechało też kilka osób z zewnatrz.

Kasia i Olcia - Agrafcia zdają teorię u P. Antoniego Pacyńskiego

Poziom zdających był dość zadowalający, młodzież pracowała bardzo pilnie niemal cały turnus. Przygotowywaliśmy się solidnie - wyjaśniałam pannom teorię jazdy ze szczegółami, ćwiczyliśmy elementy i całe programy. Na koniec przygotowań przyjechała takze Pani Helenka Zagorowa i doszlifowała naszą pracę ujeżdżeniową. Jednocześnie Andrzej przygotowywał dziewczyny do części skokowej. W rezultacie jedna osoba nie zaliczyła teorii (brąz), i po jednej skoków (brąz i srebro). Jestey zadowoleni z takich wyników, gratulujemy wszystkim, którzy podjęli trud i ryzyko i zdali egzaminy!!!:)))

23 czerwca 2008
I turnus młodzieżowy

23 czerwca rozpoczęły się wakacje 2008. Na tym turnusie była jeździecko najmocniejsza grupa, jaką kiedykolwiek mieliśmy na obozach!!!:))) Jak miło się pracowało!... Nie dlatego, że młodzież już umiała sporo, ale dlatego, że była bardzo głodna wiedzy i chłonęła ją gąbka!:))) Aż 16 osób zdecydowana przygotowywała się do zdobycia odznaki jeździeckiej (w tym 4 srebrnej). Atmosfera jest sympatyczna, pierwsze upadki już za nami!:)) Konie po prawie rocznym urlopie wypoczynkowym są trochę zdziwione natłokiem pracy, ale znoszą to ze spokojem. Wraz z obozowiczkami przyjechało też na czas turnusu 7 obcych koni, z Ełku.

26 czerwca 2008
Witek...

Witek przed jazdą... 26 czerwca dowiedzieliśmy się, że już nigdy nie zobaczymy Witka, który przyjeżdżał do nas z Gosią i Pawłem.

Witek umarł na atak serca na jachcie, Jego śmierć jest dla nas ogromnym zaskoczeniem, tak niedawno się widzielismy i piliśmy jego spadowe!...
Trzymaj sie Małgosiu, jesteśmy z Tobą!!!

17 czerwca 2008
pożegnajmy Epiforę...

17 czerwca poczciwa i śliczna Epifora zakończyła w strasznych męczarniach swoje życie. Nie chcę Wam opisywać jak, ale męczyła się okropnie. Bardzo rzadki przypadek ginekologiczny zdarzył się akurat jej. Kiedy ją zobaczyłam w nocy, wiedziałam, że natychmiast musi przyjechać lekarz, ale niestety - nie po to, by ja leczyć...
Ta wspaniała nasza przyjaciółka urodziła nam córeczkę - Epokę i synka - Estetę. W tym roku czekaliśmy na jej kolejnego źrebaczka (rodziłby się za dwa tygodnie), ale szczególnie liczyliśmy na jej potomstwo z ogierem Folio. Strasznie pusto w stajni bez Epifory, mimo, że przecież rodzą się nowe konie, przychodzą w pensjonat...

12 czerwca 2008
Romans z Tabakierką

Romans kilkudniowy jednodniowa Tabakierka A le są też czasem dobre wiadomości: urodziły się dwa zdrowe, poprawne źrebaki: Romans i Tabakierka. Romans wyskoczył kiedy byłam na rajdzie, poród odbierał Andrzej z Gośćmi. Romans jest kary, jak jego ojciec, trakeński Orbis, do tego ciekawski i wcale nie taki wypłoszony jak matka. Jego Matką Chrzestną jest Patrycja Pakuła - gratulujemy!!!! Tym bardziej, że Patrycja jest również... Mamą Chrzestną Tabakierki!:))
Tabakierka urodziła się ok. godz. 0.30 12 czerwca. Jest jasno kasztanowata, ma ładnie pomalowaną główkę. Jest śliczną dziewczynką, dorodną, jak wszystkie źrebięta urodzone przez Tabakę. Jesteśmy z niej bardzo zadowoleni!:)))

6 czerwca 2008
Matador i Brzoza

7 czerwca przyjechał do nas jak zwykle na lato Matador, tym razem ze swoją stajenną koleżanką - Brzozą. Matadora znacie - duży, kościsty wałach po Machandlu, natomiast Brzoza jest drobną, delikatną arabką. Jest całkowicie zapatrzona w Matadora, traktuje go jako swojego obrońcę i zaufanego przyjaciela. Nie rusza się bez niego na pastwisko!:))) Te konie pobędą u nas jakiś czas, potem znowu wrócą do swoich warszawskich stajni.

1 czerwca 2008
Byliśmy na rajdzie!:))

A to Waldek na Europie 6-8 czerwca wybraliśmy doborowa ekipą na dwudniowy rajd konny. Ech, rajd, czyli to, co misiaczki lubią najbardziej!:)))) Ten, kto był, to wie o czym mówię. Wiatr we włosach (tylko moich, reszta załogi jechała w toczkach!:))), zatrzymany w czasoprzestrzeni czas, wołające nas leśne i polne drogi, galop w Dłużku, postoje dla uzupełnienia płynów w organiźmie, kilka całkiem nawet udanych napadów... Wieczorem długie Polaków rozmowy, spanie we młynie. I konie, konie, jeszcze raz konie nasze kochane!...
Do pełni szczęścia zabrakło Beci I Maja, a za to poznałam nowe Dziewczyny z Agencji, no i Waldka, który ma swoje szczególne miejsce w warszawskiej grupie starszyzny AKJ!:)))) O mały włos pojechałby z nami nawet... Bocian we własnej osobie!:)))
Wszyscy mamy nadzieję, że uda nam się pojechać na 4-dniowy rajd, trzeba tylko wymodlić, aby wszystkim uczestnikom pasował ten sam termin!:)))

5 czerwca 2008
wypadek Andrzeja

5 czerwca, w piękne, słoneczne popołudnie - świat na chwilę przystanął i nie chciał ruszyć... Andrzej stracił część środkowego palca prawej ręki i mocno okaleczył palec 4-ty... Podczas prostej, codziennej czynności, jaką jest spędzanie koni z pastwiska... Na kilka tygodni zmuszony jest zawiesić treningi sportowe, choć przyjemności wyjazdu w teren nie może sobie odmówić... Rany goją się dość dobrze, powoli wraca czucie w czwartym palcu. Mimo wszelkich starań - skrócony trzeci palec nie odrasta!:)) Teraz już sobie z tego żartujemy i potrafimy z tym żyć, ale wtedy nie było nam do śmiechu...

1 czerwca 2008
pierwsze zawody ujeżdżeniowe!:))

Lucyna Ciesielska i Satina A 1 czerwca nadeszła ta wiekopomna chwila - odbyły się pierwsze w naszej stadninie zawody w ujeżdżeniu. Rozegraliśmy je jako towarzyskie, aby ośmielić zawodników. Jak dotąd Warmia i Mazury to biała plama na mapie polskiego ujeżdżenia. Zapał wszystkich, którzy uczestniczyli w imprezie jest tak wielki, że jest nadzieja, że coś się w tym naszym ujeżdżeniu ruszy. Dziękuję w tym miejscu wszystkim osobom, które pomagały w zawodach!!!!

Zawody upłynęły w bardzo sympatycznej, ciepłej atmosferze, co jest w dużej mierze zasługą Pani Heleny Zagor, która je sędziowała (dziękujemy Pani Leno!!!!).
Rozegraliśmy tylko dwa programy L3 i P1. Muszę się tu przyznać, że wygrałyśmy je z Satiną obydwa i to na 69%!:))) Na Husarii byłam z kolei w obu programach trzecia. Drugie miejsce w obydwu programach przypadło Ani Żyro na Kostku. Całościowe wyniki tutaj.

Na kolejne konsultacje z Panią Heleną Zagor zapraszamy już w następnym tygodniu: 10-13 czerwca. Później możemy się z Panią Helenką długo nie zobaczyć, ponieważ planuje wakacje:(((

1 czerwca 2008
zawody skokowe - Kierzbuń i Olsztyn

Andrzej na Lunie pokonuje pierwszy człon szeregu w kl. N 31 maja w naszej stadninie rozegraliśmy regionalne zawody w skokach. Było jak zwykle sympatycznie i wesoło, do tego żar lał się z nieba - czysta sielanka!:))) Co prawda - nie dla koni i zawodników, którzy w tym skwarze startowali...

Andrzej miał trzy bardzo ładne, czyste i płynne przejazdy na Hrabim (w tym III miejsce w klasie LL), wygrał także konkurs w klasie P (na Lunie). Nie zawiół także Henryk Kwapis, reprezentant naszego klubu, który wygrał II miejsce w klasie LL na koniu Dar Don Corleone, a Henryk Hołowaczyk - znany wielbiciel płci pięknej - uzyczył swojego Dino (zagrany do kl. P) Ewie Waszczak, która wygrała na nim klasę LL - gratulujemy!!!

Natomiast 1 czerwca, kiedy to ja zmagałam się na zawodach ujeżdżeniowych - Andrzej pojechał z Luną i Honorem do Kortowa na Memoriał Stanisława Wadowskiego. Niestety, konie były bardzo zmęczone zawodami poprzedniego dnia i transportem, upałem - wyraźnie nie chciały skakać. Obyło się więc bez pucharów, ale zadowoleni jesteśmy z przejazdu Luny w klasie N. Dziękujemy Madzi Natalii za luzakowanie!!!

27 maja 2008
[*]

Nie mam dla Was dobrych wieści... Po trzydniowej walce o życie nasz mały Embargo odszedł na wiecznie zielone pastwiska... W ciągu trzech dni jego życie lekarz był u niego cztery razy. Już myśleliśmy, że winien tu był konflikt serologiczny i że zmiana mleka matki na specjalne mleko Pawo poprawi sytuację, ale okazało się to tylko naszą nadzieją. Gdyby przeżył, pewnie traktowałby nas jak matkę, bo byliśmy przy nim cały ten czas... Ech życie, jakieś ty kruche i ulotne!

24 maja 2008
jest już EMBARGO

ulubiona postawa Embargo i Europy... 24 maja ok. godz. 20 zaczęło się piekło... Europa zaczęła rodzić, ale źrebak był ułożony na plecach. Nie mogłam też namacać główki. Interwencyjna akcja porodowa trwała ok. 2 godz. Gdyby nie lekarz (dr Barański), ale także nasi Goście, którzy rzucili się do pomocy - Europy i pewnie źrebaka nie byłoby już prawdopodobnie wśród nas... Europa strasznie się wycierpiała. Czarne scenariusze wisiały w powietrzu...
Myśleliśmy, że na tym koniec makabrycznych przeżyć. Tymczasem młody Embargo , po tym ciężkim także dla niego porodzie, okazał się bardzo słaby i bezradny. Nie może zbyt długo stać na swoich w tej chwili miękkich tylnych pęcinkach, nie ma też odruchu ssania. Co godzinę (przez conajmniej 2-3 doby karmić więc będziemy go butelką. W związku z tym przeprowadzam się do stajni!:))) Mamy nadzieję, że Embargo przełamie się i wkrótce zacznie brykać jak Rokita i Tortilla!:))))
Embargo jest synem śląskiego ogiera Alen, a jego Matką Chrzestną jest Patrycja Pakuła.

22 maja 2008
TORTILLA jest wśród nas!:))

Tortilla tuż po urodzeniu 22 maja to dzień obfitujący w wiele wydarzeń... O 18.13 urodziła się Tortilla, córka Tuluzy i Orbisa. Poród ogladało liczne grono Gości dłuuuuugoweekendowych!:)) Musiałam trochę pomóc źrebaczkowi w wyjściu na ten piękny, aczkolwiek całkiem inny niz przedtem świat!:))) Klaczka będzie siwa, choć obecnie gniada bez odmian. Tuluza jak zwykle jest bardzo zaborcza, ale Tortilla na szczęście umie walczyć o swoje...
Martą Chrzestną Tortilli jest... Weronika Dębska. Nie martwcie się, to ostatnie imię, jakie zaproponowała w tym roku Weronika, gratulujemy!:))))

22 maja 2008
nowa rekonwalescentka w Kierzbuniu

Sesja - nasza nowa pensjonariuszka 22 maja zawitała w kierzbuńskie progi nowa pensjonariuszka - 12 - letnia plękicka Sesja. Ta kasztanowata piękność pobędzie u nas najprawdopodobniej przez kilka miesięcy, jakoby w sanatorium. Ma problem z trzeszczkami kopytowymi.
Na razie wiemy o niej tylko tyle, że jest sympatyczna i ma sympatycznych właścicieli. Wkrótce dołączą do niej także Matador z jakąś siwą przyjaciółką, której jeszcze nie widzieliśmy!:))

21 maja 2008
Urodził się ROKITA

3-tygodniowy Rokita 21 maja ok. godz. 20.15 wracałam spokojnie z upojnego terenu - a tu w stajni niespodzianka!:))) Riwiera powiła syna!:))) Przy narodzinach byli Andrzej i Pan Antoni Pacyński, ponieważ właśnie skończyli trening.
Rokita jest niesamowicie silny i duży, a Riwiera w doskonałej kondycji. Nasz nowy ogierek to kasztan, z trzema długaśnymi skarpetami i dużą gwiazdą na czole. Jest ufnym pieszczochem, nie boi się człowieka. Już jutro Riwiera i Rokita dołączą do Harrego i Haryzmy na osobnym, przedszkolnym wybiegu.
Jego Mamą Chrzestną jest Weronika Dębska - gratulujemy kolejnego chrześniaka!:)))))

18 maja 2008
Andrzej na zawodach

Andrzej i Luna pokonują jokera 17-18 maja Andrzej z Luną i Honorem pojechał na zawody w skokach w Dąbrówce Małej, czyli "U Robsonów". Wywalczył z Honorem II miejsce w kl. P i VIII w kl. L. Niestety Finezja nadal kuleje i z pewną dozą zazdrości patrzyła, jak co rano pakowaliśmy konie do przyczepy i jechaliśmy na zawody... Wygląda na to, że ta kontuzja mimo intensywnego leczenia potrwa dość długo.

Na zdjęciu obok - Andrzej i Luna pokonują jokera. Dziękujemy za bardzo dobre zdjęcia Pani Dorocie Jesionce, bo to ona właśnie jest autorką tej fotografii.

15 maja 2008
plener malarski za nami


zgadnij - który to koń??? W dniach 6-15 maja 2008 goscilismy artystów - malarzy. Słoneczko wydobywało na jaw najpiękniejsze kierzbuńskie krajobrazy i najcudowniejsze wizerunki naszych koni.
W naszych zbiorach znalazła się też replika obrazu Kossaka z Piłsudskim i kasztanką... A kasztanka Piłsudskiego jak wiadomo - bardzo przypomina Finezję!:))))

Uwaga: zagadka - jaki to koń na obrazie???

