![]() ![]() |
![]() |
![]() ![]() | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
![]() | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Co nowego w Kierzbuniu?
jeśli nie piszę dłużej niż tydzień - dwa tygodnie to znaczy,
Na zdjęciu obok - część naszej Rodzinki (Wojtek u Madzi, a Babcia Halinka z Dziadkiem już w swoim domku) przy kierzbuńskiej pachnącej choince!...
Kochani - ten czas tak szybko pędzi do przodu - ani się nie obejrzeliśmy, a zleciał nam kolejny rok!... Był miejscami dość trudny, czasem bolesny, ogólnie pracowity, ale przyniósł też dużo dobrego, sporo zmian na lepsze!:))) U nas przygotowania do rodzinnych Świąt toczą się od dawna, a zaraz po Świętach jak co roku zjadą już Goście sylwestrowi!:)) Tymczasem przygotowaliśmy dla Was gorące życzenia na Święta i Nowy Rok!!! Oczywiście z niektórymi wymienimy się życzeniami osobiście - a będzie to sylwestrowa północ 2010 - w stajni jak zwykle, wśród naszych kochanych koni! Oby nam się!
W ostatni weekend "rozdziewiczyliśmy" jeździecko parę osób - w tym Grześ stał się prawdziwym jeźdźcem, zasilił szeregi Klubu Tokaja!:))) Powiem Wam szczerze, że ani ja, ani członkinie KKSP jeszcze nie słyszałyśmy, by ktoś tak fantastycznie wygłaszał od pierwszego razu spadowe jak Grześ - dlatego o tym piszę, aby historia miała to na uwadze!... Ponadto odbył się zjazd elitarnego klubu KKSP!:))) Jego Prezesowa - Jola SP przyjechała do nas aż z Danii i zapowiedziała, że we wrześniu 2011 podejdzie u nas do Brązowej Odznaki PZJ, co jest dla mnie dużym zaszczytem, ponieważ mam ją przygotowywać!:)) Jako klubowiczki zintegrowałysmy się, zregenerowałyśmy się, dodałyśmy sobie nawzajem energii - i o to nam chodzi!:))) Było przepysznie, pozdrawiam wszystkie SP i do zobaczenia na następnym zjeździe!:))))
Ekipa, choć całkowicie nam nieznana natychmiast zaskarbiła sobie naszą przyjaźń, ponieważ rozmawialiśmy tymi samymi "falami":))) Okazało się, że nawet podoba się nam ta sama muzyka!:)
Stawili się Ci, którzy nie wymiękli, ci najważniejsi. Nie zabrakło najwspanialszej Lisicy jaką znam - Eli Szaflickiej, ani naszego miodoustego grajka z akordeonem - Tadziowego!:) Konno z Ramsowa przybył nawet Jurek Zupa, który mimo złamanego kilka miesięcy temu kręgosłupa wystartował w kołnierzu ortopedycznym i na szczęście ze spokojem wewnętrznym... Warunki Hubertusa 2010 były bardzo trudne: ślisko, pagórkowato i padał deszcz, a jednak było bezpiecznie i widowiskowo. Wystraszyła nas na postoju w lesie Becia, z twarzą i koszulą malowniczo zalaną krwią - ale okazało się, że na szczęście tylko oberwała gałęzią po nosie... Potem spadła Paulina - następnie z uśmiechem na twarzy samodzielnie skoczyła resztę przeszkód w wąwozie i wsiadła spowrotem na Atrakcję. Natomiast podczas zaciętej gonitwy upadek zmobizował przyszłego Króla do jeszcze bardziej walecznej postawy i - stało się - dopadł w końcu Lisicę i zdarł jej przepisowo ogon. Od tej chwili bardzo proszę mianować Artura Longera tytułem: Król Polowania 2010!!!!! Artur z kolei może powiedzieć: veni, vidi, vicii!:)))) Gratulujemy Królu! Zmodyfikowaliśmy ciąg dalszy imprezy - po dekoracji Króla polowania i reszty polujących - bigos i grochówkę zjedliśmy już przy kominku, a nie przy ognisku, żeby nam deszcz nie zalewał jedzonka!:))) Potem były już tańce - hulańce, a ognisty wieczór (tak jak i poprzedni) skończył się w saunie, która okazała się nad wyraz pojemna!:))) Naśmialismy się i nacieszyliśmy się za wszystkie czasy!... Z tej części imprezy "stety" nie mamy zdjęć, ale zapraszam do obejrzenia małego fotoreportażu z pozostałych sytuacji!
Ale Paula za chwilę znów siedziała na Atrakcji i pognala w las, by łapać lisa!:)))
a obok jeden z pojedynków - Lisica Ela Szaflicka i Król Polowania 2010 - Artur Longer!:))) BYŁO SUPER - dziękujemy za wspólne wspaniałe chwile!
A kiedy wszyscy już rozjechali się do domów po hubertusie...
Teraz wraz z naszymi Gośćmi delektujemy się coraz dłuższymi wieczorami i oczekujemy na zbliżające się dużymi krokami święto wszystkich koniarzy - Hubertusa 2010. Zaplanowany jest na 6 listopada - zapraszamy i na konie i na wóz!:))))
Bodajże ostatni już w tym pracowitym roku egzamin na odznaki PZJ odbył się przy pięknej pogodzie, na bardzo dobrze przygotowanym podłożu. Poziom osób podchodzących do egzaminu niestety nie był wyrównany, co odbiło się na wynikach. Na kolejny egzamin na odznaki PZJ zapraszamy dopiero w czasie ferii zimowych 2011, chętnych prosimy o zgłoszenia mailem. Należy podać:
Serdecznie zapraszamy na egzaminy i lekcje doszkalające. Prosimy też wziąć pod uwagę, że jedna lekcja jako przygotowanie do egzaminu to zwykle za mało i często okazuje się to tuż przed egzaminem!...
Tym razem koniem ułańskim została Riwiera. Wbrew obawom nie bała się machania lancą i szablą, bardzo dobrze zaprezentowała się w ujeżdżeniu, natomiast wyraźnie brakowało jej kondycji. Ostatecznie z bardzo dobrej 8 pozycji po pierwszym dniu (4 próby), Andrzej z Riwierą spadli na 15 miejsce:) Trzeba wspomnieć, że konkurencja w tym roku była bardzo duża - połowa startujących to żołnierze z zawodowego Reprezentacyjnego Szwadronu RP, którzy na codzień nie rozstają się z lancą i szablą. Nie zabrakło też wśród startujących kierzbuńskich ułanów - Lou (Krzysztof Mijakowski) i Pawła Kowalika!:)))
Tegoroczne Militari zaowocowały kolejnymi doświadczeniami i pozytywnymi wydarzeniami. Przy okazji spotkalismy się z wieloma Kierzbuniakami (m.in. Tomkiem ze zdjęcia powyżej, który podawał Andrzejowi lancę w Konkursie Walki) i innymi znajomymi - te zawody są ważnym krokiem kierzbuniowym.
Na zamieszczonych obok obrazkach widziecie dwa skoki tej samej pary: Natalii i Tango. Bo jak to mówią - raz z tarczą, a raz na tarczy!:)) Jedną z największych emocji (pewnie obok chrztu, egzaminu na odznaki i podchodów Alfreda!:))) są zawsze zawody kończące obóz. Poziom tych zawodów podnosi się z roku na rok; może za dwa lub trzy lata zamiast programu brązowej odznaki na ujeżdżeniu pojedziemy program odznaki srebrnej??:)))) A oto wyniki: KONKURS UJEŻDŻENIA turnus III 2010
Poza tym w konkursie udział wzięli: Magdalena Karbowska na Haryzmie, Anna Żbik na Hispano, Katarzyna Śrutek na Atrakcji, Zuzanna Polak na Atrakcji i Zuzanna Przygucka na Tryptyku
KONKURS SKOKÓW
![]() W konkursie tym udział wzięli także: Justyna Frydzińska na Lawendzie, Ewelina Ciak na Wojaczku, Piotr Śmigielski na Sarmacie, Agnieszka Meloch na Lawendzie, Ewa Wandel na Wojaczku, Joanna Gajec na Sarmacie, Patrycja Szczepańska na Lawendzie, Natalia Kędzierska na Tango, Agata Mądry na Wojaczku, Magdalena Rudnicka na Sarmacie Oraz Barbara Siwkowska. Jak widać po wynikach konkursów - brało w nich udzial mnóstwo osób, mimo, że tego dnia lał deszcz. W skokach na "zero" pojechała jedynie Smogi, która bezapelacyjnie wygrała, a o drugie miejsce zawalczyły dzielnie dwie Kasie na własnych koniach. Przeżycia były na tyle emocjonujące, że widownia mimo deszczu oglądała ten pojedynek do samego końca!:)))) I tak skończyło się kolejne lato w naszej stadninie!... Mamy nadzieję, że zaszczepiliśmy i pogłębilismy pasję jeździecką niezłej grupie osób!:)))
Na koniec turnusu jak zawsze rozegraliśmy Obozowe Zawody w Skokach i Ujeżdżeniu - ich wyniki znajdziecie pod fotoreportażem!
KONKURS UJEŻDŻENIA turnus II 2010 - wyniki:
Poza tym w konkursie udział wzięli: Aleksandra Starek na Tryptyku, Magda Kłusek na Lalce, Urszula Madoń także na Lalce, Anna Skoczek na Amosie, Ignacy Facon na Tryptyku i Joanna Budzik na Zefirze (koń Asi).
KONKURS SKOKÓW - wyniki:
W konkursie tym udział wzięli także: Karina Kwiecień na Lawendzie, Julia Wójcik na Sarmacie, Paulina Raczyńska na Atrakcji, Zofia Juszkiewicz na Hiszpance, Weronika Samburska na Haryzmie, Anna Zadrożna na Narwiku (koń Ani), Marianna Borkowska na Hiszpance, Basia Massalska na Haryzmie oraz Paulina Zawalich na Ripoście. W konkursie skoków rozegraliśmy emocjonującą rozgrywkę o 2, 3 i 4 miejsce!:) Konkurs ujeżdżenia jechaliśmy tradycyjnie według programu Brązowej Odznaki Jeździeckiej. Zwycięzcy obydwu konkursów otrzymali pamiątkowe puchary i razem z resztą zawodników uczestniczyli w rundzie honorowej, czym śmiało mozna powiedzieć - wkroczyli do wielkiej, sportowej jeździeckiej rodziny!:)) Gratulujemy i zyczymy dalszych sukcesów!
A co poza tym? Mam wrażenie, że Kierzbuń znów chyba namieszał (pozytywnie) w kilku życiorysach - i oby toczyło się dalej szczęśliwie!:) Nie dajemy się upałom, na szczęście wieczorami temperatura spada do trzydziestu stopni, a w takiej temperaturze bardzo dobrze się śpiewa, gitarzy i nawilża gardło!...
Przypominam, że egzaminy na odznaki odbędą się na każdym turnusie mlodzieżowym, a jeśli zbierze się grupa 15 osób - to także w dniu 29 lipca!:)) W terminach wakacyjnych na pewno nie zabraknie odznakowych koni dla uczestników naszych turnusów, natomiast osoby z zewnątrz zapraszamy ze swoimi końmi.
Ostatnie dwa tygodnie spędzilismy w towarzystwie obozowiczów naszego I turnusu i "nowymi-starymi" wychowawcami, których znaliśmy do tej pory prywatnie, a sprawdzili się w roli wychowawców wspaniale. Stwierdziłam, że więcej opowiem Wam zdjęciami niż słowami, więc obejrzyjcie jak dzieciaki spędzały czas - na różnorodnych jazdach, zabawach i zajęciach. Podczas tego turnusu odbył się także egzamin na odznaki, o którym piszę osobno, a na koniec tradycyjnie rozegraliśmy zawody w ujeżdżeniu i skokach - wyniki pod fotoreportażem!
Taki właśnie był pierwszy tegoroczny turnus dla dzieci!:)))) Będziemy go bardzo miło wspominać, a zapamiętamy m.in. jako najmłodszy turnus w historii!:)) Poniżej przedstawiam wyniki konkursów ujeżdżenia i skoków na koniec turnusu. Ujeżdżenie pojechaliśmy według programu brązowej odznaki, a skoki - prawie złotej odznaki. KONKURS UJEŻDŻENIA - wyniki:
Poza tym w konkursie udział wzięli: Mateusz Rautenstrauch-Gerc na Lalce, Magdalena Łazowska na Hiszpance, a nie udało się wystartować Oliwii Kania na Sarmacie, ponieważ koniowi zapuchło oczko!...
KONKURS SKOKÓW - wyniki:
W konkursie udział wzięli także: Weronika Raczkowska na Haryzmie, Magdalena Turowska na Niespodziance, Natalia Witkowska również na Niespodziance, Mateusz Ługowski na Akacji, Łucja Marzec na Haryzmie, Piotr Śmigielski na Akacji i Sandra Kerner na Hiszpance. Zwycięzcy obydwu konkursów otrzymali pamiątkowe puchary i razem z resztą zawodników uczestniczyli w rundzie honorowej!:)) Widzowie (Rodzice, dziadkowie itd) bili brawa, a z nieba lał się ukrop!:))
Przebogaty w wydarzenia był ostatni tydzień - zbiegły się zielona szkoła, rajd i plener w jednym czasie. Na zawody Andrzeja niestety nie starczyło już czasu!:) Rajd trwał trzy dni, choć dla niektórych - jeszcze dłużej!:) Pojechało osiem koni. Odwiedziliśmy m.in. naszych przyjaciół Lisków w Butrynach, no i naszą ulubioną Purdę z lejem po Bocianie!:)))) Nie było lekko, ale daliśmy radę; pogoda nam sprzyjała, a to najważniejsze, bo z innymi niedogodnościami doskonale sobie radzimy!... Zresztą - jak widać na poniższych obrazkach - wszyscy bardzo się kochamy!!!:))) Debiutantem rajdowym był Hispano, który przed czterema laty tak bardzo starał się pojechać (ale bez siodła!:)) ze swoją mamą, Hiszpanką... Spisał się na medal, podobnie jak jego amazonka, Monika (koleżanka Asi z agencji)... Okazało się też, że na Łuczaku każdy kot się pozna... Było cudownie, nie wiem jak reszta - ale ja już tęsknię do następnego razu!!!! Bo rajd, szczególnie dłuższy niż dwa dni i w doborowym towarzystwie - to jest to, co misiaczki lubią najbardziej!...
Artyści nie tylko zostawili piękne obrazy, ale także zostawili po sobie niezapomniane wrażenia i wspomnienia, wśród których szczególnie będziemy pielęgnować w pamięci wspólne wieczory i ciepłe rozmowy, pełne zachwytów nad naszymi końmi, okolicą, łanami zbóż i wspaniałą przestrzenią!... Bardzo Wam dziękujemy, było super!:) Popatrzcie, jakimi widokami fascynowali się najbardziej nasi artyści!
Od niedzieli do środy gościliśmy w naszej stadninie kolejną w tym roku "zieloną szkołę", tym razem z Warszawy. Wśród przeróżnych atrakcji - jak np. zwiedzanie barokowego kościoła w Bartołtach, ekologicznej elektrowni wodnej w Klimkowie czy jazdy konnej - prym wiodło zdecydowanie i nieprzerwanie siano w naszej krytej ujeżdżalni. W czasie sianokosów siano tymczasowo zwozimy właśnie do hali, gdzie natychmiast zostało odkryte przez nastolatków!:)))
mogę Was uraczyć fotoreportażem z tego wydarzenia:
Odkąd nasz aparat odmówił posłuszeństwa - zdjęć w newsach nie za dużo... Dlatego pomyslałam, że chętnie obejrzycie mały fotoreportażyk z życia naszej stadniny, a w nim:
I kolejna porcyjka zdjęć, tym razem z pastwiska:
Dziękujemy Anuli (członkini KKSP), bo to ona właśnie podzieliła się z nami swoimi zdjęciami. Do tego całkiem przypadkiem ujawniła nam swoją niesamowitą pasję: tworzy wspaniałe witraże!!!:)))) Jeden szklano-cynowy, przepiękny konik Anuli wisi już na honorowym miejscu w barze. A planujemy wspólnie zrealizować jednoz naszych licznych marzeń - a będą to witraże w okienkach naszej zabytkowej piwnicy. Już nie mogę się ich doczekać!:))))
Prezesem, założycielką i pierwszą, samozwańczą SP jest Jola SP, przekochana Polka, która od dawna mieszka w Danii i zjeżdża często do Polski. Widzicie ją na zdjęciu obok, z kotem i z nieźle rokującą pretendentką do wstąpienia do klubu - Agą M, która w przyszłym roku będzie obchodzić dziesięciolecie swoich przyjazdów do Kierzbunia!:))
12-13 czerwca w Sokolniku wystartowały same młode konie, w tym trzy poraz pierwszy: Walentino, Talizman oraz Niespodzianka, która w paszporcie nazwana jest Hiacyntą:)))) Koniska zdały swój egzamin celująco. Spokojnie wchodziły do przyczepy (tylko Talizmanowi zdarzył się mały "przypadek":))), bardzo dobrze zniosły długą podróż no i nieźle się zaprezentowały. Najrówniej wypadła bardzo urokliwa Niespodzianka, na której startowała nasza nowa zawodniczka, Emilka Żukowska; dziewczyny zajęły zresztą 7-me miejsce. Najbardzie spanikowany z kolei był Talizman, który w pierwszym przejeździe trząsł się jak galareta, w drugim skakał metr ponad drągami, a w trzecim był już wypompowany i pozwalał co nieco!:))
11 czerwca, jeszcze w trakcie egzaminu na odznaki stało się coś, czego nie chcieliśmy i nie oczekiwaliśmy!... Talia urodziła o czasie, z tym, że bliźnięta: jedno martwe, drugie odeszło po pół godzinie... Tragedia straszna, tym bardziej, że był to pierwszy poród Talii, oczekiwaliśmy JEDNEGO, pięknego źrebaka po Folio... Na szczęście przy porodzie był dr Pacyński, odwołany z egzaminu i dr Ewa Żyro, która w całkiem innej sprawie była akurat w Kierzbuniu. Talia czuje się juz dobrze, staramy się, by szybko zapomniała o tym strasznym wydarzeniu.