11 maja 2008
Imprezowy weekend


Biella plenerowa - tutaj grają w piłkę) Tego weekendu bawiły u nas Firmy Biella, Opus i Komax. Po części szkoleniowej nastąpiła integracja w plenerze, a skończyło się na tańcach - hulańcach do rana!:)))
Słoneczko przyświecało, gdy ekipa jeździła na koniu (Piorun wykazał się jak zwykle swoim stoickim spokojem), startowała w Zawodach w Rzucie Podkową, i gdy wszyscy siedzieli przy ognisku, z piwkiem i kiełbaskami. Potem w domu czekał na biesiadników pieczony, wystrojony prosiak no i mnóstwo innych pyszności przygotowanych przez Babcię Halinkę. Zabawa była na prawdę przednia!:)))

4 maja 2008
Fryderyk zmienił właściciela

Fryderyk nie jest już naszym koniem, choć zawsze będzie dla niego u nas miejsce! Justyna i Maciek, jego nowi właściciele kupili go po rocznej dzierżawie. Myślę, że Fryderyk nie mógł lepiej trafić i mam ogromną nadzieję, że przeżyją z Justyną wiele wspaniałych chwil:)))

Fryderyk pozostanie w naszej stajni, nawet nie zmieni boksu. To się nazywa być końskim szczęściarzem!:))))

4 maja 2008
Dłuuugi weekend


nasz jubileuszowy Szczota z Gośćmi!:)) Wyczekiwany przez wielu dłuuugi weekend przeszedł jak z bicza strzelił!:)) Przyjechali starsi i nowsi Kierzbuniacy. Tradycji stało się zadość - urodziny mojego brata Szczoty świętowaliśmy na trawniku przed domem - tam zjedliśmy na słoneczku pyszny obiad, a potem... zajęliśmy się deserem!:)))

Dwa dni później zjedliśmy jednak grzecznie tort w domu. Tym razem świętowaliśmy urodziny mojego synka Wojtusia. Wydaje mi się, że skończył 10 lat, ale wygląda na 20...

Choć pogoda była dla nas łaskawa tylko 1-go maja - nie brakło nam rozrywek. Jedną z większych był "psychiatra" no i oczywiście NUK... Poza tym niektórzy jeździli konno!:))

28 kwietnia 2008
Urodził się HARRY


Harry - stanął na moment na wybiegu 22 kwietnia urodził się... Harry. Harry jest synem Haryzmy, z nieprawego łoża. Co wcale nie przeszkadza by był śliczny, zdrowy i prawidłowo zbudowany. Jego ojcem jest najprawdopodobniej Tryptyk, ale być może Histillo lub Walentino? Badań na ojcostwo nie robimy, będziemy chować jak swoje!:)))

W każdym razie źrebaczek jest na prawdę uroczy, żywe sreberko. Gniady, bez skarpetek, z charakterystyczną "kreseczką" zamiast gwiazdki. Na zdjęciu obok widzicie go w jedynej chwili podczas sesji zdjęciowej, kiedy nie brykał!:))))

Jego Ojcem Chrzestnym jest Andrzej Ciesielski

28 kwietnia 2008
Już po kierzbuńskich zawodach


Andrzej z Luną na nowej przeszkodzie Firmy Kopras 26-27 kwietnia, czyli w tradycyjnym terminie zorganizowaliśmy kolejne zawody w skokach przez przeszkody w naszej stadninie. Dopisała pogoda, dopisali zawodnicy, nasze konie wypełniały doskonale tło dla publiczności przy hipodromie!:)) Było przesympatycznie i bez nieszczęśliwych wypadków, choć upadków kilka widzieliśmy!:)))

Andrzej startował tylko na 3 koniach (Finezja po zgubieniu podkowy zakulała tuż przed zawodami) - na Honorze, Lunie i Hrabim. Honor i Luna są w doskonałej formie, co widać w wynikach z soboty. W niedzielę po konkursie LL, czyli po 3 przejazdach na Hrabim - Andrzej był zmęczony jak koń po westernie... Dla Hrabiego jeszcze było trochę za wcześnie na debiut, ale ze względu na to, że zawody te rozgrywane były na własnym podwórku - Andrzej zaryzykował i napracował się, oj napracował!:))) Niestey Hrabia do dekoracji nie wyjechał, ale Andrzej wyjeżdżał ustawicznie, a i pozostali zawodnicy z naszego klubu nas nie zawiedli!:))

Szczegółowe wyniki dla ciekawskich!:)

28 kwietnia 2008
Egzamin na Odznaki Jeździeckie PZJ

20 kwietnia 2008 odbył się kolejny w naszej stadninie egzamin na odznaki jeździeckie PZJ - Brązową i Srebrną. Tym razem uczestnicy przyjechali bardziej przygotowani i poważniej podeszli do egzaminu, co bardzo nas cieszy. Dwie osoby nie zaliczyły odznaki brązowej i jedyna, która zdawała na odznakę srebrną - również nie zaliczyła.
I tutaj uwaga do osób, które w przyszłości zamierzają zdawać taki egzamin - nie wystarczy umieć utrzymać się w galopie - trzeba wykazać się umiejętnością samodzielnego zagalopowania na odpowiednią nogę w określonym punkcie, wyjechania narożników, wyjechania okrągłego koła w określonym punkcie no i jazdy po określonej prostej bez ściany... Niby proste, jak się o tym rozmawia, a okazuje się bardzo trudne do wykonania!:)))

14 kwietnia 2008
Wyniki Konkursu Imion 2008


Tak jak obiecałam niniejszym ogłaszam wyniki Konkursu Imion 2008. Okazało się, że Baronia zwana również Tamą nie jest w tym roku źrebna, nie do końca jesteśmy tez pewni Akacji.
Za to autorzy imon tych źrebaczków, które się narodzą - zostaną ich Rodzicem Chrzestnymi!!!:))) Bardzo dziękujemy, że wzięliście udział w naszej corocznej zabawie i - zapraszamy za rok!!!!

klacz - matka
płeć źr.
imię
Rodzice Chrzestni
Akacja
og.
kl.
Amarant
Aurora
Justyna Gabrycka
Aneta Mierzejeska
Epifora
og.
kl.
Emigrant
Estera
Monika Nosek
Patrycja Pakuła
Hiszpanka
og.
kl.
Hilary
Hosadyna
Magda Sadowska
Amelia Romańska
Harmonia
og.
kl.
Harmoniusz
Horyłka
Monika Nosek
Ewa i Tomek Węgrzynowscy
Europa
og.
kl
Embargo
Eureka
Patrycja Pakuła
Izabela
Roma
og.
kl.
Romans
Radosna
Patrycja Pakuła
Natalia i Kinga (Ostrołęka)
Riwiera
og.
kl.
Rokita
Rapsodia
Weronika Dębska
Monika Nosek
Tabaka
og.
kl.
Tantal
Tabakierka
Monika Nosek
Patrycja Pakuła
Tuluza
og.
kl.
Tallin
Tortilla
Klaudia Żyżylewska
Weronika Dębska
Wenus
og.
kl.
Weganek
Wanilia
Magda Dąbrowska
Patrycja Pakuła

8 kwietnia 2008
Spieszmy się kochać ludzi...

Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą... Dopiero kiedy odejdą wiemy, ilu rzeczy nie zdążyliśmy im powiedzieć, okazać. Tak krótko jesteśmy na tym świecie... Zróbmy wszystko, aby ten pobyt był wypełniony dobrocią, wyrozumiałością i miłością. Bo oprócz tego - co ma sens???
Grzegorz - jesteśmy z Tobą!

7 kwietnia 2008
Zawody, zasiewy, budowy...

Powoli wdrażamy się znowu po ubogiej w zawody zimie do startów. Niestety, Andrzej nie ma wolnej głowy do trenowania i startowania - oprócz tych przyjemności musi jeszcze zarządzić pracami polowymi, naprawami, zakupami maszyn itd. Nie jest łatwo, ale tak wybraliśmy i tak nam się podoba!:)) pierwszy dzień robót - plac ujeżdżeniowy
Wracając do tematu - w ostatni weekend Andrzej w sobotę siał owies dla naszych koni, a w niedzielę wybralismy się na zawody do Dąbrówki Małej. Wyniki całkiem niezłe: I miejsce w kl. P na Lunie, III też w P - na Honorze oraz III miejsce w klasie N - na Finezji. Bardzo dziękujemy Adasiowi Jaworskiemu i jego ekipie za luzakowanie!!!!
Następna nowość, która dzieje się w naszym gospodarstwie i bardzo mnie cieszy - to budowa placu do ujeżdżenia (20x60m). Na pewno trochę to potrwa (Marek, który obsługuje koparkę również sieje zboża...), ale najważniejsze, że się zaczęło!:)

31 marca 2008
Wreszcie prawdziwa wiosna!:)

kierzbuńskie bociany z 2008r. Niby nie było zimy, niby trawa od jesieni wciąż zielona, a jednak czegoś brakowało!:) Bocianów oczywiście! Bez nich nie ma wiosny. Zwykle są z nami od Wielkanocy, ale w tym roku przyleciały dopiero 31 marca, zasiadły na swoim gnieździe i jak zawsze przywitały się z nami bijąc skrzydłami i klekocząc...
A więc wszystko już spokojnie może się rozpocząć: Folio prawdopodobnie w piątek poraz pierwszy w tym roku wykaże się swoją męskością, ciągniki ruszają w pole, a bociany i my - róbmy swoje!:))

31 marca 2008
Marcowe zawody w Januszewie

29 marca wybraliśmy się z Finezją i Luną na zawody regionalne w skokach - do gościnnego Januszewa. Z przygodami, ale trafiliśmy prawie na czas (w Januszewie zawody rozgrywane są w porządku klas: P, N, L, LL). Finezja zajęła II miejsce w klasie P, a Luna zadebiutowała w kl. N, którą ukończyła, choć z punktami karnymi. Już niedługo zawody w Kierzbuniu - Andrzej wystartuje m.in. na Hrabim!:)

22 marca 2008
Wszystkiego Wielkanocnego!!!

kawałek świątecznego Kierzbunia

Drodzy Kierzbuniacy
i Wszyscy Czytający nasza stronę:)

życzymy Wam, aby te Święta Wielkiej Nocy
były czasem wspólnej radości i miłości,
takiej, która wciąż trwa
i pozwala z nadzieją i poczuciem spełniania
patrzeć w przyszłość
i radośnie oczekiwać nowego...
I mimo że za oknem śnieg -
niech w naszych sercach bije ciepło tak gorące,
że rozpali wszelkie niedogrzane duszyczki naokoło!!!

Lucyna i Andrzej
z Anią, Wojtusiem i Paulą
oraz Babcią Halinką i Dziadkiem Zenonem!!!

22 marca 2008
Pięcioboiści z Żoliborza

W dniach 17-22 marca gościliśmy ponownie grupę pięcioboistów z UKS Żoliborz. Zawodnicy mieli codziennie po dwa treningi jeździeckie (skoki lub ujeżdżenie) i oprócz tego trening z biegania. Miło popatrzeć, bo robią bardzo szybkie postępy. Nawet z siodłaniem radzą sobie sami!:))) W tym roku zaczęli starty ze skokami, ostatnią konkurencją pięcioboju. I są już pierwsze efekty naszej wspólnej pracy - cieszymy się i zyczymy dalszych sukcesów!:))) Przed tą grupą w 2008 roku oprócz zawodów krajowych m.in. Mistrzostwa Europy i Mistrzostwa Świata. Trzymamy kciuki! Kolejne zgrupowanie w Kierzbuniu planowane jest na wrzesień.

22 marca 2008
plener malarski

obraz Pani Marii Raszewskiej W dniach 10 - 20 marca z kolei gościliśmy spontaniczny, kameralny (3-osobowy) plener malarski. Komisarzem był Marek Madej.
Pogoda nie sprzyjała powstawaniu wybitnych dzieł (słońce się chowało), jednak powstały całkiem ciekawe prace.
I tutaj przypomniały się Wasze naciski, aby powstała internetowa galeria obrazów. Postaram się do niej znowu przymierzyć.

Ale póki co - zagadka dla Was - cóż to za miejsce zostało sportretowane na obrazie obok?:)))) Autorem jest Pani Maria Raszewska.

22 marca 2008
Kierzbuniacy na Torwarze

Kozacy z Ukrainy - na Torwarze Z radością czekaliśmy od dłuższego czasu na widowisko sportowe i spotkanie towarzyskie, jakim jest zawsze impreza na Torwarze (14-16 marca). I doczekalismy się!:))) Brakowało Bociana i czasem z rozrzewnieniem wspominaliśmy niezapomniane popisy Anny Powierzy... Na szczęście kozacy na tych kozackich koniach zdołali ukoić naszą tęsknotę:)) No sama nie wiem, czy nie byli największą atrakcją tegorocznego Torwaru!:) W każdym razie damska część Kierzbuniowa tak twierdzi.
Mimo, że bilety były strasznie drogie - udało nam się spotkać z wieloma znajomkami. Już cieszymy się na następne spotkanie - w grudniu w Katowicach! I cieszymy się z sukcesów naszych zawodników - tych starszych ale i też i tych młodszych, a szczególnie M. Rapcewicza. Mam nadzieję, że będą trzymać formę.

Zdjęcie obok pochodzi ze strony Konia Polskiego!

25 lutego 2008
Rankingi Warm-Mazurskiego ZJ

25 lutego umieściłam na stronie www.wmzj.pl owoc mojej kilkutygodniowej pracy - Rankingi Koni, Zawodników i Klubów Warmińsko-Mazurskiego Związku Jeździeckiego za 2007 rok. Muszę tu gorąco podziękować mojemu ukochanemu bratu Szczocie, na którego zawsze mogę liczyć i dla którego tabele przestawne to bułka z masłem! Bez niego moja praca trwałaby duuuużo dłużej!
Rankingi te powstały na podstawie wyników zawodów, do których udało się dotrzeć. Niektórych wyników prawdopodobnie nigdy nie zobaczymy!:) Ranking za 2008 będzie już za to dużo dokładniejszy. Do 17 marca oczekuję jeszcze nadsyłania brakujących danych za 2007 rok i 24 marca ogłoszę - również na www.wmzj.pl - ranking w wersji ostatecznej. Nasz klub, zawodnicy i konie prezentują się całkiem nieźle!:))) Popatrzcie!

23 lutego 2008
Halowe zawody w Januszewie

23 lutego zapakowaliśmy w przyczepę Lunę i Finezję, do samochodu luzaczki obozowe - i pojechaliśmy na halowe zawody w Januszewie, u Pana Andrzeja Orłosia. Spóźniliśmy się, a zawody zaczynały się od klasy P... Więc w P wystartowała tylko ledwo rozprężona Luna, bardzo ładny przejazd, aczkolwiek z jedną zrzutką. Za to w L Finezja wyjechała do dekoracji, choć nie po puchar!:)) Tak długa jednak przerwa w startach robi swoje... Następne zawody w januszewie w marcu, a w kwietniu już u nas w Kierzbuniu!