11 czerwca o godz. 11.00 odbył się kolejny, bodajże 14-ty egzamin na odznaki jździeckie PZJ w naszej stadninie. Do egzaminu przystąpiło 19 osób, w tym 17 do brązowej i 2 do srebrnej, w zdecydowanej większości na naszych koniach. Odznakę brązową zdobyło 14 osób, a srebrną 1 osoba, gratulujemy!:)))) Upał tego dnia był niemiłosierny, ale całość odbyła się bardzo sprawnie i szybciutko; żałujemy tylko, że będą poprawki!:)))
Tegoroczny weekend czerwcowy przejdzie do historii pod znakiem... karaoke!:))) Odkryliśmy je na nowo, okazało się, że jesteśmy wielkimi artystami, niezłymi grajkami lub po prostu wschodzącymi gwiazdami!:))) To na prawdę świetna zabawa, na następny raz szykujemy scenę, lepszy mirofon, układy choreograficzne, dymy no i oczywiście chórki + tancerki!:))))
Bardzo fajnie, również po długiej przerwie zaprezentował się także Talent: w trzech przejazdach miał 1-3 pkty karne, do tego bardzo ładne, równe, sfilmowane przejazdy. A propo - pomagali nam Monika i Tomek z Mikołowa, dzięki temu mamy i zdjęcia i filmy z przejazdów, sprawnie poszły wszelkie przygotowania. Ja dodatkowo miałam przyjemność na tych zawodach dekorować (wraz z resztą Zarządu Warm-Mazurskiego Związku Jeździeckiego) zwycięzców Rankingów WMZJ za 2009 rok. Andrzej miał VIII miejsce i również załapał się do tej uroczystej dekoracji!:))))
Reasumująć - do 15 czerwca czekamy
WARUNKI UCZESTNICTWA - aby wziąć udział w konkursie należy kliknąć tutaj i wpisać imiona posegregowane matkami (literkami), oddzielone przecinkiem i jedną spacją, pisane w jednym ciągu, a nie jedno pod drugim czy też bez spacji z przecinkiem. Wyłącznie takie zgłoszenia będą brane pod uwagę!
Wreszcie zasypaliśmy wszelkie okopy, choć nie wszystkie prace związane z tym przedsięwzięciem już się skończyły. Póki co znosimy jeszcze pojawiające się gdzieniegdzie kupy piachu i kamieni. Z powodu niezasypanych okopów musieliśmy nawet z żalem odwołać planowane na 15-16 maja zawody w skokach. Mamy jednak nadzieję, że efekt końcowy spodoba się Wam tak bardzo, jak nam...
Cóż, w tym krótkim czasie mieliśmy trzy, no może właściwie cztery torty urodzinowe, jeden podobno na pewno był śmietankowy!:)))) Tradycyjnie obiad pierwszomajowy z deserkiem spożylismy na świeżym, warmińskim powietrzu, a potem szczerze i spontanicznie złożyliśmy życzenia urodzinowe Szczocie, co widać na załączonym obrazku!:))
Hm, w to pewnie też nie uwierzycie?:)))) To też nie jest żart prima aprylisowy!... Otóż w marcu staliśmy się posiadaczami w drodze kupna nowych 42 hektarów ziemi i to nie byle jakiej - ziemia ta leży w Tumianach, wzdłuż rzeki Dadaj, która wpada końcem końców do samego Bałtyku!:)))) Całość podzielona jest na dwie malownicze działki, na południowym stoku bardzo urozmaiconego, urokliwego brzegu. Rzeką tą prowadzi szlak kajakowy. Dla znających nasze okolice: ta nowa ziemia zaczyna się przy mostku w Klimkowie i kończy przy Starym Folwarku w Tumianach.
Tego nawet najśmielsi górale nie przewidzieli - tej wiosny posadziliśmy 45 hektarów sadów jabłoniowych - i nie jest to żart prima aprilisowy!:)))) Przygotowania i sadzenie zajęło nam sporo czasu, a przed nami jeszcze budowa ogrodzeń przeciwzajęczych... czyli kolejne żmudne i długotrwałe czynności. Sady są dokładnie cztery i mamy nadzieję, że drzewka dobrze się przyjmą, bo póki co pogoda bardzo nam sprzyja, wciąż pada i pada!:))
![]() Tegoroczne Dni Ułana w Poznaniu (23-25 kwietnia) były kierzbuńsko niezwykle udane:
Dodatkową przyjemnością było odwiedzenie naszego rodzinnego miasta i spotkanie z dawno nie widzianymi znajomymi. A dla Andrzeja jak zawsze ważne było, że z szablą, na swoim wspaniałym koniu mógł znowu maszerować ulicami Poznania - z Woli, gdzie odbywały się zawody - przez Stary Rynek aż na Cytadelę Poznańską, gdzie jak zwykle na koniec Dni Ułana odbył się festyn przy wielotysięcznej publiczności i pięknej pogodzie!... Będziemy miło wspominać te dni!
Z wielką tęsknotą czekaliśmy na upragnioną wiosnę - i stało się!:)))) Przyszła na pewno, bo przyniosły ją bociany, które od 27 marca siedzą radośnie w swoim gnieździe:))) Do tego słoneczko przygrzewa, wszyscy z uśmiechem na twarzy przygotowujemy się do Świąt Wielkiej Nocy, zasiewów itd itp. Ale najwięcej radości sprawia nam rzecz jasna zasypywanie okopów, na które musieliśmy patrzeć całą zimę... Jest dobrze! Nadal dłuuugie wieczory pozwoliły mi zmodernizować nieco podstrony:
Wiosna zbliża się do nas drobnymi, nieśmiałymi kroczkami, aczkolwiek konsekwentnie. Mróz jeszcze trzyma na tyle, że nasze okopy mają się świetnie, natomiast ptaszki ćwierkają coraz głośniej i liczniej, na ganku pojawia się coraz więcej białych punkcików, a słoneczko grzeje coraz radośniej i dłużej!:)) Tymczasem niemal ledwie co ogłosiliśmy nowy cennik na 2010 rok - a tu już miejsca szczególnie na wczasach stopniały bardzo mocno. Drodzy Kierzbuniacy, którzy przyjeżdżacie do nas co roku i chcecie to powtórzyć - dajcie znać proszę, by nie zabrakło dla Was miejsca! Nie wiem, czy do wszystkich dotarła informacja, że od tego roku na wczasach w siodle będzie można sobie od czasu do czasu wymienić jazdę konną na przejażdżkę bryczką czy wozem (w zależności od ilości chętnych). To z myślą o tym, że jesteśmy moi drodzy coraz starsi!:)))) No i z myślą o rodzinach, w których część osób jeździ, a część nie - dzięki temu będą mogli razem spędzać fajne, końskie wakacje!:)) Zaprzęg mają ciągać dwa grubaśne kasztanki z konopiastą grzywą, bo takie Andrzej obiecał, że mi kupi!!!:))))
Do dziś nie wiemy KTO TO????
Nagrodą w konkursie był seans w naszej saunie - już skonsumowany:)) Tajemniczymi zjawami byli rzecz jasna nasi sąsiedzi buddyści:B.... i A..., stali bywalcy naszej sauny .
Wszystko co dobre szybko się kończy - skończyły się także ferie w Kierzbuniu!!!:))) Punktem kulminacyjnym był wczorajszy egzamin na odznakę brązową i srebrną. Bardzo udany, bo egzaminu (na brąz) nie zaliczyła tylko jedna osoba. Mimo obfitych opadów śniegu, które próbują uniemożliwić dojazd do nas - dotarli niemal wszyscy zgłoszeni na egzamin, w tym sędziowie!:)) W egzaminie oprócz gościnnych koni wzięły udział także Sarmata, Akacja oraz Luna i Honor, które profesjonalnie produkowały się w srebrnej odznace. Gatulujemy nowym zdobywcom odznak, a rzeszom tych, którzy jeszcze ich nie mają życzymy wytrwałości, szczęścia i odwagi, a na pewno też zdobędziecie odznaki! Naszym zapłakanym przy wyjeździe feriowiczkom zaś przypominamy, że już niedługo... wakacje!!!! I znów spotkamy się w Kierzbuniu!:)))
Sara jest pieszczoszką nie z tej ziemi!:)) Początkowo troszkę nieufna - obecnie bardzo ciekawska i przylepna. Wielkości konika na biegunach!:)) Na zdjęciu ze swoją ulubioną zabawką - Madzią w gąsienicy!:))
A u nas nadal ferie na całego!:)) Jazdy na hali cieszą się sporym powodzeniem, ale... kiedy Europa i Tokaj pociągnęły sanie z saneczkami, to dopiero była zabawa!:)) Ci, którym mało dogadają sobie dodatkowo jazdą na nartach i snowboardzie za... samochodem!:)) A wieczorami - wiadomo - miętkie, pogaduchy i oglądanie konkursów przygotowanych przez obozowiczów młodszych. Przygotowałam dla Was małą porcyjkę zdęć, które udostępniła nam Madzia Jacolowa - dziękujemy!!!
Dlatego zwracam się do państwa z wielką prośbą, czasem podczas sprzątania lub szukania czegoś, znajduje się stare niepotrzebne rzeczy lub takie których nie używa się już np. czaprak z urwanym rzepem, czy dziurawe bryczesy bądź inna rzecz.Większość jeźdźców szczególnie prywatnych, takie rzeczy wyrzuca a mi one jeszcze bardzo by się przydały, gdyż nie stać mnie na zakup nowych. Jeżeli tylko mają państwo trochę dobrej woli i chęci pomocy, bardzo proszę o kontakt. Przyjmę wszystko bez względu na stan i czy są to rzeczy dla konia czy dla jeźdźca. Z góry bardzo dziękuję!
Nowa Pogorzel ul.Pałacowa 59 05-332 Siennica UWAGA! Marta i my składamy serdeczne podziękowanie
Tegoroczna zima przypomniała nam co to jest prawdziwy mróz i śnieg!:)) Zamarznięte poidła, czerwone nosy i płacz przy płaceniu za olej opałowy... Ale są i dobre strony: kiedy w końcu zima troszkę odpuściła buszujemy w śniegu jak tylko się da!:))) kierzbuńscy snowboardziści!:))
Tak buszuje
A tak buszują
![]() A poza tym trwają ferie, co niektórzy jeżdżą również konno!:)) Większość osób chce się nauczyć i dowiedzieć o koniach jak najwięcej, wykorzystują naszą wiedzę i doświadczenie. Przyjechały rodzinki z dziećmi, rodzinki z psami, z własnymi końmi oraz nastoletni obozowicze, w tym także dwa rodzynki!:)) Jest wesoło! Jak do tej pory obyło się bez jakichkolwiek uszczerbków na zdrowiu - i tak chcemy dotrwać do końca ferii!:))
24 stycznia, w przepiękną, mroźną niedzielę odszedł od nas na wiecznie zielone pastwiska Eldorado, od Europy po Folio. Miał zaledwie 7 miesięcy... Skręt jelit. Cierpiał strasznie. A my z nim...
Czyż nie piękny??? Trochę kiczowaty, ale nie mam wpływu na nasze zachody słońca... Jakoś musimy z tym żyć...
Niestety nie powiodła się próba resocjalizacji Chudego... Chudy przybłąkał się do nas jakieś trzy miesiące temu i na początku był bardzo nieśmiały i bojaźliwy. Kiedy na prawdę dobrze się poczuł - zaczął polować na nasze koty... Przetrzebił spore, kierzbuńskie stadko, a my stwierdziliśmy, że nie możemy na to zezwalać - i tak Chudy skończył na łańcuchu przy przypadkowej budzie. Liczymy, że znajdzie się ktoś wśród braci kierzbuńskiej jak najszerzej rozumianej, kto przygarnie tego sympatycznego, złaknionego ludzkiego ciepła psa. To nie jego wina, że ma taki krwiożerczy instynkt. Myślę, że w domu z ogrodzeniem, w którym nie ma innych zwierząt byłby szczęśliwy i dał szczęście człowiekowi. Może Tobie?
Jeden Talizman okazuje się, że to za mało... Oprócz Talizmana - trzyletniego syna Tabaki - zamieszkał z nami również rudy, ale za to z konopiastą grzywą i ogonem Talizman warszawski. Drugi Talizman jest kucem, który jeszcze przed Bożym Narodzeniem 2009 przyjechał do nas na emeryturę. Pewnie gdyby zdrowie mu dopisywało, pracowałby w warszawskim klubie Poland Park do dziś. Dopadło go COPD i od tej pory będzie pasł się na kierzbuńskich łąkach!:)) To już drugi koń (po Halabardzie), który po skończonej karierze jeździeckiej trafił do nas na emeryturę, zamiast do pociągu do Włoch!... Bardzo się cieszymy, oby więcej takich inicjatyw i szczęśliwych koni!
Nasza rekonwalescentka ostatnio wychodzi na króciutkie, 5-cio minutowe spacerki w ręku. Niechętnie opuszcza boks, za to chętnie do niego wraca!:)) Jest dużo spokojniejsza, mniej leży, choć wszyscy wiemy, że jej leczenie może jeszcze potrwać lata... Lekarz stwierdził, że jest... za gruba i że trzeba ją odchudzić. W każdym razie mamy nadzieję, że wszystkie zabiegi, jakie dla niej uskuteczniamy, dadzą porządany efekt i że Agrafka niedługo będzie mogła chodzić bez bólu.
Fajnym przerywnikiem naszej kierzbuńskiej rzeczywistości było spotkanie ze Skibą i Konjem w Olsztynie. Przypomniały się nam stare, dobre studenckie klimaty... I czołgi, które przejeżdżały pod moim oknem na ulicy Słowiańskiej w Poznaniu, kiedy byłam małą dziewczynką... Zaprosiliśmy Skibę na weekend w Kierzbuniu, a dał się namówić, bo usłyszał od nas, że przyjadą najfajniejsi ludzie, jacy Go kiedykolwiek słuchali!!!:)))) Tego weekendu nie przegapcie i czujcie się zaproszeni - o terminie poinformujemy Was w newsach!
Hej, jak Wam się podoba Nowy Rok?? Witajcie, mam nadzieję, że życzenia się spełnią i że to będzie na prawdę dobry, pozytywny rok.. Okres świąteczno-sylwestrowy był dla nas bardzo... emocjonujący i trudny. Pasmo kataklizmów, począwszy od masowego psucia się podstawowych sprzętów jak monitor, kuchenka, telefon czy piec c.o. przez dwudniowe szukanie i transportowanie zbiegłych ze stajni źrebaków (!!!!) do niezasypanych OKOPÓW na podwórku... Ale koniec o tym, bo to przecież było w zeszłym roku!!! Tymczasem nasi sylwestrowi Goście zrekompensowali nam te wszystkie nerwy... Byli przecudowni!... I nie zauważali uciążliwości okopów!:))) I bawiliśmy się wspaniale, nie tylko w sylwestra, ale także przed i po nim, bo dom cały czas był pełen ludzi... Jak co roku przygotowałam dla Was fotoreportaż z sylwestra - niech żałuje, kto nie był!!!:))))
![]()
Wyrósł już całkowicie śliczny domek Babci Halinki i Dziadka Zenona!:))) Jest przykryty dachówką, ma wstawione okna i drzwi, no i bramę garażową. Do kompletu dołączył "Chudy" - tak na niego mówimy - śliczny, nieufny i bardzo wynędzniały pies, którzy przybłąkał się do nas ostatnio i zaskarbił sobie przyjaźń także dziadków. Chudy będzie strzegł ich domu, jak tylko powstanie ogrodzenie!:)))
21 listopada, w dniu naszej 22 rocznicy ślubu odbyły się u nas Egzaminy na Odznaki Jeździeckie PZJ - Brązową, Srebrną i Złotą. Przebiegły pomyślnie, szczególnie Odznaka Złota i Srebrna (wszyscy zdali), a Odznaki Brązowej nie zaliczyła tylko jedna osoba. Poziom zdających wyraźnie się poprawia, to bardzo cieszy. Przed egzaminami można było korzystać z kopalni wiedzy, doświadczenia i zaangażowania, czyli konsultacji z Panią Helenką Zagor!:)))
14-15 listopada spędziliśmy na zawodach w Dąbrówce. JKS Kierzbuń reprezentowali tym razem Henryk Kwapis i Andrzej Ciesielski. Dla nas był to trudny czas - od piątku bowiem Puszcza miała bardzo ciężką kolkę, znów więc spędziliśmy częściowo weekend na hali, prowadzając ją, sondując itd... Nie przeszkodziło to jednak Andrzejowi i Finezji w sobotę zdobyć II miejsce w klasie N... Pięknie spisał się także nasz klubowicz Henryk Kwapis; na swoim nowym koniu (Gairanas) wygrał klasę LL w niedzielę,
7 listopada zorganizowaliśmy uroczystego Tak było i tym razem. Pogoda była dla nas w tym roku bardzo łaskawa - mimo zapowiedzi jakichś straszliwych ulewnych deszczy mieliśmy na prawdę szczęście - co prawda nie świeciło słońce, ale wrócilismy z pleneru w suchych kurteczkach!:))) A pamiętamy przecież śnieg czy śnieg z deszczem na nie jednym Hubertusie...
Najstarszy uczestnik naszego Hubertusa (ok. 60-letni pan Zupa z sąsiedniej wsi) przyjechał do nas kilkanaście kilometrów w siodle, w towarzystwie sympatycznych amazonek (na zdjęciu obok) - na żwawych grubaskach, które wcale nie odstawały ani na crossie ani podczas gonitwy.
Lisicą podobnie jak w ubiegłych latach była Ela Szaflicka, znana od jakiegoś czasu jako Witkowska, od trzech miesięcy - mama Majki!:)) Jak zwykle była niezmordowana, razem z Tangiem tworzy niezły duet - gonitwa trwała 1,5 godziny!!!:))) Andrzej przezornie zsiadł z konia, aby Lisica "przypadkiem" nie wpadła mu w ręce... W końcu po wielu próbach zdarcia lisiej kity udało się - Królową Polowania 2009 jest już drugi raz... Punia, czyli Natalia Akus na Talencie!:))) Po uroczystej dekoracji i bigosie oraz grochówce przy ognisku jeźdźcy pojechali występować konie, a reszta udała się na zasłużony odpoczynek...
Następny Hubertus za rok, już dziś znamy jego datę - 6 listopada 2010 - szykujcie formę swoją i koni!:)))
Miło mi kochani Kierzbuniacy poinformować Was, że w oficjalnym Rankingu Warmińsko - Mazurskiego Związku Jeździeckiego za 2008 wypadliśmy hm... całkiem świetnie!:
Hultaj zdał świetnie także egzamin z wsiadania do przyczepy!:)) Andrzej z Finezją natomiast wygrali konkurs klasy P w sobotę!:)) W ten weekend świętowaliśmy także urodziny Babci Halinki. Było jak zawsze mnóstwo fantastycznego jedzenia, zabawy i śmiechu! Babciu - żyj nam 100 lat!!!!
Agrafka dużo odpoczywa, cały czas ma apetyt, wstaje samodzielnie do jedzenia. Je w tej chwili 4x dziennie mesz z otrąb pszennych, siemienia i garstki owsa z witaminami oraz oczywiście siano do woli. Cały czas przemywamy i smarujemy kopyta oraz bardzo wolno gojące się odleżyny. Nie wychodzi na wybieg, nie ma najmniejszej ochoty. Kopyta schodzą powoli, powoli też rośnie nowy róg. Leczenie potrwa jeszcze conajmniej kilkanaście miesięcy. Tygrys od połowy sierpnia stoi odsadzony, w boksie obok Agrafki. Zniósł to bardzo dobrze. Co trzy godziny pije mleko z 3 kartonów, zajada owies. Wypuszczamy go na wybieg obok stajni, zwykle stoi pod boksem mamy... Rośnie i pięknieje w oczach, choć chciałoby się widzieć, jak hasa z Agrafką po pastwisku, razem z innymi końmi!....