19 lutego 2008
Egzamin - Brązowa Odznaka PZJ

17 lutego przeprowadziliśmy zapowiadany wcześniej Egzamin na Brązową Odznakę PZJ. W Komisji zasiedli Pani Helena Zagor i Pan Antoni Pacyński. Przystapiło 20 osób, z czego egzamin w całości zaliczyło 9 osób: Ewa Kleczkowska na Tabace - egzamin z ujeżdżenia

  • Angelika Sokołowska
  • Monika Myśliwiec
  • Magdalena Dąbrowska
  • Daniel Piórkowski
  • Magdalena Gorgol
  • Maria Łysy
  • Ewa Kleczkowska
  • Weronika Dębska
  • Natalia Jatczak
Osobom z tej listy serdecznie gratulujemy. Pozostałym chcę przekazać, że poprawka z egzaminu nie jest końcem świata - po prostu trzeba się wziąć w garść i doszlifować brakujące umiejętności!:))) Jak wszyscy wiemy nauka jazdy konnej jest procesem ciągłym. Słowa "umiem jeździć konno" wypowiada zwykle ktoś, kto bardzo mało wie na temat, bo przecież - im dalej w las - tym więcej drzew... Nawet Pani Helena Zagor - uznany autorytet o niekwestiowanej wiedzy mawia, że jeszcze w tej chwili dowiaduje się o koniach, o jeździe nowych szczegółów.
Tak więc - do dzieła! Do poprawki można przystąpić po trzech miesiącach. Ogłoszę termin w stosownym czasie.

19 lutego 2008
Szkolenie z P. Heleną Zagor

Pani Helena Zagor w akcji - lekcja na hali Część osób zdecydowanych zdawać egzamin na Brązową Odznakę Jeździecką PZJ miała jedyną w swoim rodzaju niepowtarzalną okazję uczestniczyć w tygodniowym kursie przygotowawczym, prowadzonym przez jednego z najlepszych szkoleniowców w Polsce - Panią Helenę Zagor. Jedyną, ponieważ Pani Helena zastrzegła, że nigdy więcej się tego dzieła nie podejmie, że rekreacja jest ponad jej siły... W każdym razie ten intensywny tydzień (z dwoma jazdami dziennie i wieczorną teorią) na pewno pozostawi w uczestnikach kursu trwały ślad nauk Pani Heleny.
Na szczęście Pani Helena nadal będzie z nami współpracować, jednak wyłącznie na zasadzie indywidualnych konsultacji dla osób zaawansowanych w jeździe konnej. Dłuższe przyjazdy będę zapowiadała, aby mozna było korzystać z ogromnych pokładów wiedzy Pani Helenki!!!!

19 lutego 2008
Przeszkoda od firmy "Kopras"

Pewnej nocy (ok. 3.00), kiedy siedziałam spokojnie przy komputerze i opracowywałam rankingi zawodników, klubów i koni za 2007 - nadjechała ciężarówka. Dwaj przesympatyczni panowie przywieźli nam przeszkodę reklamową firmy Kopras. Przeszkoda jest bardzo solidna i estetyczna, ponieważ jest wizytówką firmy Kopras na naszych warmińskich terenach. Zobaczycie ją w pełnej okazałości najpóźniej podczas zawodów kwietniowych, ponieważ obecnie przebywa w magazynie.

Firmie Kopras, a szczególnie Panu Markowi Kopras
składamy serdeczne podziękowania
za ten bardzo miły i bezinteresowny gest!!!

28 stycznia 2008
Pięcioboiści z Żoliborza znów w Kierzbuniu

Tuż przed kursem z Panią Heleną gościli w Kierzbuniu kolejny raz pięcioboiści z Żoliborza. Andrzej prowadził im po dwa treningi dziennie, do tego biegali, saunowali się i masowali - jak to sportowcy!:)) Zapowiedzieli ponowny przyjazd na marzec. Niestety - totalnie zajęta treningami z Panią Heleną nie dopilnowałam zdjęć pięcioboistów w skokach, być może jednak do nich dotrę!:))

28 stycznia 2008
Nowa podstrona: Stanówka

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami - ruszyła nowa podstrona: Stanówka. Na tej stronie będziecie mogli zapoznać się z ofertą krycia na aktualny rok, w tym:

  • zapoznać się z rodowodem, wyglądem i opisem ogiera kryjącego w danym sezonie
  • zapoznać się z warunkami krycia
  • zapoznać się z naszą nową ofertą - inseminacja klaczy każdym nasieniem, jakie mozna nabyć w Polsce i zagranicą.
Weszliśmy w współpracę z lek. wet. Ewą Żyro, która zajmie się częścią medyczną tej sprawy. I tutaj jeszcze jedna zapowiedź - już niedługo (prawdopodobnie w marcu) na terenie Stadniny Koni Kierzbuń zamieszka doskonały specjalista od koni - lek. wet. Justyna Gaładyk .

26 stycznia 2008
Zmiany w WMZJ. Lubczyk.

26 stycznia odbyło się oczekiwane w naszym warm-mazurskim środowisku jeździeckim walne zebranie WMZJ. Przede wszystkim muszę napisać, ze zaszczycili je swoją obecnoscią sam Prezes PZJ - Andrzej Szczypiorski oraz Dyrektor Biura PZJ - Michał Wróblewski. Ich obecność wniosła wiele dobrego w dyskusję, mam nadzieję, że ruszy z posad nasze lekko zaśniedziałe podwórko!:))
Poza tym - jak to na walnym - wybrano nowy zarząd. Prezesem jednogłośnie został ponownie Janusz Michalski, całego zarządu nie będę przedstawiać (zapraszam na stronę www.wmzj.pl, którą stworzyłam i administruję), natomiast powinniście chyba wiedzieć, że wybrano również mnie (Lucyna Ciesielska) i powierzono funkcję - sekretarz WMZJ i człowiek od internetu.
Jednak najważniejszą informacją jest to, że w naszym okręgu będą zawody halowe jeszcze w tym sezonie zimowym (co prawda od nas strasznie daleko) - 23.02 i 22.03 w KJ Januszewo oraz 5-6.04 w KJ Kadyny. Szkoda, że tak daleko i tak późno, ale zawsze coś!:)

I jeszcze jedna bardzo ważna informacja - Lubczyk spokojnie i szczęśliwie dojechał do nowej stajni i wygląda na to, że się dobrze aklimatyzuje!:)) No i wszystkim imponuje utrzymaniem i wyglądem; miło było to usłyszeć!:)))

25 stycznia 2008
Nowa podstrona: odznaki PZJ

W związku z ustawicznymi pytaniami typu "A jak wygląda ten egzamin? Co trzeba umieć?" itd. postanowiłam ułatwić Wam poszukiwania i stworzyłam zwięzłą informację w formie osobnej podstrony Odznaki Jeździeckie PZJ. Na tej stronie będziecie mogli:

  • sprawdzić datę najbliższego egzaminu na odznaki
  • sprawdzić datę najbliższego kursu przygotowawczego
  • dokonać zgłoszenia na egzamin lub kurs
  • pobrać (i ewentualnie wydrukować sobie) plany parkuru, plan próby ujeżdżeniowej i pytania i odpowiedzi na konkretne odznaki
Jednocześnie informuję, że następne po 17.02. egzaminy odbędą się podczas I i III turnusu dla młodzieży (pierwszeństwo - uczestnicy turnusów). W międzyczasie zorganizujemy egzamin, jeśli zbiorą się (zgłoszą do nas!) chętni. Zapraszamy i zyczymy powodzenia i duzo szczęścia!

24 stycznia 2008
Ogier FOLIO - w Kierzbuniu!:)

Mamy ogromną przyjemność zakomunikować, że 21.01 późnym wieczorem przywieźliśmy do naszej stadniny nowego konia. Jest nim hanowerski ogier Folio, wydzierżawiony nam na sezon 2008 przez Stado Ogierów w Starogardzie, z siedzibą w Łącku. Ogier ten pokryje w tym roku większość naszych klaczy, mam nadzieję, że również okoliczni hodowcy skorzystają z tej okazji, aby udoskonalic swoje stado podstawowe. Folio
Folio urodził się w Neustadt w 1987r. Jest dziadkiem Finezji - klaczy, na której Andrzej osiąga jak do tej pory najwyższe sukcesy sportowe. Folio dał kilka uznanych ogierów, ale przede wszystkim daje doskonałe matki hodowlane i konie sportowe o wielkim sercu i doskonałym ruchu. Sam wielokrotnie wygrywał wystawy hodowlane, nawet z o wiele młodszymi od siebie końmi. Obecnie ma 21 lat i jest w bardzo dobrej formie - tak fizycznej jak i psychicznej. Tę właśnie zywotność i energię zyciową również przekazuje potomstwu. Jest ciemnogniady, ma cztery skarpetki i malowany pyszczek, w tej chwili juz trochę posiwiały.
Specjalnie dla Folia i jego następców utworzę w najbliższym czasie nowy dział na naszej stronie: stanówka. Zapraszam tam wszystkich tych, którzy chcą się o Folio dowiedzieć więcej.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami już niedługo opuści nas natomiast Lubczyk. Będzie to dokładnie w tę sobotę, Lubczyk zostanie przeniesiony do stajni w Warszawie (Stara Miłosna), gdzie wraz z Lou Begą i jego Rodzinką będzie szwoleżerował!:))) Podobno będzie też wracał czasem na wakacje do Kierzbunia...

21 stycznia 2008
Kurs i egzamin - Brązowa i Srebrna Odznaka PZJ - 11-17 lutego 2008

Wraz z Panią Heleną Zagor zapraszamy na kurs przygotowawczy oraz egzamin na Brązową Odznakę PZJ. Kurs odbędzie się w dniach 11-17 lutego 2008r. Zajęcia teoretyczne i praktyczne poprowadzi Pani Helena Zagor. Koszt turnusu (wyzywienie, zakwaterowanie w pokoju z łazienką, lekcja praktyczna i teoretyczna codziennie - 740zł. Pakiet dodatkowej (drugiej) jazdy w ciągu dnia - 190zł. Koszt egzaminu na Brązową lub Srebrną Odznakę - 100zł.
Kurs nie jest obowiązkowy. Liczba miejsc ograniczona.

Chętnych na zdawanie egzaminu prosimy o zgłaszanie się mailem na adres lucyna@kierzbun.pl

Proszę o następujące informacje:

  • rodzaj odznaki (brązowa, srebrna)
  • czy uczestnik chce jechać na koniu wypożyczonym z SK Kierzbuń
  • imię i nazwisko osoby chętnej
  • datę i miejsce jej urodzenia
  • oraz adres zamieszkania.
Proszę również przygotować 1 zdjęcie legitymacyjne i podpisać je (imię i nazwisko) na odwrocie.

Zapraszamy serdecznie!

Praca z młodymi końmi

Histillo pod Blanką Omelan Jak już wcześniej wspominałam - trwa cały czas praca z młodymi końmi, do tej pory zajmował się nimi głównie Andrzej. Na ostatnim turnusie mieliśmy jednak m.in. grupkę dziewcząt z takimi umiejętnościami, że mogliśmy im dać do pracy przygotowywane wcześniej na lonży, w terenie i na hali czterolatki: Taktykę, Hrabiego, Wojaczka i Hultaja. I Konie i dziewczyny zdały ten egzamin!:)) Były nawet drobne skoki w korytarzu. Jednak Blance było tego mało - postanowiła, że będzie pierwszą osobą, jaka wsiądzie na Histillo, który jest w tej chwili niespełna trzyletnim ogierem. No i tak się stało. Histillo i Walentino (też wcześniej intensywnie lonżowane) najpierw pobiegały, potem skoczyły korytarz, a potem... wsiadła Blanka, oczywiscie była tylko prowadzona w stępie, ale - Histillo jest już "po pierwszym razie!:))". Na zdjęciu obok - Blanka na Histillo.

Ogłaszamy KONKURS IMION 2008
Od 15 stycznia do 11 kwietnia można nadsyłać mailem swoje propozycje imion dla źrebaczków, których narodzin spodziewamy się w tym roku w naszej stadninie. OGŁOSZENIE WYNIKÓW nastapi 14 kwietnia br..

Wszystkich chętnych do wzięcia udziału zapraszam na specjalną podstronę. Jeśli ktoś zna już zasady naszego corocznego zwyczaju - może kliknąć tutaj.

W tym roku pokryte są:

  • Akacja (og. Orbis trk)
  • Europa (og. Alen śl.), Epifora (og. Orbis trk.)
  • Hiszpanka (og. Gluosnis xx), Harmonia (og. Orbis trk.)
  • Riwiera (og. Gluosnis xx), Roma (og. Orbis trk.)
  • Tabaka, Tuluza, Tama (og. Orbis trk.)
  • Wenus (og. Saganek młp.)

Oczywiście autorzy imon narodzonych źrebaczków zostaną ich Rodzicem Chrzestnymi!!!:))) Zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie!!!!

Zaczęły się ferie zimowe!

jazda na ujeżdżalni 14-tego stycznia rozpoczęły się ferie zimowe. Przyjechały na zimowe zgrupowanie olsztyńskie harcerki z drużyny o dźwięcznej nazwie "Husaria" oraz rodzinki i dziewczęta na turnus jeździecki.

Większość osób jeździ konno. Na razie musimy ograniczyć sie do jazdy na ujeżdżalni, ponieważ w terenie jest twardo i ślisko, po prostu niebezpiecznie. Ale dziewczyny bardzo lubią jeździć w hali, można tam bezpiecznie i poskakać i pogalopować i pooglądać innych jeżdżących!:)) Poza tym wysłaliśmy już petycję o śnieg (po kolędzie), bo chce się nam juz kuligu i lepienia śnieżnego konia!:))

Sylwester 2007 i Nowy Rok 2008

nasze wspólne zdjęcie z Sylwestra 2007 Witajcie w Nowym 2008 Roku!!!! My powitaliśmy go bardzo hucznie!:) Zjechało bardzo duzo Gosci, a wszyscy super przebrani. Zobacznie zresztą sami. Niestety zapomnieliśmy o Konkursie na Najlepsze Przebranie. Jego rozstrzygnięcie byłoby zresztą bardzo trudne.
Zdjęć z imprezy jest całe mnóstwo , fotoreportaż Sylwester 2007 i opis już na stronie! Miłego oglądania!!!

Segregujemy śmieci!:)

Po kilku latach starań wreszcie gmina Barczewo umozliwiła nam segregowanie śmieci. Postawiła osobny kontener na plastik i szkło, papier i metal jest na raze poza zasięgiem, ale od czegoś trzeba zacząć! Tak wię będziemy Was prosili, aby plastikowe i szklane śmieci wyrzucać do koszy nie w pokojach, ale tych, które są już barze opisane: szkło oraz plastik. Z góry dziękujemy!
Zjechali już sylwestrowi Goście, z którymi razem przywitamy Nowy, 2008 Rok. Jako pierwsi wypróbowywują nowy system!:)) Dają radę...