Wieczorem natomiast tańce, kominek i od dawna nie uruchamiane scrabble de lux!:))) Było przesympatycznie, aż szkoda było się rozstawać z naszymi Gośćmi!... Dziękujemy za wspólnie spędzone chwile!!!:)))
Niemniej jednak przyjechali zawodnicy i to nawet z Białegostoku, Torunia i naszego terenu.
Bardzo dobrze pokazała się także Magdalena Dąbrowska z Hultajem, zwana w kierzbuńskich kręgach Becią. Para ta w trzech przejazdach w kl. LL miała tylko jedną zrzutkę, a ostatecznie uplasowała się na IV-tym miejscu. Para ta równiez progresuje, co jest wynikiem wytężonej pracy na codzień, niezależnie od pogody!:))) Gratulacje Beciu, tak trzymaj!
Jesteśmy bardzo zadowoleni z tych zawodów, także z tego ostatecznie 10-tego miejsca. Był to drugi start Andrzeja i pierwszy Honora w zawodach militari. Konkurencja była bardzo duża - startowało sporo zawodników - żołnierzy z reprezentacyjnego, zawodowego Szwadronu, którzy zresztą obsadzili niemal całą pierwszą dziesiątkę. Wszystkich zawodników razem było 23, w tym jedna sympatyczna amazonka oraz "stary wyjadacz" tych zawodów - Lou i Lubczyk (6-te miejsce). Zawody rozpoczęły się przeglądem mundurowym i rozgrywanym prawie jednocześnie Konkursem Ujeżdżenia, który sędziowała m.in. Pani Wanda Wąsowska. Poszło całkiem dobrze, tym bardziej, że czasu na przygotowania w domu nie było!:)) Tego samego dnia po obiedzie odbyły się następne dwie próby. Pierwsza z nich to Cross - rozgrywany na zasadzie konkursu dokładności z trafieniem w normę czasu (3 min 33 sek.), a więc nie powodował większej selekcji. Tam Andrzej i Honor zdobyli z łatwością maksymalną ilość punktów. Następną próbą było strzelanie, na które trzeba się było stawić 2 minuty po zakończeniu przejazdu na crossie. Tutaj też Andrzej zdobył prawie maksymalną ilość punktów - strzelił cztery 10-tki i jedną 8-mkę. Rozstrzygającym konkursem był oczywiście Konkurs walki. Polegał na pokonaniu parkuru, a następnie toru przygotowanego do lancy, a jeszcze potem: szabli. Trudność polegała na tym, że czas był mierzony od przecięcia celowników przed skokami - do przecięcia celowników po próbie szabli - a czas, który przekraczał normę czasu odliczany był od punktów. I tutaj zdarzyły się dwie niepotrzebne wolty - zrodzone z nawyku skoczka, który za każdym razem (a więc zarówno przed skokami, lancą, jak i przed szablą:) chce starannie wjechać w celowniki.... Niemniej mimo tej straty czasu przejazd był dużo lepszy niż w Poznaniu, więc z zapałem patrzymy w przyszłość!:))) Obok tylko kilka najciekawszych zdjęć - więcej - wszystkie autorstwa Pana Pawła Wrotka znajdziecie na stronie Świata Koni: Bardzo dziękujemy Panu Pawłowi za udostępnienie zdjęć!
Było bardzo wesoło, a jeźdźcy mieli okazję sporo się nauczyć. Już zapowiedzieli swój następny przyjazd, może nawet jeszcze tej jesieni. Zapraszamy!
Ten weekend przeznaczyliśmy na pierwszy tej jesieni rajd konny. Przyjechała warszawska ekipa i załapali się takze zeszłoroczni Nowożeńcy, Dawin i Martin z Londynu. Prawie dokładnie rok temu brali u nas jeździecki ślub, a w tym roku pokonali częściowo podobną trasę, ale już w innym towarzystwie. Wszystkim bardzo się podobało - i konie, i okolice i sama impreza oczywiście... Nam też - zapraszamy ponownie!:)))
Legenda weszła do przyczepy (pierwszy raz w życiu), jakby nic innego nie robiła. Bardzo dobrze zniosła podróż, a na miejscu już czekała Kasia z Rodzicami, by opiekować się swoim ukochanym koniem. Legenda ma już nowy, piękny sprzęt i opiekę także instruktorską. Cieszymy się, że trafiła w dobre ręce i mamy nadzieję, że przeżyje z Kasią i Asią wiele wspaniałych chwil, nie tylko w siodle!:)))
Źrebięta były od trzech tygodni przygotowywane przez Wiolę i Kasię, prezentowały się wraz z matkami wspaniale. Pięknie zaplecione grzywy, ogony, nasmarowane kopyta, błyszcząca sierść i przygotowanie w ręku robiły wrażenie. Popatrzcie zresztą na zdjęcia Stokrotki i Lancelota, jakie z nich piękne cacuszka!:)))
Dla nas satysfakcjonująca jest opinia zagranicznego sędziego, Pana Jana van Haamonda, któremu Lancelot podobał się najbardziej!:)))
Ten turnus z kolei był najbardziej rozśpiewany z turnusów młodzieżowych w tym roku, ponieważ kierownikiem był znany dobrze starym bywalcom naszych obozów Pan Czarek z Mikołowa. "Ostrygi" śpiewane na kilka głosów - to jedna z najchętniej śpiewanych piosenek. W co wieczornych konkursach zabłysnął Mały Lou, któremu chcieliśmy już zmienić ksywkę na "Michael", Jackson oczywiście. Był bezbłędny, wszyscy płakaliśmy ze śmiechu i podziwu!:))) Do egzaminu na odznaki przygotowywało się tylko 10 osób, a więc przygotowania szły w jakby spokojniejszym tempie. To dobrze, że młodzież nie zostawiała na koniec sezonu tak istotnych spraw, jak zdawanie egzaminu na odznaki!:)))
W tym czasie (dokładniej w drugim tygodniu II turnusu) stan Agrafki gwałtownie i mocno się pogorszył, przestała wogóle wstawać, bardzo cierpiała... Poraz kolejny stanęliśmy przed trudnym pytaniem - co dalej??? Znowu robiliśmy nocne dyżury w jej boksie. Znowu pomoc naszych obozowiczów stała się nieoceniona, tym bardziej, że Agrafka zupełnie niechcąco przygniotła mi nogę podczas karmienia i uszkodziła kolano. Nie mogłam już opiekować się nią!... Bardzo dziękuję jeszcze raz tym wszystkim, dzięki którym jednak Agrafka ponownie zaczęła funkcjonować jak koń... Na koniec obozu jak zawsze rozegraliśmy Obozowe Zawody w Skokach i Ujeżdżeniu. Aby nasi wychowankowie zasmakowali w sportowej rywalizacji, a Rodzice mogli postępy swych pociech. Poniżej wyniki tych zmagań!:)
KONKURS UJEŻDŻENIA - wyniki:
Poza tym w konkursie udział wzięli: Oliwia Kania na Amosie, Madzia Karbowska na Hiszpance, Ewa Grudzień ,a Harmonii i Karolina Szynaka na Piorunie. Obowiązywał program Brązowej Odznaki PZJ.
KONKURS SKOKÓW - wyniki:
![]() W konkursie udział wzięli także: Madzia Dąbrowska na swoim Hultaju (chyba już na zawsze zapamięta co to są celowniki końcowe!:))), Ania Smogorzewska na swoim ulubionym Tango, Michalina Drozd na Hiszpance, Weronika Raczkowska na Ripoście, Sylwia Maculewicz na Amosie oraz poza konkursem Olcia-Agrafcia, czyli Aleksandra Krawczyk na Husarii. Wszystkim Wam gratulujemy występu i życzymy wielu sukcesów na Waszej sportowej drodze!:)))
Ten turnus obfitował w konie przyjezdne i odznakowiczów. Do egzaminów przygotowywało się 19 osób, w tym 4 do odznaki srebrnej i jedna do złotej. Panowała atmosfera nauki, ale i zabawy. Mielismy też jednego całkiem dorosłego obozowicza, z uprawnieniami wychowawcy i nie tylko - m.in. startuje również w zawodach skokowych i militari. Czyli bardzo pokrewna dusza!:)) Piotrek zadeklarował, że w przyszłym roku przyjedzie już jako wychowawca. Nie zabrakło także chętnych, którzy pomagali nam w opiece nad Agrafką, która w tamtym czasie jadła co trzy godziny i wymagała stałej opieki, o czym piszę wyżej. Chłopcy łapali się nawet do uprzątnięcia jej boksu. Egzamin na odznaki odbył się tradycyjnie w ostatni czwartek obozu. Brało w nich udział aż 30 osób, z czego tylko jedna osoba z turnusu nie zaliczyła egzaminu na brąz. Poraz pierwszy egzaminowalismy na odznakę złotą - udało się, Ania spod Warszawy zdobyła tego dnia złotą odznakę PZJ!:))
Poniżej przedstawiam wyniki konkursów skoków i ujeżdżenia na zakończenie turnusu. Ujeżdżenie rozegralismy według programu Brązowej Odznaki PZJ, natomiast konkurs skoków przypominał parkur ze złotej odznaki, a rozgrywka została rozegrana na czas. KONKURS UJEŻDŻENIA - wyniki:
W czasie uroczystego zakończenia oprócz zawodów mieliśmy również przyjemność oglądać popisy Michała Piaska, który w pełnym galopie, w baranich skórach jak prawdziwy Kozak strzelał z łuku do celu - i zebrał ogromne brawa!:)) KONKURS SKOKÓW - wyniki:
![]() W konkursie udział wzięlo w sumie 10 osób, pozostałe z nich to: Ola Starek na Akacji, Asia Księżopolska na Ambicji, Alicja Browarek na swoim Soltleiksitis, Martyna Lewkowicz na Akacji, Klaudia Sulima na Talencie, Kasia Misiek na Akacji i Karolina Lewkowicz na Talencie. Gratulujemy, dla wielu były to pierwsze starty na zawodach jeździeckich w życiu!:))
To były chyba najbardziej rozśpiewane tygodnie wakacji!... Nie odstępowaliśmy gitary na krok. Jazdy na placu i w terenie doskonale uzupełniały się na ganku na miętkim... Ech, gdyby nie strach o życie Agrafki... Mamy szczęście, odwiedzają nas na prawdę fajni Goście. Dzięki temu łatwiej uda się sprostać często trudnej, czasem okrutnej codzienności. Zaskakują nas swoją bezinteresownością i dobrodusznością. Dzięki, że jesteście!...
Wydarzeniem tego tygodnia były także 17-te urodziny naszej ukochanej córeczki - Ani. Tym razem tort został kulturalnie skońsumowany, bez żadnych ekscesów. A Ania w tym tygodniu zdobywała Grunwald razem z Jagiełłą - udało się!:)))
Gratulujemy Asi i Kasi, mamy nadzieję, że i one i Legenda będą szczęśliwe w tym nowym związku!!!! Wyglądają na zgrane temperamentami i nie tylko - niech tak zostanie i się pogłębia!...
Oprócz tego co zwykle (...) oglądaliśmy dzięki Szponowi Księżyc, gwiazdy itp - przez prawdziwą lunetę!:))))
Turnus upłynął nam przede wszystkim pod tytułem: Agrafka. Pamiętacie, jak się cieszyłam z jej sprawnego porodu i pięknego źrebaczka?? Otóż po trzech dniach Agrafka dostała bardzo cieżkiego ochwatu, z którego powoli wychodzi dzięki zaangażowaniu m.in. dzieci z obozu! Mogę na nich liczyć nawet w nocy. Agrafka przez prawie cały tydzień miała bardzo wysoką temperaturę, którą mierzyliśmy nawet co 15 minut. Przez całe dnie i noce zmienialiśmy jej zimne derki, aby zbić temperaturę. Dzięki tej nieocenionej pomocy obozowiczów udało mi się przetrwać te ciężkie dni, a nawet pospać kilka godzin w ciągu dnia... DZIĘKUJĘ WAM!:))
Poniżej przedstawiam wyniki konkursów skoków i ujeżdżenia na zakończenie turnusu. Ujeżdżenie rozegralismy według programu Brązowej Odznaki PZJ, natomiast konkurs skoków przypominał parkur mocnej LL-ki, a rozgrywka została rozegrana na czas, parkur podniesiony prawie do klasy L. KONKURS UJEŻDŻENIA - wyniki:
![]() Poza tym w konkursie udział wzięli: Ewa Grudzień, Pamela Wysocka, Kasia Bućko, Gabrysia Grzanka, i Zuzia Polak
KONKURS SKOKÓW - wyniki:
![]() W konkursie udział wzięlo w sumie 20 osób, pozostałe z nich to:Kasia Babiarz, Magda Drożdż, Ania Smogorzewska, Weronika Raczkowska, Damian Hildelbrandt, Halinka Grabowska, Piotr Śmigielski, Monika Nosek, Basia Siwkowska, Asia Probola, Natalia Kędzierska, Kasia Sznajder, Julia Bastek, Teresa Sakowicz, Basia Świątkowska, Sandra Kerner i Patrycja Mańko. Gratulujemy, dla wielu były to pierwsze starty na zawodach jeździeckich w życiu!:))) Mamy osobistą nadzieję, że nie ostatnie!
Tymczasem zjechały już pierwsze obozowiczki!:))) Od jutra zaczyna się u nas sezon w pełni!:))
Imię pasuje do niego jak ulał. Kiedy wstał poraz pierwszy i pokazał się w pełnej okazałości - to wiedziałam, że to będzie prawdziwy Tygrys (WH). Jest bardzo duży, ale też bardzo szlachetny, drobnokoscisty, w długich liniach, wspaniale skątowany. Żywo interesuje się otoczeniem, "dotykalny". Jest kasztanowaty, z trzema białymi skarpetami i ładnie skrojoną łysiną na pyszczku. Ogniskowy byłby zadowolony! Matką Chrzestną Tygrysa jest Justyna Kugla - Owczarska - dziękujemy i gratulujemy!!! 18 czerwca zjechały już na wakacje pierwsze konie naszych Gości - Hrabia Szczotkowski oraz Łódka Siwkowska. Ganiają w dzień po wybiegu przy stajni, a nocą Hrabia dołącza do swojego (jeszcze nie dawno) stada. Wygląda na bardzo szczęśliwego!:)))
I znowu zabrakło czasu albo aparatu, aby zrobić zdjęcia z weekendu. Co innego, gdyby przyjechała Anula!... Ech!... Długi weekend czerwcowy w tym roku zaoferował nam pogodę typowo barową. W związku z tym wykorzystaliśmy ten czas w odpowiedni sposób: były i wyjazdy w teren i jazdy szkoleniowe na hali, odpaliliśmy saunę, odwiedziliśmy buddystów, kosztowaliśmy też m.in. pysznej wody źródlanej, którą serwowała Aga!:))) Zagraliśmy rzecz jasna w psychiatrę, ale mieliśmy kłopoty z brydżem: albo trzeci zasnął, bo usypiał dzieci, albo czwarty znikał z horyzontu!... Babcia Hainka rozpieszczała nas drożdżówką, bigosem i innymi swoimi sposobami. Było bardzo wesoło i kierzbuniowo... Sporo dowiedzieliśmy się o proteinach i kaloriach!:)) Tymczasem przygotowujemy się już do zbliżającego się wielkimi krokami sezonu!... Część Gości zjeżdża już w weekend, część koni też przyjeżdża już w tygodniu!... Andrzej z Sonią, Bardotką, Elą i naszą Anią jeżdżą z młodziakami, trwają jeszcze jakieś ostatnie malowania, zakupy itd... Jeszcze tylko brakuje słoneczka!
Były to bardzo sympatyczne dla nas zawody z paru względów: mianowicie kilku naszych wychowanków jeździeckich uczestniczyło w nich czynnie - jako zawodnicy, luzacy lub - startujące konie!:))) M.in. zaszczycił nas swoją obecnością Lou i wychodowany przez nas Lubczyk (reprezentujący teraz CWKS Legię Warszawa), a Kasia Paszek (była obozowiczka ze Śląska) luzakowała sąsiedniemu klubowi!:)) Poza tym mimo, że przez ostatnie tygodnie lało - w sobotę nad Kierzbuniem roztaczało się śliczne, ciepłe słoneczko. No i wyniki - Andrzej wygrał konkurs L (na Honorze) i zdobył III miejsce w klasie LL (na Talencie).
Szczegółowe wyniki zawodów znajdziecie tutaj.
Eldorado - bo tak nazywa się mały ogierek - jest jak na Foliaka przystało bardzo zywotny, ruchliwy i mocny. Podobnie jak większość jego rodzeństwa ma... dwie białe skarpetki na tylnych nóżkach i delikatną na prawej przedniej, na główce dużą gwiazdkę i... kreseczkę z boku pyszczka, choć nie tak okazałą, jak u Lancelota. Mamą Chrzestną Eldorado jest Becia (Magda Dąbrowska) - nareszcie Beciu!!!:))) Gratuluję!!! Na razie mam dla Was tylko dość kiepskie zdjęcie z boksu.
Mamą Chrzestną Tonacji jest Ola Leszek, natomiast Mamą Chrzestną Legiona jest zgodnie z wynikami Konkursu Imion 2009 - Monika Nosek - gratulujemy i dziękujemy Wam za piękne imiona!! To już kolejne źrebaczki tych samych Rodziców Chrzestnych!:))
Następnego dnia ruszyliśmy do Pajtuńskiego Młyna. Po drodze napadła na nas burza z piorunami i straszna ulewa, drzewa niemal waliły się nam pod nogi... Konie zachowały totalny spokój i skupienie! Dojechaliśmy szczęśliwie do młyna, a następnego dnia wyruszyliśmy już w drogę do Kierzbunia. Słońce cały czas przeplatało się z deszczem. Moje nowe czapsy olejakowe zdały świetnie egzamin. Na tym rajdzie wszyscy sporo dowiedzieliśmy się o formalinie i body-detoxie... Jak zwykle miliśmy kilka bardzo udanych napadów!:))) A oto ZAGADKA dla tych, co nie byli na rajdzie: cóż to za typowy, zamaskowany rajdowiec, na którym koniu i - gdzie (zdjęcie powyżej)????