I po świętach!...

nasze wspólne zdjęcie z Wigilli 2007 Święta święta i po świętach!:))) Zjechała Rodzinka, było nas 16 osób!:)) Wszystko tak, jak miało być - smacznie, ciepło, bezpiecznie, spokojnie. Światecznie i wigilijnie. Było też mnóstwo prezentów pod choinką. Mój mały chrześniak Adaś sprawiał nam wiele radosci, jego braciszka Mikołaja też było wszędzie pełno. Obok nasze rodzinne zdjęcie przy choince.
Dziękujemy bardzo za wszystkie zyczenia, którymi zasypaliscie nas na ten czas! Mam nadzieję, że i nasze do was dotarły i że Wasze święta też były tak radosne i udane!

Boże Narodzenie 2007

nasza Ania - jako najmłodsza - rozdaje prezenty spod choinki:)) Szybkimi krokami zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. W Kierzbuniu Wigilia zawsze jest dniem magicznym, najważniejszym w roku. Spędzamy ją bardzo rodzinnie, przy pachnącej, przystrojonej słodyczami i światełkami ogromnej choince. Mieszają się zapachy świeżo wypastowanej podłogi, igieł choinki, świątecznych potraw i wypieków... Własnoręczne przygotowane smakołyki na stołach, kolory, świece, strzelający kominek i przede wszystkim uśmiechnięte, radosne twarze wokół - te chwile, ten nastrój, to poczucie wspólnoty dodaje nam sił.

Kochani Kierzbuniacy!

takich właśnie chwil, zapachów, smaków, blasków
a przede wszystkim rodzinnego ciepła
życzymy Wam z całego serca!!!

Lucyna, Andrzej, Ania i Wojtek
do życzeń dołączają się także
Babcia Halinka, Dziadek Zenon i Paula!!!!


Uwaga! 18 grudnia odkurzyłam dla Was dział "Nasze konie". Mam nadzieję, że się Wam spodoba! Jeśli ktoś posiada ładne zdjęcie Estety z lata - to bardzo chętnie je opublikuję!:)
Jak co roku w grudniu - pojechaliśmy na CSI w Poznaniu (7-9.12). Nie mogliśmy odmówić sobie możliwości obejrzenia tych zawodów, spotkania się z często dawno nie widzianymi znajomymi z różnych stron Polski. Cudownie było obserwować wygrane przez Polaków konkursy, wspaniałe konie... Radością napawa coraz większa ilość młodych, dobrze zapowiadających się zawodników. Przy tej okazji - mimo, że czasu było bardzo mało - odwiedziliśmy również nasze kochane, stęsknione Babcie!
Megi podczas pracy na lonży latem 2007 Na przełomie listopada i grudnia nastąpiły małe ruchy w naszym stadzie koni: na około dwa lata powróciła do nas Megi. Zamieszkała w boksie Matadora, który dzień wcześniej zakończył swoją tegoroczną rekonwalescencję na kierzbuńskich pastwiskach i wrócił do Warszawy. Wkrótce przyjdzie i kolej na Lubczyka, który sprawdził się już jako koń kawaleryjski w Kierzbuniu, zobaczymy, jak mu pójdzie w stolycy.:)))
Ania, właścicielka Megi obecnie uczy się pilnie do egzaminów. Jej koniem opiekuje się z wielką troską siostra Justyna z Tatą. Witajcie znowu w Kierzbuniu!:)
Andrzej i Zamek Łańcut Od 11 listopada do 3 grudnia zrobiliśmy sobie wakacje - pojechaliśmy do wód iwonickich, zdrojowych, zdrowych i pięknych. W tym czasie nie odpowiadaliśmy na pocztę. Potem zresztą też nie - bo całość nowych wiadomości z niewiadomych względów się wykasowała!... Przepraszam więc tych, którzy czekali na odpowiedź!!! Odchorowywałam tę sytucję kilka dni...
Iwonicz Zdrój to jedno z najstarszych polskich uzdrowisk, z tradycjami. Bardzo podobało się nam, że tak wiele można było się dowiedzieć o burzliwych dziejach tamtych stron. Największe wrażenie zrobił na nas Zamek w Łańcucie, który praktycznie nie ucierpiał w czasie wojen. Dzięki temu zachowały się tam orginalne w 100% autentyczne wnętrza i wystrój. Ąż huczało historią!:)

Ja z zakapiorami Między kolejnymi dniami zabiegów uzdrawiających nasze kręgosłupy itd udało się nam także powłóczyć trochę po Bieszczadach, Słowacji, Przemyślu. Poznaliśmy kilku tzw. "zakapiorów bieszczadzkich", czyli ludzi, którzy porzucili różne strony Polski i zamieszkali w Bieszczadach, gdzie zaczęli wszystko od nowa, a najczęściej są artystami. Malują, rzeźbią, piszą poezje, śpiewają. Są fantastyczni, spędziliśmy z nimi sporo czasu, bo nadają na tych samych falach!:) Kiedy spojrzeliśmy na nasze wspólne 20 lat - poczuliśmy się trochę jak ich przyrodnie rodzeństwo - jak "zakapiory mazurskie", czy raczej warmińskie.

a to my w Siekierezadzie w Cisnej A propos - dziękujemy za pamięć i życzenia z okazji naszej skromnej, 20-tej rocznicy ślubu!!!!
To niesamowite, tak szybko zleciało... Tyle się wydarzyło... Cieszymy się, że robimy w życiu to, co chcemy i lubimy. Skutecznie realizujemy swoje marzenia, jedno po drugim. Każda chwila spędzona w naszym kochanym Kierzbuniu jest dla nas bezcenna. Cieszymy się też, że jesteście z nami, bo jesteście integralną częścią Kierzbunia... Zewsząd słyszymy - "cały czas czytamy kierzbuńską stronę!".
Razem z Wami Drodzy Kierzbuniacy - tworzymy historię, czy to nie jest wspaniałe?:)

Żaneta Skowrońska podczas występu w Zbrosławicach U schyłku wakacji udało się nam także odwiedzić Bocianów i Czerwonych. Wybraliśmy się wspólnie na Mistrzostwa Śląska w Ujeżdżeniu (Zbrosławice, 1-2 grudnia). Mam nadzieję, że w naszym województwie w końcu takie zawody też wejdą do stałego kaledarza. Widzieliśmy bardzo różne technicznie przejazdy. Największą radość sprawiły nam występy Żanety Skowrońskiej na jej dwóch nowych koniach. Przejazdy te komentował Pan Andrzej Sałacki. O tej porze w zbrosławickiej hali bardzo smakowało nam też grzane piwo!:)


Znów się dzieje na naszej wsi spokojnej, wsi wesołej!:) Dzieje się i dobrze, i niedobrze. Od razu zacznę od najgorszej informacji, abym mogła też cieszyć się pisząc dla Was.
Tabasco - jeszcze szczęśliwy i zdrowy
W środę 7 listopada odszedł na wiecznie zielone pastwiska Tabasco. Ten zaledwie póltoraroczny konik miał tylko jeden miesiąc szczęśliwego życia - dopóki jego własna matka (Tuluza) nie kopnęła go w kręgosłup na wys. kości krzyżowej. Od tego czasu stał się końskim inwalidą. Mimo wszelkich sposobów leczenia i rehabilitacji jego stan ustabilizował się na etapie - duże trudności w poruszaniu się. Tej nocy konie z powodu śniegu pierwszy raz nie wyszły na pastwisko, a Tabasco połozył się w samym narożniku biegalni. Prawdopodobnie przy próbach wstawania doszło do skrętu jelit. Odszedł od nas tak cicho, jak żył, jego rodzeństwo rankiem przed pójściem na pastwisko żegnało się z nim na zawsze...
kawałeczek prezentacji przed wyjazdem na cross
3 listopada (w sam Dzień świętego Huberta) odbył się kolejny, czternasty HUBERTUS w naszej stadninie. Był bardzo udany, chyba jak do tej pory najliczniej obstawiony zarówno jeźdżcami (ponad dwadzieścia koni) jak i kibicami. Na wozie towarzyszącym jeźdżcom, którzy wyjechałi na cross - ledwie zmieścić=ł się Tadziowy z akordeonem:))) Siedziało nas tam chyba z 50 osób, na szczęście ciągnął nas jeden z naszych Lamborgini, a nie konie!:)) Zabawa była przednia, bo i towarzystwo doborowe - sami "zatwardziali" Kierzbuniacy i nowe kierzbuńskie rybki, nie zabrakło naszych przyjaciół z dalszej i bliższej okolicy. Zabrakło tylko jednego - Ogniskowego. Gdyby żył, na pewno bawiłby się z nami. Andrzej Ciesielski na Honorze - Krół Polowania 2007

Lisicą poraz n-ty była doskonała Elżbieta Szaflicka z Punią w roli luzaczki. Niestety, zaślepiona chyba planowanym ślubem - nie zauważyła Andrzeja ani Honora i - podobnież (według jego relacji) wpadła mu w ręce!:)))) Nie miał wyjścia, złapał Lisicę. Dość szybko więc zakończyłaby się pogoń, ale dobrotliwy Król Polowania Andrzej Ciesielski ogłosił, że chce wyłonić vice-Króla... I tak po następnej porcji zaciętej pogoni vice-Królem Polowania została Punia, Natalia Akus. Wszyscy jeźdźcy zostali udekorowani pamiątkowym flot's, a Król otrzymał zwyczajowe trofeum - skórę lisa.
W biegu poraz pierwszy brały udział nasze dwa młode konie: Hrabia i Taktyka. Spisały się piatkę!:))

Bocian podczas sądu - miał przecież brudnego konia!:) W domu czekały już na nas zastawine bigosem i kiełbaskami stoły. Bal Hubertusowy z wykupywaniem fantów i Koronacją Króla Polowania odbył się tradycyjnie wieczorem, kiedy wszyscy juz nabrali sił po krótkiej drzemce. Przy wykupywaniu fantów śmiechu jak zwykle co niemiara!:)) W końcu w sądzie zasiadła Wielka Trójca - Jola, Wiolka i Mariolka!:) A potem... Król Polowania wylądował w stawie za domem! Przyzwoitych i dobrych jakościowo zdjęć z imprezy więcej nie mam, więc ich nie zobaczycie!:)) Chyba, że na żywo w przyszłym roku!:)



Tuż przed Hubertusem przyszło nam pożegnać się z Sierżantem, którego sprzedalismy 2 października. Przyjechała po niego cała eskorta - Małgosia z Rodzicami i przyjaciółką Madzią. Z ciężkim sercem sercem, ale bez żalu (aby nie zapeszyć!!!! Pożegnalismy się z naszym ukochanym misiem... Wiemy, że będzie miał z Małgosią bardzo dobrze, że da jej mnóstwo radosci. Jemu będzie brakowało na pewno kumpli na pastwisku, ale - przecież będzie nas odwiedzał na wakacje! Małgosiu z Sierżantem - niech Wam się wiedzie!!!!! A to Goraj wpuszczony do Amosa

31 października dołączył do kierzbuńskiego stada Goraj. Jest 3,5 letnim wałaszkiem, półkrwi arabskiej. Jego właścicielami są Dorota i Krzysztof, mieszkańcy Wójtowa tuż pod Olsztynem.

Przyjeżdżją badzo często do swojego pupila i zamierzają sprawić mu nową koleżankę lub kolegę..


Amos na wybiegu, tuz przed przyjazdem Goraja

Goraj szybciutko zaprzyjaźnił się z Amosem, swoim równolatkiem, który niespełna 3 tygodnie wcześniej również dołączył do grona naszych pensjonariuszy. Właścicielką Amosa jest Ula, studentka Uniwesytetu Warm-Mazurskiego. Chłopaki szybciutko się zaprzyjaźniły i ochoczo dołączyły do towarzystwa pastwiskowego!:)))


Puszczyk na wybiegu
26 października urodził się dawno oczekiwany Puszczyk, syn Puszczy czyli Tundry i Kreola/Rubin. Od dwóch tygodni juz Tundra nocowała w stajni, ale nie miała ochoty się źrebić. Z pastwiska wracała z wielkim, chwiejnym brzuszkiem:))
Jego spontaniczną Matka Chrzestną została Klaudia Żyżylewska, która podobnie jak kilka innych osób wytropiła, że się narodził i pierwsza przysłała imię, które bardzo sie nam spodobało!:))) Puszczyk jest bardzo wysoki, jak wszystkie dzieci Tundry. Bardzo szlachetny, gniady (pewnie będzie ciemnogniady), z białymi skarpetkami na tyle i gwiazdka na główce. W stosunku do 3 tygodnie wczesniej urodzonego Lou Begi - jest bardziej nieśmiały i nie aż tak energiczny, za to dużo wyższy. Jest ostatnim w tym roku, dziewiątym źrebaczkiem; następne dopiero w przyszłym roku!:)


Urodziny Babci Halinki
19 października (zamiast 20-tego) świętowaliśmy x-te urodziny Babci Halinki. Babcia przygotowała prawdziwą ucztę dla podniebienia i oczu. Dosłownie nie mozna było oderwać od tych smakowitosci ani oczu, ani tym bardziej sztućców. Właśnie - sztućców... Były one przytwierdzone do stołów łańcuszkami, jak to drzewiej bywało!:))) Było wspaniale i ciepło, choć niestety nie cała rodzinka kierzbuńska się zebrała. Niech żałują Ci, których zabrakło, bo na samą myśl o tej goloneczce czy babcinej nalewce wiśniowej - robi się tak jakoś błogo w brzuszku!
my z Zygmuntem i Anią Drońską (małżonką) na wernisażu
W połowie października mieliśmy przyjemność wraz z Waldkiem i jego Rodzinką goscić na wernisażu prac Zygmunta Drońskiego. Przede wszystkim bardzo się nam podobały te prace, ale ponadto zobaczylismy też nową twarz Zygi (tzn. profesora Z. Drońskiego). Otóż okazało się, że nasz parkurmajster, kompan do najlepszej zabawy przy okazji wszelkich jeździeckich imprez - jest również profesorem!:))) Gratulujemy Zygmuntowi tak pięknego wernisażu, no i talentu!!!! Brawo Zyga!