Pierwszy start Riwiery pod Andrzejem po przerwie w startach i treningach okazał się bardzo udany - wygrali dziś w Dąbrówce Małej konkurs kl. L w przewagą 1,5 sekundy w stosunku do drugiego w konkursie - Andrzeja Stefaniaka!:))) To bardzo cieszy. Dla Riwiery sam wyjazd po tej niemal dwuletniej przerwie (urodziła i odchowała Rokitę) był dużym stresem, a ma ją przygotować do kolejnych startów w tym sezonie. Andrzej startował tylko na Riwierze i tylko w klasie L. Finezja przeznaczona jest w tym sezonie do rozrodu, ale za to do gry wróci Honor!:))
Już w pierwszej dobie świeżo upieczona mama z córeczką wyszły na spacer. Ulubionym zajęciem Teorii póki co jest... spanie!:)) Mamą Chrzestną Teorii jest Ola Leszek - gratulujemy!!!!! Maleństwo na drugie imię ma, zgodnie z prośbą Bardotki - TIENISTOGRZYWA...
To był na prawdę pracowity tydzień!:))) Nawiedziła nas od poniedziałku zielona szkoła z dziećmi z Warszawy. Dzieciaki fajne, choć baaaardzo energetyczne!:))) Razem z paniami nauczycielkami udało się nam jednak wyśmienicie zapanować nad grupą, dzieci wyjechały całe, zdrowe i szczęśliwe!:)) Miały przeróżne zajęcia: jeździeckie, malarskie, rzeźbiarskie, historyczne, ekologiczne, muzyczne itd itp... A najbardziej lubiły jeździć na koniach i "wyginać śmiało ciało"!:))) Zapraszamy znowu!:)) W weekend natomiast gościlismy rajd konny oraz buddystów, jak również świętowalismy wraz z naszymi sąsiadami - buddystami ich wprowadzenie się do domku, który budują od zeszłego lata!... Jest piękny, a widoki z niego - zapierają dech w piersiach... Bardzo się cieszymy i kibicujemy, bo wiemy, że jeszcze sporo pracy przy wykańczaniu tej wspaniałej budowli!!!!
Tymczasem już wkrótce obok domku Babci i Dziadka wyrośnie kolejny domek - naszego nowego sąsiada Adasia z Rodziną!:))))) Bardzo się cieszymy z tego nowego towarzystwa w Kierzbuniu i z niecierpliwością będziemy wypatrywać rozwoju kolejnej budowlanej sytuacji!:))))) Będzie to już trzeci NOWY ADAŚ - NOWY SĄSIAD kierzbuński!:))))
Nadeszła ta wiekopomna chwila - ogłaszamy wyniki Konkursu Imion 2009!:) Gratulujemy Rodzicom Chrzestnym!!!! I czekamy na kolejne źrebaczki, bo jak dotychczas na świat przyszły dopiero Stokrotka i Lancelot.
Dziękujemy wszystkim za udział w Konkursie i zapraszamy do wzięcia udziału w przyszłym roku! Więcej szczegółów znajdziecie na osobnej podstronie.
Jak co roku - kiedy majowe słonko zaczyna przygrzewać - w Kierzbuniu świętujemy tzw. dłuuuuugi weekend. W tym roku nie był on długi tylko krótki, ale i z takim sobie poradziliśmy!:) Było wesoło i jeździecko, a poza tym syn nam się znowu zestarzał... Masakra, jak ten czas leci. Tradycji tortowej stało się zadość - tym razem jednak obyło się bez paparazzich!:))) Cieszymy się wszyscy z pięknej pogody, ale z utęsknieniem wypatrujemy deszczu - od miesiąca nie spadła z nieba ani jedna jego kropla... Pastwiska i wszelkie roślinki rozpaczliwie wołają ratunku!
Andrzej wygrał na Finezji dwa konkursy: N w sobotę i konkurs P w niedzielę (oraz w niedzielę w N był drugi). Przybyły więc trzy puchary na półkę!:)) Andrzej startował również na Talencie - to "już" trzecie zawody tego konia, na razie bez spektakularnych wyników. Reszta koni Andrzeja jeszcze musi się przygotowywać do startów. Adaś Jaworski z Guinessem i Grafittim oraz Paweł z Honorem niestety mieli kontuzjowane konie, więc nie dane im było tym razem startować!... Zdjęcia na zawodach robił znany na naszych mazurskich hipodromach jeździecki fotoreporter, Grzegorz Sosnowski. Tutaj znajdziecie spory fotoreportaż z tych zawodów, miłego oglądania!:))
Słynne Dni Ułana trwały od 17 do 19 kwietnia i były dla nas całkiem nowym doświadczeniem. Spełniło się wielkie marzenie Andrzeja, a nawet kilka marzeń na raz: wystąpił jako ułan z szablą i lancą, uczestniczył w swoich pierwszych w życiu zawodach kawaleryjskich oraz przejechał konno w rynsztunku ułańskim przez rodzinne miasto, aż do historycznej cytadeli poznańskiej. To rzeczywiście niesamowite! Zawody można ocenić jako bardzo udany debiut Andrzeja jako kawalerzysty i Talenta jako konia kawaleryjskiego!:)) Zajęli wysokie ósme miejsce (na doświadczonych 18 par)!:))) Ukończyli pomyślnie 6 konkurencji: ujeżdżenie, skoki, cross, władanie szablą, władanie lancą, strzelanie z pistoletu i przegląd mundurowy. Wiemy, że jeszcze mnósto pracy we wszystkich tych konkurencjach, ale jesteśmy bardzo zadowoleni z tego wyniku, tym bardziej, że o mały włos nie pojechalibyśmy na te zawody!... Jeszcze większą radość sprawili nam "starzy wyjadacze" (w stosunku do Andrzeja i Talenta oczywiście!:)) Lou i Lubczyk - zajęli... trzecie miejsce!!!:)))) To fantastyczny wynik, mamy nadzieję, że doskonała forma Lou i Lubczyka utrzyma się i że w następnych zawodach znów będą "po przodach"!:) Gratulacje Lou!!!! Marcheweczka dla naszego kochanego Lubczyka WG!:))) Paweł, który mimo, że wraz z Andrzejem szykował się na te zawody - wystąpił tym razem jako luzak i uczestnik defilady (na Tokaju). Z prozaicznej przyczyny - Honor na kilka dni przed wyjazdem doznał kontuzji nogi... Jak pech, to pech, a szkoda, bo Paweł z Honorem mieli szansę także zawalczyć w tych zawodach! Za to mieliśmy doskonały zespół luzaków: Dobrawa, Ania, Paweł i ja!:) A Andrzej i Paweł już planują wyjazd we wrześniu na podobne zawody w Warszawie!:)))) W sieci jest sporo artykułów, zdjęć a nawet wywiad km.in. z Andrzejem i Lou z zawodów w Poznaniu - oto kilka z nich:
To był wspaniały, piękny i niesamowicie mądry koń... Odszedł od nas przedwcześnie i niespodziewanie 14 kwietnia na wiecznie zielone pastwiska. Po długiej bitwie z bardzo silną kolką... Nie pomogły całonocne sondy, oprowadzanie, płukanie żołądka, kroplówki, odgazowywanie, wlewy parafiny ani alkoholu... ani nasze modlitwy, żeby dał radę Fircyk był ukochanym koniem Doroty i Jarka. Stanowili z Jarkiem duet idealny!... jak bardzo nam przykro - nie umiem dobrać słów. Po prostu nie umiem... przepraszam. W mojej pamięci pozostanie jako niezłomny, walczący do końca o życie przemiły koń... który powinien żyć przynajmniej dwa razy dłużej...
Przyjmijcie więc od nas życzenia radosnych, zdrowych, słonecznych, przepięknych, szczęśliwych, rodzinnych
a także: mokrego dyngusa, hojnego zajączka a przede wszystkim wewnętrznego spokoju i ukojenia oraz morza miłości!!!!!
W miniony weekend Andrzej wybrał się jednego dnia na zawody z Finezją (tym razem bez większych sukcesów), a pozostałą większość czasu poświęcił razem z Pawłem - dzierżawcą Honora - na szkolenie kwaleryjskie. Panowie ćwiczyli władanie szablą lancą, w rynsztunku wojskowym. Są w swoim żywiole, a zawody militari w Poznaniu - tuż tuż!:))) Dokładnie: 17-19 kwietnia.
Nie zdążyliśmy ustalić imienia, ale teraz wiemy, że potrzebujemy je tylko dla chłopca!:))) Luniaczek-Foliaczek jest gniady, ma białą skarpetkę na lewej tylnej nodze i charakterystyczną kreseczkę - strzałeczkę po lewej zewnętrznej stronie pyszczka. Jest długonogi, bardzo silny i żywotny. Natychmiast wykrył źródło mleka i pozbył się smółki:)) Obok obiecane zdjęcie ze spaceru. Od 6 kwietnia Luna i Satina z dziećmi chodzą po jednym padoku!... Stokrotka jest bardzo zainteresowana luniaczkiem!:))
Kochani - spokojnie, żadnego skrzyżowania ze światłami w Kierzbuniu nie będzie!:)))) A za propozycje nazw ulic bardzo dziękuję - może się kiedyś przydadzą?:)))) Np.: ULICA BABCI HALINKI?:))))))) Póki co jednak wymyślajcie proszę imiona - szczególnie dla dzidzi Luny, bo to się stanie dziś albo jutro!:))))
W związku z tym wypadałoby także nazwać wreszcie główne ulice w Kierzbuniu. Mamy kilka pomysłów, ale - czekamy na Wasze propozycje!!!:)))) Najlepsze zostaną nagrodzone!