Witajcie po przerwie!:)) Tyle się znowu dzieje, że nie nadążam Wam tego należycie opisać. Poczekajcie na zdjęcia. Więc teraz napiszę w punktach to, co pamiętam, i powoli będę to rozwijać.
  • Andrzej Ciesielski i Finezja - ostatnia przeszkoda DERBÓW 6-7 października - WIELKIE DERBY KIERZBUŃSKIE - szczegółowe wyniki zawodów. Zacznę od najważniejszej informacji - Andrzej Ciesielski wygrał najważniejszy i najtrudniejszy konkurs, jaki co roku organizujemy w naszej stadninie - konkurs DERBY. Dokonał tego na Finezji, a Riwierze był piąty również w tym konkursie. Ogromny Puchar ufundował i osobiście wręczył Pan Burmistrz Lech Nitkowski. To dla nas ogromna radość. Konkurs był jak zwykle bardzo trudny - 25 skoków 120cm, w tym tylko dwie przeszkody były parkurowe - reszta to crossówki. Dystans ponad 1000m, po naszych warmińskich górkach. Pogoda też dołożyła swoje 3 grosze - na piękne, idealne podłoże w sobotę podczas ostatniego konkursu lunął deszcz, to samo było w niedzielę. Mimo, że było kilka upadków - obyło się bez strat w ludziach. Andrzej Ciesielski i Finezja - dekoracja - Burmistrz Barczewa P. Lech Nitkowski i Sędzia Głowny P. Janusz Michalski
    Andrzej zdobył jeszcze inne trofea (w sobotę Im w L, II w P w niedzielę II i IV w L). Barwy naszego klubu bardzo dzielnie reprezentowai też inni zawodncy JKS Kierzbuń: Ania Kopcych (jeszez do niedawna Giedryś!:), Asia Kochańska Kamila Łazarewicz, Adam Jaworski i Henryk Hołowaczyk. Pierwsze próby mają juz za sobą również Magdalena Rutkowska i Amelia Romańska.
  • 1 października nasz mały synek, Wojtuś rozpoczął edukację na Uniwersutecie Warmińsko-Mazurskim. Skończyły się szczeniackie czasy, nastąpił kolejny krok w dorosłość.
  • 1 października - odbył się kolejny egzamin na Brązową Odznakę PZJ W egzaminie na uczestniczyły 24 osoby, z czego 21 z wynikiem pozytywnym. Tym razem w komisji zasiedli Pan Antoni Pacyński oraz Państwo Helena i Józef Zagorowie. Po każdym przejeździe na czworoboku Pani Helena komentowała ocenę, dając jeźdźcom cenne wskazówki na przyszłość. Gratulujemy wszystkim, którzy zdali, a poprawkowicze głowa do góry - następnym razem pójdzie juz lepiej!:)))
    Istnieje pomysł, aby przy kolejnym egzaminie na odznaki jeździeckie zorganizować dla uczestników weekendowe zgrupowanie np. z Panią Heleną Zagor, zakończone właśnie egzaminem. Często widać, że zawodnicy ci mają chyba poraz pierwszy w zyciu kontakt z czworobokiem i ruszaja się po nim bardzo po omacku. Do tego siadają pierwszy raz w życiu na konia, na którym mają poprawnie przejechać program. Myslę więc, że pomysł zapoznania z końmi i czworobokiem oraz wymaganiami egzaminatora jest ze wszech miar godny uwagi.
  • Babcia Halinka dokonała kolejnego cudu - znajduje się on w naszej spiżarni i przybrał postać wędzonek, salcesonów i kaszanek. Palce lizać. Urosła też góra grzybów w różnych postaciach oraz inne smakowitości w słoikach. A zima długa!:))
  • W tym samym czasie sprzedaliśmy jednego z naszych ulubieńców - Sierżanta. Kupuje go Tata Małgosi Szmist z II turnusu. Jesteśmy stuprocentowo pewni, że trafi w absolutnie dobre ręce i że nawet gdyby miłość do niego nagle odeszła - do końca swoich dni pozostanie ze swoimi nowymi właścicielami. Będziemy za nim tęsknić, jednak Małgosia z Tatą planują przyjazdy wakacyjne z Sierżantem do Kierzbunia. Na pewno będzie mu brakowało towarzystwa na pastwisku!...
  • 29-30 września Andrzej wraz z 4 końmi (Honor, Finezja, Riwiera, Luna) pojechał na zawody w Radostach. Przywiózł kilka pucharów i stosik flot`s. Jego luzaczkami na tych zawodach były: Lena, Ilona i nasza córeczka Ania C. zawody poszły sprawnie, pogoda dopisała, trofeów przybyło tyle, że najwyższy czas założyć specjalne półki, bo nie już ich gdzie ustawiać!:))
  • Histillo, Walentino, Hrabia i Taktyka - oto towarzystwo, którym zajmuje się Paula, dziewczyna Wojtka. Konie pod ręką Pauli są spokojnie, bezstresowo przyuczane do pracy pod siodłem. Największe postępy czynią ogierki, mimo, że rok młodsze od Hrabiego i Taktyki. Tak się prezentują, że Hrabia podobno ma zostać wydzierżawiony przez niejakiego Chrapisza, muszę sprawdzić tę pogłoskę!:)
  • 24 września wreszcie na świat przyszedł nasz nowy koń - Lou Bega. Lalka przyprowadziła go rankiem jakby nigdy nic z pastwiska... Mały Lou jest gniady, ma trzy skarpetki i mocno pomalowany nosek. Jego Ojcem Chrzestnym jest przyjaciel naszego domu (wraz z Rodzinką!:)) - Krzysztof Mijakowski, znany w kręgach kierzbuńskich jako Lou Bega. Zapalony ułan, który zakupił od nas w tym roku ułańskiego konia - Lubczyka.
  • W dniach 12-22 września gościliśmy u nas zgrupowanie pięcioboistów, będących w tej chwili w kadrze narodowej Polski. Młodzież (6- chłopców i 3 dziewczyny) przeszła bardzo intensywny trening - codziennie 2 godziny jazdy - w tym skoki, ujeżdżenie i od czasu do czasu tereny. Mamy nadzieję, że nauki nie pójdą w las!:)) I że usłyszymy jeszcze nazwiska tych, których męczyliśmy na na naszym hipodromie...
  • Gosia Guślakow na Belindzie Zawodniczka naszego klubu i była Pani Trener - Gosia Guślakow - odnosi sukcesy i to w zawodach ogólnopolskich. Wygrała konkurs klasy N i C w Gałkowie, gratulujemy Gosiu!!!
  • Żniwa w tym roku jak zawsze były walką z Naturą, która tylko patrzyła, jak by tu podlać nasze pola i utrudnić zbiory. W końcu jednak udało się zebrać całkowicie - i żyto i owies, teraz trwają prace związane z zasiewami na następny rok.
  • 16 września udało się nam wybrać na inscenizację bitwy pod Bzurą. Zawsze chcieliśmy się tam wybrać, a w tym roku już nie moglismy dłużej czekać - w inscenizacji brali przecież udział Kierzbuniacy - Lou Bega, Paweł Kowalik i Adaś Ziókowski, którym sekundowały panie ich serc... Pogoda jak wymarzona, pokaz robił wrażenie, choć mieliśmy niedosyt koni. Cofnęliśmy się o 68 lat, czuliśmy klimat tamtych dni, powagę i grozę sytuacji. I ulgę, że to już się skończyło. I wdzięczność i szacunek do tamtych ludzi. Wkrótce obejrzeliśmy również "Katyń" - i to była kropka nad "i". Przynajmniej w moim sercu.
  • Zostanie jeszcze opisać zakończenie III turnusu, czyli ogłosić wyniki zawodów w ujeżdżeniu i skokach, a jest co ogłaszać. No i jeszcze muszę zamieścić film autorstwa Czarka Karbowskiego, wychowawcy z III turnusu. Film jest doskonały.

ot, codzienność przy koniach!:))
W dniach 13 - 26 sierpnia trwał
III turnus obozu jeździeckiego
.

Znowu zjechało mnóstwo "starych" i także nowych obozowiczek i obozowiczów!!!:))) Chłopców było aż 6-ciu! Kadra wychowawcza tym razem już znana (P. Amelka i P. Ilona) oraz P. Michał stanęli na wysokosci zadania. Zresztą z taką ekpą młodzieży, jaka do nas przyjechała, to każdy chciałby pracować!:)) Widac to na zdjęciach z obozu - mały wybór do wglądu!:))

ot, codzienność przy koniach!:)) Na koniec przeprowadziliśmy ankietę wśród obozowiczów. Hm, wnioski oczywiście wyciągniemy - żelki w barze już będą, natomiast libacji alkoholowych jako dodatkowych atrakcji - raczej nie przewidujemy!!! Wyniki ankiety są dla nas bardzo cenne i budujące, dziękujemy za wszystkie opinie!:))
Podczas tego turnusu powstało mnóstwo prac plastycznych, a konkursów nie zliczę!:)) Najważniejsze dwa to oczywiście konkurs ujeżdżenia i skoków:

ot, codzienność przy koniach!:)) Obozowe Zawody w Ujeżdżeniu -

  • I miejsce - exequo wywalczyły trzy pary: Marta Koniarska na Lalce, Iga Dobek na Baronii czyli Tamie oraz Marysia Janczak na Akacji
  • II miejsce - Piotr Wierzbicki na Sierżancie
  • III miejsce - Magda Małkowska na Akacji

    W konkursie wystartowało 7 par, pozostałe osoby to: Marek Buga i Erotyk, Alicja Maciejewska i Lalka

ot, codzienność przy koniach!:))

Obozowe Zawody w Skokach -

  • I miejsce - Blanka Omelan na Akacji
  • II miejsce - Katarzyna Lisowska na Akacji
  • III miejsce - Patrycja Szczepaniak na Sarmacie
  • IV miejsce - Magdalena Rutkowska na Sarmacie

podczas pławienia W konkursie wystartowało 10 par, pozostałe osoby to: Ewa Rogalska i Talent, Małgosia Konecka i Tango, Paulina Żurek i Tradycja, Magda Niklewska i Talent, Sandra Kerner i Tango, Olek Szczypek i Tradycja.
O I i II miejsce odbyły się dwie rozgrywki, o III i IV miejsce - jedna rozgrywka. Walka była zacięta!:))) Dlatego właśnie wpisałam wyniki do 4-tego miejsca.


I tak zakończył się II turnus tego lata. Maja Żytkowicz na Tango podczas skoku na bankiet Już za chwilę natomiast skończy się III turnus, ostatni tego lata. Na tym turnusie gościmy nieco mniejszą grupę dzieci, za to baardzo rozśpiewaną, wesołą, chętną do wszelkich zabaw!:)) Wreszcie dołączył do wychowawczego grona Pan Czarek, prowodyr muzycznych i sportowych wyczynów dzieci. "Ostrygi" śpiewane na głosy przez obozowiczów to prawdziwy raj dla ucha. Właśnie powstaje film autorstwa Pana Czarka z całego obozu, wstawię go do ściągnięcia, abyście mogli zobaczyć kawałek kierzbuńskiego lata!
Tego roku pierwszy raz zabrakło Pani Danusi, wychowawczyni. Jednak jej duch poprzez obecność Czarka jest wciąż z nami. I na zawsze pozostanie.


ot, codzienność przy koniach!:))
W dniach 30 lipca - 12 sierpnia trwał
II turnus obozu jeździeckiego
.

Znowu zjechało mnóstwo "starych" i także nowych obozowiczek i obozowiczów!!!:))) Chłopców było aż 6-ciu! Kadra wychowawcza tym razem już znana (P. Amelka i P. Ilona) oraz P. Michał stanęli na wysokosci zadania. Zresztą z taką ekpą młodzieży, jaka do nas przyjechała, to każdy chciałby pracować!:)) Widac to na zdjęciach z obozu - mały wybór do wglądu!:))

ot, codzienność przy koniach!:)) Na koniec przeprowadziliśmy ankietę wśród obozowiczów. Hm, wnioski oczywiście wyciągniemy - żelki w barze już będą, natomiast libacji alkoholowych jako dodatkowych atrakcji - raczej nie przewidujemy!!! Wyniki ankiety są dla nas bardzo cenne i budujące, dziękujemy za wszystkie opinie!:))
Podczas tego turnusu powstało mnóstwo prac plastycznych, a konkursów nie zliczę!:)) Najważniejsze dwa to oczywiście konkurs ujeżdżenia i skoków:

ot, codzienność przy koniach!:)) Obozowe Zawody w Ujeżdżeniu -

  • I miejsce - exequo wywalczyły trzy pary: Marta Koniarska na Lalce, Iga Dobek na Baronii czyli Tamie oraz Marysia Janczak na Akacji
  • II miejsce - Piotr Wierzbicki na Sierżancie
  • III miejsce - Magda Małkowska na Akacji

    W konkursie wystartowało 7 par, pozostałe osoby to: Marek Buga i Erotyk, Alicja Maciejewska i Lalka

ot, codzienność przy koniach!:))

Obozowe Zawody w Skokach -

  • I miejsce - Blanka Omelan na Akacji
  • II miejsce - Katarzyna Lisowska na Akacji
  • III miejsce - Patrycja Szczepaniak na Sarmacie
  • IV miejsce - Magdalena Rutkowska na Sarmacie

podczas pławienia W konkursie wystartowało 10 par, pozostałe osoby to: Ewa Rogalska i Talent, Małgosia Konecka i Tango, Paulina Żurek i Tradycja, Magda Niklewska i Talent, Sandra Kerner i Tango, Olek Szczypek i Tradycja.
O I i II miejsce odbyły się dwie rozgrywki, o III i IV miejsce - jedna rozgrywka. Walka była zacięta!:))) Dlatego właśnie wpisałam wyniki do 4-tego miejsca.
I tak zakończył się II turnus tego lata.


8 sierpnia, w samo południe - odbył się w naszej stadninie pierwszy egzamin na Brązową Odznakę PZJ.
Egzamin rozpoczął się próbą ujeżdżenia, po niej następiła próba skokowa a na końcu na delikwentów czekały pytania z teorii. W Komisji Egzaminacyjnej zasiedli Panowie: Antoni Pacyński i Józef Zagor.
Do egzaminu przystąpiło ostatecznie (po wielu rezygnacjach) 11 osób, z czego 9 zaliczyło egzamin w całości, natomiast dwie osoby czekają poprawki (1 osoba nie zaliczyła ujeżdżenia i skoków i teorii, jedna - nie zaliczyła tylko teorii). Diabeł, tj. egzaminatorzy okazali się nie tacy straszni, jak ich malują!:))) Ewa Binkowska na utytułowanym koniu Batyst..

A oto szczęśliwe osoby, które zdobyły odznakę:

  • Ewa Binkowaka
  • Blanka Omelan
  • Ewa Rogalska
  • Iga Dobek
  • Marika Glowacka
  • Jacek Pruszkowski
  • Edyta Borejszo
  • Katarzyna Kopacz
  • Martyna Saduńska
Gratulujemy tym, co się odważyli i na dodatek zdali!!! Do zobaczenia na parkurach!:)))
Wiem, wiem, że czekacie na newsy. I - oto są!:))) Nazbierało się tyle wydarzeń, że ciężko mi je było opisać.
Konkurs Imion 2007 już dawno rozstrzygnięty, choć nieogłoszony!:)) Wyniki:
klacz - matka
płeć źr.
imię
Rodzice Chrzestni
Akacja
og.
kl.
Amulet
Agrypina
Ania z Piecek
Ania z Piecek
Epifora
og.
Esteta
Kasia D
Hiszpanka
og.
Horacy
Ania Ciesielska
Harmonia
og.
Harnaś
Monika Nosek
Lalka
kl
og...
Lou Bega
elmijakke
Roma
kl.
Rozkoszna
Paulinka (tupaula)
Tabaka
og.
Tarantino
Weronika Dębska
Tuluza
kl.
Tuluzja
Justyna Kugla
Wenus
og.
Wivaldi
Justyna Gabrycka

Uprzejmie informujemy, że 9 lipca, po dwóch latach starań - wreszcie uzyskaliśmy Certyfikat Polskiego Związku Jeździeckiego, na razie III kategorii, ale mam nadzieję tylko do jesieni. Jesienią właśnie PZJ powinien do końca uznać kwalifikacje Andrzeja - instruktora sportu i przyznać naszemu ośrodkowi II klasę. Zorientowani wiedzą, że do tej pory kwalifikacje instruktorów sportu, którzy egzamin zdali nie przed PZJ, lecz komisją państwową - były uznawane przez Państwo polskie i świat, ale nie przez PZJ!:)))
migawka z wakacji 2007.. Obecnie (do 29 lipca) trwają wczasy w siodle - oferta dla rodzin z dziećmi, jeśli takowe posiadają!:))) Jest wesolutko, nie ma ciszy nocnej, a każda pogoda - jest dobra!:))) Na prawdziwym pławieniu jeszcze nie byliśmy, za to odwiedzamy Pana Matyska i śpiewamy piosenki ułańskie, Lou na swoim juz Lubczyku i Andrzej na swoich sportiwnych koniach - wywijają lancai!:))))
15 lipca podczas Zawodów Ogólnopolskich w Gałkowie nasza zawodniczka i była Pani Trener - Małgorzata Guślakow - uczestniczyła w konkursie póby bicia rekordu na wysokość i skoczyła wysokość 185cm. Gratulacje Gosiu, super się spisaliście!!! Żałujemy, że nie widzieliśmy i tym samym nie kibicowaliśmy!
Lubczyk - jeszcze kierzbuński, za chwilę - Loubegowy... 12 lipca stało się, to nieuchronne - Lubczyk zmienił właściciela. Od kiedy się urodził był ulubieńcem Unki. Ostatnimi czasy sprawiał wrażenie dawno sprzedanego konia!:))) I Unka i Mały Lou mówili o nim: "mój Lubczyk", a Lou: "mój Lubunio". W czwartek 12.07 wykąpany, nabłyszczony, przystrojony w koreczki, nauszniki i kokardy Lubczyk oficjalnie stał się koniem LouBegów. Odtąd będzie koniem kawaleryjskim - po wakacjach w Kierzbuniu zacznie treningi w Szwadronie Ochotniczym w Starej Miłosnej...
Wszystko co dobre - ma swój koniec. 1 lipca 2007 poraz ostatni uczestniczyliśmy we Mszy Świętej odprawianej przez naszego wspaniałego Proboszcza - Księdza Leszka Kuriatę. Polało się morze łez, przez pamięć przemknęły te wszystkie cudowne chwile, jakie zdarzyły się za jego sprawą. Nie tylko te wielce znaczące - komunie naszyc dzieci czy chrzty, śluby, bieżmowania naszych Gości... Dla nas ważne było, że Nasz Ksiądz jest, po prostu jest i że zawsze mozna było do niego przyjść i czerpać z jego źródła optymizmu i wielkiej serdeczności. Będzie Go nam bardzo brakowało, od teraz zacznie się całkiem nowa era w naszym życiu - bez Księdza Leszka. Cieszą się natomiast Bajerowie, ponieważ to właśnie w ich parafii (Bartąg) będzie teraz proposzczował Ks. Leszek.
Horacy - jednodniowy 20.06 godz. 23.10 narodzł się Horacy, syn Hiszpanki i Glousnisa xx. Jest gniady ogromny, mimo wzrostu bardzo prawidłowo zbudowany. Przyjaźnie nastawiony do człowieka, luby być dotykany i głaskany. Jego Matką Chrzestną jest Ania Ciesielska
Andrzej ze swoją lancą 24 czerwca rozpoczęła się nowa dekada w życiu Andrzeja - skończył 40 lat!:))) Podobno dopiero po 40-stce zaczyna się życie, więc z całkowitym spokojem i pewną dozą ciekawości przyjęliśmy to wydarzenie. W prezencie na ten jubileusz Andrzej otrzymał lancę. Z lancą tą jeździ teraz po placu, a konie bardzo ją polubiły - Riwiera np. jest dużo spokojniejsza, gdy Andrzej wywija lancą, niż gdy jeździ bez niej!:))
runda honorowa, na czele biegną wychowawcy W dniach 25 czerwca - 8 lipca trwał I turnus obozu jeździeckiego. Zjechało mnóstwo "starych" i także nowych obozowiczek. Dwie nowe wychowawczynie (P. Amelka i P. Paula) oraz P. Michał (wychowawca) byli świetni - mimo niemal ciągłego deszczu dzieciaki nie miały kiedy się nudzić!:))) Powstało mnóstwo prac plastycznych, a konkursów nie zliczę!:)) Najważniejsze dwa to oczywiście konkurs ujeżdżenia i skoków:

Obozowe Zawody w Ujeżdżeniu -

  • I miejsce - na Baronii czyli Tamie wywalczyła Magdalena Dąbrowska
  • II miejsce - exequo - Paulina Nowak (na Sierżancie) i Klaudia Żyżylewska (na oklep na Lalce)
  • III miejsce - Patrycja Pakuła (na oklep na Hattonie)

Obozowe Zawody w Skokach -

  • I miejsce - Aleksandra Krawczyk na Agrafce, czyli Tradycji
  • II miejsce - Magdalena Rutkowska na Sarmacie
  • III miejsce - Magdalena Grębosz równiez na Sarmacie

Ania podczas pracy - spacer z Billim i Gofrem W tym roku przyjęlismy na czas wakacji pewna sympatyczną pannę Anię, której zadaniem jest m.in. pomoc naszym Gościom w stajni przy siodłaniu i czyszczeniu koni.
Praca Ani jest dużym ułatwieniem zwłaszcza dla dzieci na obozie. Oczywiście nie tylko - mnóstwo osób spędzających u nas wczasy w siodle również korzysta z pomocy Ani. Uwielbiają ją dzieciaki, które spacerują na Billim. Ania przyprowadziła na ten okres swoją klacz Megi do naszego pensjonatu i w wolnych chwilach mozna ją zobaczyć także w siodle!:)) Megi zintegrowała się na pastwisku z naszymi końmi - myślę, że będzie miło wspominać wakacje w Kierzbuniu!
a to my - podczas sjesty:))) 22 -24 czerwca wybraliśmy się na rajd w doborowym towarzystwie, a mianowicie - pojechała kadra warszawskiego AKJ sprzed paru lat oraz... 3 dziewczyny z agencji. W sumie 11 osób. to my na koniach
Pogoda nam dopisała, trasa prześliczna - lasy, jeziora, pagórki, od czasu do czasu jakiś wiejski sklep... Wszyscy spisali się ze swoich zadań na medal. Nie było żadnych ekstremalnych upadków ani historii. Jedna tylko straszna sarenka i bardzo straszny samochód w lesie przestraszyły koniska, a szczególnie Tangusia.
Roskoszna, córka Romy 2007 - w pierwszym dniu po urodzeniu twarz Roskosznej 26 czerwca ok. godz. 2.30, urodziła się Roskoszna, córka Romy i Kreola. Jest rzeczywiście roskoszna i prześliczna, jak jej mamusia, imię dopasowane optymalnie!:))) Podobnie jak Roma jest kasztanką, ma dwie białe skarpetki z tyłu i dużą gwiazdę na pyszczku. Jest bardzo prawidłowo zbudowana i odzieczyła po mamie doskonały, wyniosły ruch. To prawdziwe cacuszko!:)))
Matką Chrzestną Roskosznej jest Paulinka (tupaula). Gratuluję - zarówno Chrzestnej Mamie, jak i jej chrześniaczce!:))))
część uczestników pleneru czerwiec 2007 12 -21 czerwca w naszej stadninie gościliśmy poraz kolejny plener malarski, którego komisarzem był Krzysztof Cekała.
Plener liczył 6 osób, z których 3 osoby były dla nas nowe. Powstały bardzo zróżnicowane prace - oleje, akwarele, pastele. Również tematyka i konwencje były różne. Prace te zobaczycie wkrótce na ścianach, sami więc ocenicie, czy plener był udany!:))) W każdym razie spędziliśmy razem z artystami - ludźmi z innego świata - bardzo owocnie czas, który jak wiecie był trudnym dla nas czasem.
Danusia Karbowska 14 czerwca po ciężkiej chorobie aczkolwiek niespodziewanie odeszła od nas Danusia Karbowska, znana Wam jako wychowawczyni naszych turnusów dla młodzieży, nam znana jeszcze blizej.
Danusia była człowiekiem, jakiego chciałoby się spotykać zawsze i wszędzie na swojej drodze - zawsze pozytywna, empatyczna, uśmiechnięta, dla każdego miała dobre słowo. Nie musiała zresztą nic mówić, by czuć się w jej towarzystwie bardzo dobrze, miło i bezpiecznie. Taką Ją będziemy pamiętać!
Pożegnamy Danusię na cmentarzu w Mikołowie, w poniedziałek 18 czerwca o godz. 10.00.
trzeci syn Wenus w naszej stadninie 11 czerwca ok. godz. 20.30, kiedy to z naszą przyjaciółką Moniką regenerowałyśmy się w saunie - przyszedł na świat trzeci syn Wenus. Jak każdy z jej synów jest jasnym rudzielcem, mocno malowanym na pyszczku, za to nóżkę białą ma tylko jedną, prawą tylną. Jego ojcem jest Kreol, też malowaniec, jeśli pamiętacie.
Przez cała noc czuwałam, czy aby wenusowe maleństwo robi kupkę, i teraz po całej dobie z radoscią mogę Wam Kochani przekazać - ogierek robi kupkę!:))) Bardzo duzo pije i nie boi się człowieka. Wenus oczywiście znów jest troskliwą, szczęśliwą mamą... Przyjemnie na nie popatrzeć na wybiegu!
Andrzej Ciesielski i Riwiera - Kortowo czerwiec 2007 10 czerwca Andrzej z trójką koni: Lubczyk, Riwera i Finezja - wybrał się na Memoriał doc. Stanisława Wadowskiego w Olsztynie. Konie dały z siebie wszystko, a na wynikach zaważyły czynniki "niekońskie". Najlepszy wynik osiągnęła Riwiera: pierwsze miejsce w klasie P (konkurs zwykły). Jest to kolejny ogromny sukces tej pary! Julita Baumgart z Finezją podczas zawodów
Finezja startowała w konkursie dwunawrotowym Memoriałowym. W pierwszym nawrocie miała 4 pkt za woltę. W drugim, trudniejszym miała czysty przejazd i drugi czas, ale niestety te 4 pkt przeszły również do wyniku II nawrotu. Szkoda!
Lubczyk też był w bardzo dobrej formie, jednak okazało się, że po wyciągnięciu z koniowozu nie było juz czasu na rozprężenie, co zaowocowało zrzutką w klasie L. W klasie LL natomiast Andrzej przedobrzył - spóźnił się o 0,08sek.:))
W tym miejscu należą się podziękowania ekipie luzaków: Paula, Julita i Sebastian stanęłi na wysokości zadania, dzięki czemu starty na trzech koniach poszły całkiem sprawnie!:)
Skubiąc trawę - autor - Elżbieta Jaroszewicz Z prawdziwą przyjemnością chcę Wam, Kochani Kierzbuniacy oznajmić, że znalazłam w Koniu Polskim kawałek Kierzbunia!:))))

Ela Jaroszewicz wygrała konkurs na "Foto miesiąca". W czerwcowym numerze znajdziecie fotografię jej autorstwa pt: "Skubiąc trawę". Na tym niebanalnym zdjęciu jest kawałek Hispano i ? Może Luna? Gratulujemy serdecznie Eli!!!! Może i w tym roku podczas wakacji uda się zrobić jakąś super ciekawą fotkę?:)))


Matador - znowu w Kierzbuniu!:)) 6 czerwca przyjechał na wakacje / rekonwalescencję Matador, piękny, siwy wałach po Machandlu. Matador mieszkał już kiedyś przez blisko dwa lata w Kierzbuniu, dopóki jego właściciel nie wyprowadził się z Mazur do stolycy. Teraz - wrócił i wszystko poznał!:)) Momentalnie zaprzyjaźnił się z Husarią i Europą oraz ze starymi znajomymi z pastwiska.
4 czerwca ulegliśmy prośbie Adasia Jaworskiego, który stracił swojego pierwszego konia, a ojca wielu naszych koni - Satyra. Adaś wraz z Julią chcieli mieć klacz po Satyrze. Cóż, oddaliśmy im naszą kochaną, śliczną Aluzję, w zamian przyjęliśmy Europę. Aluzja będzie mieszkała 4 km od nas, będziemy ją często odwiedzać podczas terenów!:)
O Europie mogę powiedzieć niewiele - jast w połowie ślązaczką, w jednej czwartej folblutką i w jednej czwarej wielkopolanką. Rosła, gniada, pięcioletnia klacz, przygotowana pod siodło. Postaram się zrobić jej fotkę!:))
Andrzej Ciesielski i Riwiera 2-3 czerwca rozegraliśmy w Kierzbuniu dwudniowe Regionalne Zawody w Skokach przez Przeszkody. Zawody te były bardzo interesujące. Upadków z konia było ok. 10, na szczęście zniszczony jest tylko mur, nikomu nic się nie wydarzyło!:))
Był to bardzo udany występ naszego klubu. Andrzej startował na 4 koniach: Lubczyk, Luna, Riwiera i Finezja. Każdy z nich zdobył puchar, w tym Finezja i Lubczyk po dwa, czyli w sumie 6 pucharów:))) Lubczyk: sobota: Im. w LL i 7m w L, niedz.: 19m. w LL i & w kl. L; Luna: sob: IIm. w kl. LL i 13-20 w L, Finezja:sob: IIm. w kl. P i Im. w kl. N, w niedzielę Andrzej pomylił trasę w N, w P jechał bardzo dobrze i równo, choć wolno: (5m). Andrzej Ciesielski i Riwiera podczas dekoracji
Najbardziej jesteśmy szczęśliwi z niedzielnego II miejsca w klasie L na Riwierze i również bardzo dobrego jej przejazdu w kl. P (niedziela, z jedną zrzutką). Riwiera wreszcie zaczyna współpracować.
Bardzo dobrze wypadli również inni zawodnicy naszego klubu: Ania Giedryś (6m. w kl. L niedz), Henryk Hołowaczyk (4m. w kl. L niedz.), dwie debiutujące w naszych barwach nowe zawodniczki: Kamila Łazarewicz i Joanna Kochańska (zdobyły III miejsca w kl. LL sob. i niedz.) oraz kończąca jazdę w naszych barwach Karolina Moździara na swym wieloletnim towarzyszu - Apaczu (II m. w kl. L sob.). Życzymy Wam dalszego rozwoju i wielu wielu sukcesów w nowym klubie!!!:)) Ze snu zimowego przebudzili się również Helena Wilczyńska (ładne, czyste przejazdy na Harfiarzu w kl. L i P) oraz Adam Jaworski na Kanadzie i Abakusie (LL - 6 i 7m). Wreszcie, mam nadzieję, że od teraz będziemy Was częściej widywać na hipodromach!:)) Szczegółowe wyniki tutaj!!!
Ogólnie więc zawody bardzo udane, a tymczasem w sercu nadal smutno... Ciężko jest pogodzić się z wydarzeniami ostatnich tygodni...
Część kierzbuńskiego orszaku przy grobie Ogniskowego 31 maja uczestniczyliśmy w uroczystościach pogrzebowych naszego przyjaciela Artura Ogniskowego. Zebrała się spora grupka Kierzbuniaków: Bocian, Gosia Adwokat, Kasia, Mariolka ze Sławkiem, no i my z Babcią Halinką i Dziadkiem Zenonem. Zabraliśmy z sobą również Honora, jednego z ulubionych koni Ogniskowego. Na Honorze Artur pojechał w swój ostatni w Kierzbuniu teren... Mimo tłumu, jaki żegnał Ogniskowego udało się nam również wraz z koniem uczestniczyć w uroczystościach. Poprosiliśmy również trębacza o zagranie pieśni "Jak tam na wojence ładnie"... Złożyliśmy wspólny wieniec, od wszystkich przyjaciół z Kierzbunia... Myślę, że Ogniskowy byłby z nas zadowolony...
Nie wszystkim udało się dotrzeć na tę uroczystość, ale wiem, że byliście z nami duchem. Postanowiliśmy wspólnie, że trzydniowy rajd 14-17 czerwca będzie Rajdem ku pamięci Ogniskowego. Nie pamiętam Jego miny kiedy się nie śmiał. Wiemy, że najchętniej usłyszałby nad swoim grobem "Znałem Cyganeczkę Zosię "... Jak pięknie powiedziała Gosia: "On żył, by wszyscy wkoło się cieszyli i śmiali". Takiego Go będziemy pamiętać i starajmy się być choć troszkę tak bardzo radośni, jak On.
nasz Przyjaciel - Ogniskowy podczas ostatniego hubertusa Nasz przyjaciel Artur Narkowicz, zwany przez wszystkich Ogniskowy - nie żyje... Zmarł tragicznie w miniony, bardzo pracowity dla nas weekend (26-27.05). Nurkował w Bałtyku w okolicach Helu, zwiedzał wraki statków, nie wypłynął już żywy...
Będzie nam go wszystkim bardzo, ale to bardzo brakowało. Był człowiekiem z sercem na dłoni, a swoją energią życiową mógłby obdarować całą Warszawę... Już nigdy nic nie będzie tak samo. Żegnaj Ogniskowy, na zawsze pozostaniesz z nami, w naszej pamięci. Odszedłeś zbyt szybko
Dalszym ciągiem czarnej serii jest ojciec wielu naszych koni - Satyr. Również w miniony weekend, w sobotę rano padł na skręt jelit. Jego właścicielem przez długie lata był Adaś Jaworski, nasz sąsiad zza lasu. Odwiedzaliśmy często Satyra jadąc w teren. Już nie zobaczymy go na jego wybiegu...
26-27 maja, kiedy to nie wiedzieliśmy nawet jeszcze, że opuścili nas tak niespodziewanie Ogniskowy oraz Satyr - gościliśmy u siebie grupę lekarzy weterynarii z rodzinami, a jednocześnie Andrzej i inni klubowicze startowali na zawodach w Radowstach.
Andrzej na Finezji wygrał kl. P i N w sobotę, w niedzielę był II w N. Karolina na Apaczu również odnotowała sukcesy: wygrała w sobotę kl. L, w niedzielę była II w L . Upał był straszliwy, padło koło w koniowozie, ale przybyło pucharów na pólkach kierzbuńskich klubowiczów.
Niestety nie mam dziś dla Was dobrych wiadomości... Synek Niciary po całodniowej prawie reanimacji - zakończył swoje króciutkie życie. Nie miał nawet 24 godzin. Przyczyną było zatrzymanie smółki, być może również konflikt serologiczny. Ogierek był piękny, kary z siwymi brwiami... Bardzo cierpiał.
22 maja o godz. 21.15 urodził się czwarty w tym roku ogierek - syn Niciary. Od kilku dni Niciara cały czas wyglądała, jakby WŁAŚNIE ZA CHWILĘ miała się wyźrebić... Na szczęście spacery w środku nocy w związku z tym, że urodziła - wreszcie się skończyły!:) O źrebaczku więcej jutro, na pewno zobaczycie też zdjęcie.
Paula Sidor i Finezja Andrzej Ciesielski i Finezja - Kętrzyn maj 2007 19-20 maja zgodnie z planem wzięliśmy udział w Regionalnych Zawodach w Skokach w SO Kętrzyn.
Andrzej na Finezji i Honorze - po dłuższej przerwie w treningach - nie zdobyli bardziej liczących się miejsc, zdobyli natomiast nowe doświadczenia. Podobnie zawody przebiegły dla Karoliny na Apaczu. Natomiast Ania Giedryś na Apaczu zdobyła upragnioną licencję, gratulacje Aniu!
Na zdjęciu obok z Finezją jest nasza luzaczka - Paula Sidor, towarzyszka wielu ostatnich i mamy nadzieję również przyszłych zawodów!:)))
Wydaje mi się, że w natłoku informacji umknęła nam jedna - dość istotna - zmieniliśmy trenera. Obecnie naszym trenerem - jest Pan Tomasz Strumiłło oraz trenerem koordynatorem Pan Antoni Pacyński. Jesteśmy bardzo zadowoleni z owocnie zapowiadającej się współpracy!!!
Husaria - nowa mieszkanka Kierzbunia 20 maja przyszła w pensjonat nowa mieszkanka Kierzbunia - kasztanowata, malowana Husaria. Przyjechała ze swoją właścielką Oliwią i jej Tatą. Husaria ma 5 lat, jest śliczna. Podobno ma dość powolny temperament. Na razie biega po osobnym wybiegu, co zresztą bardzo interesuje stojącą na pobliskim wybiegu Agatę, no i nasze dwa chłopaki, które zostawiliśmy ogierami i w związku z tym również chodzą na osobnym wybiegu (Histillo i Walentino). Właściwie nie "chodzą" - tylko - "bawią się w dwa ogiery", to bardzo widowiskowa zabawa!:))
12-godzinny synek Harmonii i Kreola Wiadomość z ostatniej chwili: 19 maja o godz. 23.30 Harmonia urodziła ogierka - jest bardzo duży, rudy, ma na lewej tylnej dużą białą skarpetę, a na pyszczku rozległą, krzywą "gwiazdę" i na nosku po lewej stronie maleńką białą kreseczkę:)) Harmonia bardzo go strzeże na wybiegu, ale i tak dal się pogłaskać!:) Wiemy już jak będzie miał na imię i kto w związku z tym jest Rodzicem Chrzestnym, ale ogłosimy to może razem z innymi źrebiętami?
Tyle czasu upłynęło, tyle się wydarzyło od czasu tragedii z Hariną, a nadal wszystko jest takie... brak słów... Roczniaki powolutku dochodzą do siebie, zaczynają wychodzić ze swojej biegalni, jednak tam nadal czują się najbezpieczniej.
Wiem jednak, ża są tacy, co czekają na newsy i chcą dać imiona naszym nowym źrebaczkom!:) Dlatego zebrałam siły i po miesięcznej przerwie piszę, pozwólcie, że potrwa to kilka dni! Na razie niektóre wydarzenia tylko zasygnalizuję.

Niniejszym ogłaszam: KONKURS IMION 2007 - dla tegorocznych źrebaczów. Potrzebne są piękne imiona dla:
  • córki Tuluzy (na Tu-)
  • syna Tabaki (na Ta-)
  • syna Epifory (na E-)
  • synów lub córek: Akacji, Hiszpanki, Harmonii, Lalki, Niciary, Romy, Wenus, czyli imona te powinny zaczynać się na literki: A, Hi-, Ha-, L, N, R, W. Zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie - zwycięzcy wybranych imion zostaną Rodzicami Chrzestnymi tych małych koników!:))) Wystarczy kliknąć tutaj i wpisać imiona uporządkowane literkami, oddzielone przecinkami.

12-godzinny synek Epifory i Kreola 16 mja o godz. 23.00 Epifora urodziła ogierka. Jest bardzo urodziwy, silny. Gniady, z delikatną gwiazdką i strzałeczką na pyszczku. Epiforze od kilku dni już ciekło mleko po nogach, baliśmy się, że również urodzi na pastwisku, ale wyczekała.
córka Tuluzy 2007 14 maja urodziły się dwa źrebaczki - najpierw w nocy (na pastwisku!!!!) Tuluza urodziła klaczkę, a kilkanaście godzin później (18.15) - Tabaka urodziła ogierka. Poród Tabaki jest obfotografowany. Na razie źrebaczki są bezimienne... syn Tabaki 2007

Klaczka prawdopodobnie będzie siwa (póki co - gniada, z siwymi włoskami na powiekach), natomiast syn Tabaki jest kasztanowaty, z podobną do ojca (Kreol) odmianą na pyszczku i białymi skarpetkami na tylnych nóżkach. Obydwa żrebaki poprawne, wesołe. Chodzą w ciągu dnia na kawałku pastwiska-rozprężalni, w nocy bezwględnie siedzą w stajni...


1 maja wydzierżawiliśmy na rok Fryderyka. Jego nową "prawie" właścicielka jest Justyna, entuzjastka ujeżdżenia, która z zapałem pobiera indywidualne lekcje na moim ukochanym księciu.
Adam Ziółkowski, Paweł Kowalik i Krzysztof Mijakowski - kierzbuńscy Szwoleżerowie Adaś Ziółkowski, Lou Bega(Krzysztof Mijakowski) i Paweł Kowalik - występowali jako członkowie Szwadronu RP na centralnych uroczystościach 3-majowych w Warszawie. Jesteśmy z nich strasznie dumni. Na codzień w Warszawie trenują jazdę w szyku, jazdę z lancą, a już wkrótce także z szabelką. Marzenie Andrzeja, który urodził się zbyt późno (byłby oczywiście szwoleżerem). Wszyscy ogładaliśmy w przykurzonym, specjalnie wyciągniętym na tę okazję telewizorze relację z uroczystości, jednak najwięcej było w niej wystkiego oprócz naszych trzech bohaterów...
Chór pierwszomajowy na loży szydercow Dłuuuugi weeeekend był rzeczywiście bardzo długi. Obfitował w mnóstwo wydarzeń - m.in. mieliśmy kilka tortów urodzinowych (nie wszystkie trafiły do żołądków..., co za ludzie!:)) i imprez urodzinowych i nie tylko. Imprezy przeplatały się wciąż z jazdami. Nie było żadnych widowiskowych upadków. Wogóle było ich mało. Najlepszą zabawą były "skrzaciki, wielkoludy i rycerze". Musicie spróbować, to bardzo proste. Na zdjęciach widzicie fragment naszej ulubionej piosenki w wykonaniu chóru na loży szyderców oraz czułe powitanie spóźnionych Gości!:)))

powitanie Czerwonych, co to nie wiedzą o której się torty urodzinowe podaje W mało komfortowej sytuacji był nasz Wojtuś, który właśnie zdaje maturę... Nie dość, że 3 maja miał kolejne (19????, nie może być!) urodziny, to akurat w środku weekendu, 4 maja miał pierwszy maturalny egzamin. Hm, historia kołem się toczy synku, mamusia nie miała łatwo, i Ty też nie masz!:)


Andrzej Ciesielski na koniu Alfred 21-22.04 - zorganizowaliśmy pierwsze w tym roku zawody w Kierzbuniu. Andrzej jechał na czterech koniach (Honor, Alfred, Finezja i Riwiera), przez całe zawody praktycznie przesiodłując konie... Mimo wszystko jednak wygrał w niedzielę L (na Alfredzie) i N (na Finezji). Puchary wręczał Burmistrz Barczewa, Pan Lech Nitkowski, wielki przyjaciel jeździectwa w naszej gminie. Na więcej szczególów musicie poczekać.



Andrzej na Agacie!:))

Mamy w pensjonacie (na ok 2 miesiące) Agatę, zimnokrwistą kobyłkę, która uczy się jazdy wraz ze swoim właścicielem. Agata chodzi na osobnym wybiegu, jest piękna, ogromna i przestawia ogrodzenia!:))) Pod siodłem chętna do współpracy, leśniczy (właściciel) będzie miał z nią sporo radości. Na obrazku obok - Agatka z Andrzejem przed terenem w towarzystwie Sierżanta i Pauli (naszej praktykantki). Sierżant wgląda przy Agatce jak jej roczny synek!:)))


13-15.04. - Halowy Puchar Polski w Dąbrówce -startowali: Gosia, Andrzej, Riwiera i Finezja

podczas święcenia pokarmów pod Krzyżem w Kierzbuniu Święta Wielkanocne rzeczywiście dodały nam siły. Dostaliśmy od Was nasi Goście i czytacze tyle ciepła... Dziekujemy, że jesteście przy nas w takich chwilach.




Po tym, co się wydarzyło ostatnio - te życzenia, które chcemy Wam złożyć - nie zabrzmią banalnie... Drodzy Kierzbuniacy - nie dałam rady wysłać Wam tradycyjnych świątecznych kartek kierzbuńskich, przyjmijcie więc życzenia elektroniczne:

Radosnych, spokojnych, beztroskich,
rodzinnych, dających siłę
Świąt Wielkiej Nocy

Wiem, że czekacie na newsy, ale jak ja mam napisać o tym, co się stało???... Wydarzenia ostatnich dni przewróciły nasz świat do góry nogami. Przeżyliśmy horror... Zawody ogólnopolskie, które miały być tak ważne dla nas, dla Andrzeja i Finezji - straciły kompletnie znaczenie, były tylko dodatkowym problemem.

W czwartek na wieczorne karmienie nie mogliśmy zgonić z pastwiska roczniaków. Jak się okazało - przerwały ogrodzenie i uciekły. Natychmiast zaczęliśmy je lapać, jednak one na widok człowieka, konia czy samochodu reagowały paniczną ucieczką. Kilkukilometrowy galop asfaltem 10 roczniaków w jednym szeregu... Staranowane dwa samochody, po których przebiegły... Tak złapaliśmy pierwszego źrebaka - Romantyka, po skoku na maskę golfa czy poloneza. Jedna ekipa transportowała Romantyka do stajni, druga goniła źrebaki, które pogalopowały DALEJ ASFALTEM do Kieźlin, tuż pod Barczewem. Tam udało się nam złapać i zabezpieczyć kolejne dwa konie - Pandorę i Tabasco. Reszta... pogalopowała z powrotem na Leszno. Do 3 w nocy kluczyliśmy za nimi po lasach, aż dokumentnie zniknęły nam z oczu. W lesie pozostało 7 źrebiąt.

Ponowne poszukiwania rozpoczęliśmy następnego dnia o 5 rano. W taki sposób funkcjonowaliśmy aż do poniedziałku. W piątek Andrzej nie pojechał na zawody, a po całym dniu tropienia dopiero tuż przed zmrokiem mignęły nam w lesie. W sobotę i niedzielę - w przerwach między konkursami na pobliskich zawodach - zdołaliśmy jeszcze złapać Talizmana z Sympatią oraz samotnie błąkającą się, przerażoną Epokę. zdjęcia są zbyt drastyczne, by je tutaj pokazać, lepiej pamiętajmy Harinę taką, jaka była...

W poniedziałek o świcie znalazłam zwłoki Hariny. Były świeżo rozszarpane przez wilki. W 3/4 zjedzone. Jeszcze nie ostygły. Wszędzie naokoło ślady walki. Potwierdzili to leśnicy, myśliwy, lekarz weterynarii. Ale Harinie nikt już nie zwróci życia...

Na szczęście ostatnie trzy źrebaki też zdołaliśmy doprowadzić do stajni, są już bezpieczne! Są to; Lawenda, Hispano i Atrakcja. Harina była najmłodsza ze wszystkich roczniaków...

Chcemy bardzo gorąco podziękować wszystkim osobom, dzięki którym udało się nam wyłapać stado roczniaczków, a którzy zupełnie bezinteresownie włączyli się do tej akcji.

  • Przede wszystkim Alfred Szpakowski - gonił na własnych nogach 2 galopujące konie (Talizmana i Sympatię) od Leszna aż do Bartołt Małych, widział niewidoczne dla mnie druty itd. Od tej chwili zwany jest Forest Gump II Sokole Oko
  • Helenka i Monika Wilczyńskie - tropiły konie razem z nami - samochodem, na nogach, pomogły obłaskawić i doprowadzić źrebięta do stajni
  • Adaś Jaworski - uczestniczył w akcji od samego początku aż do niedzieli w nocy - konno, samochodem, przyczepą
  • Paula Sidor - w przerwach, kiedy nie tropiła z nami koni - wspaniale przygotowywała Finezję do startów na zawodach w sobotę i niedzielę
  • właściciele stada kóz w Kieżlinach - mimo bardzo późnych godzin nocnych udostępnili nam swoje podwórko i ogrodzone pastwisko, na którym pozostawiliśmy Pandorę i Tabasco
  • Ksiądz Leszek Kuriata - modlił się za nasze konie i dał nam znać, gdzie je widział (w momencie, kiedy nie było po nich śladu) - dzięki temu trafiliśmy na Talizmana i Sympatię
  • Gosia Guślakow, która w piątek poświęciła część przedpołudnia (Wojtek z samochodem w szkole!) na krążenie między Bartołtami i Lesznem
  • chcemy podziękować również wszystkim osobom, które oferowały nam swoją gotowość pomocy, gdyby tylko zaszła taka potrzeba. Jak dobrze wiedzieć, ilu jest życzliwych ludzi naokoło!!! Dziękujemy Wam wszystkim, Wasza pomoc była nieoceniona i bezcenna
Chcemy też gorąco podziękować naszemu Burmistrzowi - Panu Lechowi Nitkowskiemu - za wsparcie i natychmiastową pomoc w straszliwym wypadku z Hariną. Jak wiadomo wilki są pod ścisłą ochroną, lecz nasz Burmistrz - podobnie jak my - uważa, że nie można ich chronić kosztem życia czy zdrowia naszych koni. Będziemy działać. I zaznaczam, że nie mamy pretensji do wilków, które polują, aby żyć... Polują nadal - na cielaki, owce, kozy; chodzą też po naszym pastwisku...
Jak napisałam - zawody ogólnopolskie u Robsona (30.03-1.04.2007), do których tak bardzo się przygotowywaliśmy - zeszły na ostatni plan. Tylko dlatego, że pomagała nam Paula i że Gosi Guślakow zależało również na starcie - Andrzej i Gosia wystartowali, co prawda tylko w sobotę i niedzielę. W sobotę Andrzej z Finezją wygrali N (na ok. 60 koni), w niedzielę z czasem krótszym od pierwszego czystego konia o 5 sekund i jedną zrzutką - zajęli 5-te miejsce w kl. N. W kl. C niestety nie poszło tak dobrze, z 13-toma pkt karnymi uplasowali się na przedostatnim miejscu. Gosia Guślakow na Riwierze startowała w kl. N - w sobotę miała 4 pkt i 31 miejsce, w niedzielę 16 pkt i 18-te miejsce. Podziwiałam Andrzeja, który startował po na wpół przespanowanych nocach, oczekując cały czas razem z nami na sygnał, że ktoś widział konie w lesie...
22 - 25 marca to jak wiadomo wielka impreza jeździecka na warszawskim Torwarze. Dzięki Lou, Unce, Bocianowi i całej rzeszy kierzbuniaków - poraz kolejny spędziliśmy razem wspaniały czas. Czas jeździecko-towarzyski. W odróżnieniu od następnego po nim tygodnia - radosny i szczęśliwy.
18 marca przyszedł na świat mój bratanek - Adaś. Jest zdrowy i bardzo duży i jak większość dzieci w naszej rodzince - ma mnóstwo włosów!:))) Adasiu witaj w naszej rodzinie!!!
Jaśnie Pan na wybiegu 16 marca jak co roku obchodziłam 18-te urodziny - i jak co roku był to magiczny dzień. Dziękuję jeszcze raz wszystkim, którzy pamiętali!!:)) Największym prezentam dla mnie były przede wszystkim odwiedziny bardzo dawno nie widzianej w Kierzbuniu Niny, z całą ekipą fajnych ludzi. Było cudownie. Że nie wspomnę również o moim sąsiedzie ze wschodu, no i Ogniskowym!:))
11 marca przyszedł do nas w pensjonat nowy koń - nazywa się Jaśnie Pan - i tak chyba będziemy się do niego zwracać!:))) Jest gniadym trzyletnim wałaszkiem, którego wszystkiego trzeba nauczyć. Jak na razie prawdziwy pieszczoch, chodzi na osobnym wybiegu i pewnie tak zostanie. Jego właściciele obecnie przebywają na obczyźnie.
Finezja i Andrzej Ciesielski podczas dekoracji 10-11 marca startowaliśmy na zawodach w Dąbrówce. Pojechali: Andrzej z Finezją i Alfredem oraz Gosia z Riwierą, Karolina tymczasem pauzowała. Dobra passa nas nie opuszcza: Finezja i Andrzej zdobyli: w sobotę pierwsze miejsce w kl. P i N oraz w niedzielę... pierwsze miejsce w kl. C, przy czym był to konkurs dwufazowy - druga faza stała oczywiście na 140cm. Finezja z finezją i łatwością przebiegła wszystkie te konkursy. Już za trzy tygodnie ta para wystartuje w zawodach ogólnopolskich i mamy nadzieję, że zaprezentuje swoją doskonałą formę. Sędzia Główny zawodów - P. A. Pacyński nazywa Andrzeja "pogromcą parkurów", a Finezję ""wspaniałą Finezją". Miło!:)) Niestety - jak zwykle obyło się bez pucharów...
Gosia i Riwiera są również zadowolone z zawodów - co prawda nie widać tego w wynikach, ale być moż już w następnych konkusach się to zmieni. Para odnalazła swoje tempo, Gosia pojechała bardzo dynamicznie i odważnie, czym mocno wzmocniła pewność siebie Riwiery.
Gino przyrządza wero italiano mangiare Ostatnimi czasy żyliśmy nieco po włosku. A to dlatego, że gościliśmy naszego dobrego znajomego - Włocha z Paryża - Gino Totaro. Gino oprócz tego, że jest Włochem, aktorem, bardzo ciepłym, niebanalnym człowiekiem - jest również wegetarianinem preferującym kuchnię włoską. Raczyliśmy się więc pastami, pizzą, bazylią, oczywiście winem i serem... A punktem kulminacyjnym był wero italiano obiad w wykonaniu samego Gino. Na prawdę - palce lizać!:))))
Tymczasem nadchodzi wiosna, a z nią mnóstwo radości, pracy, nowe plany, nowe źrebaczki itd.
Zosia, Finezja i Andrzej po konkursach 16 - 17 lutego mocną ekipą i licznym serwisem pojechaliśmy na zawody w Dąbrówce Małej. Były i sukcesy, i porażki i całkiem ładne przejazdy, które jednak nie znalazły się w pierwszej trójce.
Największe osiągnięcia miał Andrzej Ciesielski na Finezji - wygrał N w piątek i P w sobotę. Jechał też po zwycięstwo w N sobotnim, ale... źle wyuczył się trasy, więc został wyeliminowany!:))) Może i dobrze, bo byłaby to czwarta pod rząd N-ka wygrana przez Andrzeja u Robsona!:)) Alfred zaprezentował równe, bdb przejazdy, jednak każdy z jedną zrzutką. Honor ładnie pojechał w kl. L, a popisał się w P - przestraszył się strasznego plakatu na bandzie, więc na nic się zdały udane skróty - został wyeliminowany.

część ekipy obozowo-serwisowej oraz Andrzej i Alfred w koniowozie Gosia Guślakow na Riwierze - po bardzo długiej przerwie pojechała P i N. Pierwszego dnia nerwowo, jednak drugiego dnia zaprezentowały bardzo ładny zerowy przejazd w kl. P, niestey z przekroczoną normą czasu. Dodam, że Pan Marcin Pacyński ustawił dość trudne (kręte) parkury, przejazdów zerowych było bardzo mało
Karolina Moździara na Apaczu - nie zalicza tych zawodów do udanych (3 eliminacje na 4 starty w kl. P i N) - ale - nie zawsze jest słońce!:))) Decyzją Pani Trener Karolina wróci na razie do klas L i P. Na zwycięstwa w końcu też przyjdzie czas, wszystko jeszcze przed Karoliną.
Emilka Kryczka na Wari była 9-ta w LL a Ania Giedryś z Cedalią (L) miały tym razem słabszą formę niż ostatnio. Ale uwaga - nasi zawodnicy już szykują się na kolejne zawody!:)))

Z przyjemnością pragnę Wam zakomunikować, że dzięki kolejnym czystym przejazdom w klasie N - Andrzej zdobył II klasę sportową, co jak wiadomo otwiera przed nim możliwości startów w zawodach ogólnopolskich, w tym w kl. C.


Minął spokojnie kolejny tydzień już nie tak całkiem Nowego Roku!:))) W tym tygodniu minęła też zima. Nie udało się stworzyć śniegowego źrebaczka, a bałwanica dawno już wsiąknęła w trawnik. Nasi wczasowicze zaliczyli tylko trzy spadowe, jeżdżąc praktycznie dwa razy dziennie - w terenie i na ujeżdżalni..

wystrzał a armaty pod Barkwedą W sobotę 3 lutego wybraliśmy się na pierwszą rekonstrukcję bitwy pod Barkwedą koło Jonkowa - którą stoczył jakiś czas temu Napoleon z Rosjanami. Udało się uchwycić na fotografii moment wystrzału z armaty!:))

na wojence...

W niedzielę 4 lutego pojechaliśmy do zaprzyjaźnionej stajni Braci Romanowskich w Wozławkach. Oglądaliśmy trening Andrzeja na Finezji i Gosi na Riwierze, a trening prowadził Pan Marek Orłoś. Niestety zdjęć nie mamy, pozostały tylko wrażenia - bardzo profesjonalnego treningu i ślicznie wyremontowanego majątku Braci Romanowskich.


27-28 stycznia - to dla Andrzeja, a tym samym i dla nas - czas zawodów, w Dąbrówce Małej, "U Robsona". W sobotę Andrzej zabrał Alfreda i Finezję, w niedzielę Honora i Finezję. Karolina nie startowała. Zdjęcia naszym aparatem niestety wychodzą w warunkach halowych dość kiepskie, więc musicie się zadowolić opisem. nasza bałwanica
Zawody wypadły rewelacyjnie. Sobota była mniej zadowalająca (pomylenie trasy, jakaś niepotrzebna zrzutka itd), jednak Andrzej zakończył dzień efektownie - wygrał kl. N (na Finezji). W niedzielę natomiast poszło dużo lepiej - lepiej pokazał się Honor, a Finezja z Andrzejem zajęli 3 miejsce w kl. P i znowu 1 miejsce w kl. N. Do zainteresowanych Finezją - to nie jest koń na sprzedaż!:) Niestety, znów nie mamy śladu wygranej, to kolejne wygrane konkursy bez pucharów... Dodam jeszcze, że w tym tygodniu zaczęła się u nas zima i jak zwykle zaskoczyła drogowców. Dojazd na zawody i powrót do domu to taki stres, że chyba zacznę zdawać prawo jazdy na przyczepę i ciężarówki, aby odciążyć Andrzeja!:)))
Tymczasem zjechało się troszkę zimowych wczasowiczów - przed domem stoi już bałwanica, a dziś obok bałwanicy podobno powstanie śnieżny śpiący źrebaczek:)))
Andrzej Ciesielski i Finezja podczas dekoracji 13-14 stycznia znowu upłynęły pod znakiem zawodów w Dąbrówce Małej. Tym razem nie było tylu spektakularnych wyników (Andrzej najlepsze miejsce miał III w kl. P na Finezji), co ostatnio, ale... nie zawsze można wygrywać!:)) Był to nasz pierwszy wyjazd koniowozem - zabraliśmy 4 konie (Alfred, Honor, Finezja i Apacz) oraz tzw. ekipę!:)) W koniowozie jest oczywiście pakamerka z siodlarnią itd, więc wreszcie jest wygodnie. Sobotnie przejazdy mamy sfilmowane, natomast zdjęcia w ruchu nie nadają się do pokazywania.
Karolina jechała P i N, , z czego w sobotę skończyła N z jedną zrzutką w II fazie, niestety nie poszczęściło się w niedzielę - bardzo ładny przejazd zakończyła upadkiem. Jak na pierwszy raz - nie ma się czego wstydzić!:)
W tym tygodniu gościliśmy naszego wspaniałego Księdza Leszka Kuriatę na kolędzie. Była to bardzo szczególna kolęda, o czym wiemy tylko my i Ksiądz Leszek. Nie zapomnimy jej! Tak samo jak tej pierwszej, przed 13-toma laty...

STARSZE NEWSY:

Pozdrawiamy wszystkich znajomych i nieznajomych !!!
Lucyna i Andrzej
NEWSLETTER