Autorzy imon narodzonych źrebaczków zostaną ich Rodzicem Chrzestnymi!!!:))) WARUNKI UCZESTNICTWA - aby wziąć udział w konkursie należy kliknąć tutaj i wpisać imiona posegregowane matkami (literkami - tzn. np. imiona dla źrebaczka Luny powinny zaczynać się na L, a Wenus - na W itd.), oddzielone przecinkiem i jedną spacją, pisane w jednym ciągu, a nie jedno pod drugim czy też bez spacji z przecinkiem. Wyłącznie takie zgłoszenia będą brane pod uwagę! Poniżej wymieniłam imiona klaczy, które w tym roku spodziewają się potomstwa: EUROPA, HARMONIA, LUNA, LALKA, ROMA, TAKTYKA, TULUZA, WENUS Ogłoszenie wyników: 28 kwietnia
W tym przedsięwzięciu pomaga nam Ola - przesympatyczna, kompetentna młoda osoba, którą nasze konie polubiły tak jak my!:))) Zgadnijcie - z którym koniem koniem Ola jest na zdjęciu???
Dom powstaje przy głównym skrzyżowaniu w Kierzbuniu - Babcia Halinka zapowiedziała, że będzie pobierać myto od wjeżdżających do stadniny... Ciężko będzie ją ominąć! Na razie stoją fundamenty zalane na jesieni i początki ścian piwnicy. Trzymamy kciuki, no i rękę na pulsie, aby wszystko szło zgodnie z planem!:))
Dla niewtajemniczonych: nowe boksy budujemy w stajni, która położona jest na prawo od wyjścia ze stajni rekreracyjnej w stronę pastwiska. Ostatnio były tam biegalnie dla młodzieży. Boksy są wygodne, takie same jak w stajni sportowo-pensjonatowej. W sumie będzie ich 18. Pierwszymi mieszkankami tej stajni zostały: Wenus, Niciara, Luna, Tuluza, Halabarda oraz Rania. Wkrótce dołączą na pewno Hattona, Roma i dorosła młodzież.
Stokrotka jest nieodrodną córką swojej mamy - mądra, rozważna, delikatna, czuła. A oprócz tego bardzo ufna i ciekawska. Umie już wychodzić na spacer razem z mamą, czego niektóre źrebięta uczą się przez tydzień!:)) Mam wrażenie, że doskonale mnie zna i bardzo lubi - przecież spędziłyśmy razem tyle czasu - mówiłam do niej przez brzuszek Satiny!:))) Pogoda nas nie rozpieszcza - dziś rano znów napadało z 10cm mokrego, topniejącego śniegu. Raz pada śnieg, za chwilę wychodzi słoneczko, ale za 5 minut znów dopada nas śnieżyca... Dlatego Stokrotka na razie tylko króciutko zażywa kąpieli powietrznych, czekamy na wiosnę!:))
Na te zawody czekam zawsze z utęsknieniem - to jedyne miejsce w Polsce, gdzie można obejrzeć ujeżdżenie przez duże U!... Prawdziwa uczta dla oczu... Spotkania z wieloma dawno nie widzianymi znajomymi... Zakupy jeździeckie no i prażone migdały... kto bywa na takich imprezach ten wie, o czym mówię, a kto nie bywa - niech żałuje!:))) Cały piątek modliłam się jedynie, by Satina wyźrebiła się tej nocy, aby i Andrzej mógł przyjechać na zawody - i udało się!:) Co do samych zawodów - organizacja całkiem niezła (trzeba pamiętać, że organizator miał bardzo mało czasu na przygotowania), podłoże wydawało się też lepsze niż w Katowicach, imprezy towarzyszące ciekawe (szczególnie w sobotę). Poziom zawodników podnosi się z roku na rok - w skokach równe, rytmiczne przejazdy, zawodnicy pokazywali szacunek dla koni wycofując je po 3-4 zrzutce... Natomiast zabrakło wielu znaczących nazwisk. W ujeżdżeniu mogło być więcej zawodników z zagranicy, ale nie ma co marudzić. Noty były niższe niż w poprzednich latach, we Freestyle tylko dwie zasłużone powyżej 70%, ale za to obiecująco pokazała się With You pod Żanetą Skowrońską, myślę, że ta debiutująca para jeszcze pokaże, na co ją stać!:))
Nazwałam ją Stokrotka, (a dokładnie Stokrotka WH) Ogniskowy bardzo ucieszyłby się z tego imienia, a według jego teorii to będzie wspaniała panna!:))) Oby rosła zdrowo i dorodnie!!!! Na razie macie zdjęcie z boksu, dzięki Justynie G.!:)))
Marzenie Beci (dla nie wtajemniczonych: Madzi D.) spełniło się - ma konia na wyłączność!!! Jest nim Hultaj - 5-letni utalentowany syn Hattony. Dziś Becia poraz pierwszy jeździła na Hultaju jako własnym koniu!... Miło było na nich popatrzeć, myślę, że bardzo szybko dojdą do znakomitego porozumienia... Na następnej jeździe postaramy się zrobić jakieś fajne zdjęcie!!!! Madziu - gratulacje!!!! Bardzo się cieszymy, że wreszcie masz konia i że jest nim właśnie Hultaj!!!! Sądzę, że możecie razem wiele pięknego zdziałać! Powodzenia, teraz wszystko się zmieni.
Tylko Satina nadal zwleka z "prezentem" - jeszcze się nie wyźrebiła... Widocznie lubi, jak przychodzę do niej każdej nocy... Nie mam jeszcze zbyt dużego doświadczenia w tej kwestii, ale wydaje mi się, że po 40-tce jest całkiem fajnie i że da się z tym żyć!!!:))) Jestem pełna optymizmu jak zawsze i tak na prawdę - nic się nie zmieniło!:)
Kiedy my radośnie świętowaliśmy - mój mąż (Andrzej, jeśli ktoś nie zna) startował na zawodach w Dąbrówce, aczkolwiek wiadomo było, że te zawody nie przyniosą trofeów. Andrzej pojechał z Talentem, na którym trenuje od ok. 2 tygodni, więc koń ani jeszcze nie przygotowany merytorycznie, ani kondycyjnie. Nic nie wywalczył, natomiast koń - nowicjusz nie robił kłopotów z wchodzeniem do przyczepy itd, czyli zdał pozytywnie test. Andrzej wybiera się na zawody kawaleryjskie do Poznania i musi mieć zapasowego, choć trochę sprawdzonego konia do startu, a będzie nim prawdopodobnie Talent. Tak na wypadek, gdyby Finezja była niedysponowana. Tego samego dnia, a właściwie wieczoru Andrzej i Paweł (dzierżawca Honora) uczyli się także władania szablą i lancą na koniu, a nauczycielem był "Gruby", poznański ułan. Niestety - zdjęć nie posiadamy, a szkoda!... Podobno było na co popatrzeć!
Źrebaczek urodził się w stajni Pani Doktor Ewy Żyro, a jego matką jest znana najstarszym Kierzbuniakom gniada klacz Kabza, słodka kobitka przy kości ze znakiem zapytania na czole!:))) Pierwsze dziecię Folia na naszych terenach jest silnym, gniadym ogierkiem, prawdopodobnie będzie się nazywał Kenzo. Pani Doktor obiecała lepsze zdjęcia maluszka - poczekamy!!!:)))) U nas pierszy powinien urodzić się źrebak od Satiny po Placido KWPN, może już w tym tygodniu....
Fircyk jest rosłym, pięknym wałachem i kilka lat temu też mieszkał z naszymi końmi, jednak wtedy był ogierem. Słynie z bardzo spokojnego, zrównoważonego charakteru. Jego pierwsze spotkanie - przez płot - z Piorunem wydało się bardzo przyjacielskie!... Myslę, że nasze stado stanie poraz kolejny na wysokości zadania i sympatycznie przyjmie starego kierzbuńskiego bywalca!:) Fircyku - witaj w Kierzbuniu!!!!:)))))
Następne zawody tej pary w polowie marca, a najważniejszy start - na zawodach kawaleryjskich w Poznaniu (kwiecień br.). Andrzej natomiast pauzował - Finezja się przeziębiła, a młodzież, z którą zaczął pracować jest jeszcze nie przygotowana. Natomiast zawody przeżywał tak, jakby to on startował!:))
14 lutego - w same Walentynki - odbył się egzamin na Brązową i Srebrną Odznakę PZJ. Dzień ten najwyraźniej był szczęśliwy dla egzaminowanych, ponieważ... Brązową Odznakę zdobyli wszyscy startujący (18 osób)!:))) Egzaminu nie zaliczyła tylko jedna osoba - zdawała na Odznakę Srebrną. Tak wysoka zdawalność przytrafiła się nam pierwszy raz, a komisja egzaminacyjna (P. Helenka Zagor, P. Antoni Pacyński i P. Andrzej Ciesielski) zgodnie stwierdzili, że poziom podchodzących do egzaminów podniósł się. To cieszy, dobrze byłoby ten trend utrzymać!:) Gratulacje dla nowych posiadaczy odznak! Następny egzamin dopiero w lipcu, chyba, że zbierze się ok. 20 os. chętnych na wcześniejszy termin, np. kwietniowy. Ewentualne zgłoszenia proszę nadsyłać na nasz adres mailowy.
Bardzo pomogła nam Dobrawa, która świetnie sprawdziła się w roli wychowawcy i pomocnika w stajni - dziękujemy i jeśli Twister nie przeszkodzi - to mam nadzieję - ciąg dalszy nastąpi latem!:)))
To nie wszystko. Honor zmienił właściciela na 3 miesiące - wydzierżawił go Paweł - stały bywalec i dobra dusza naszej stajni. Razem z Andrzejem i Finezją chcą wystartować w zawodach kawaleryjskich w Poznaniu w kwietniu tego roku!... Póki co - Paweł i Honor zdobyli 14 lutego Brązową odznakę PZJ!:))) Gratulacje! Dobrze razem wyglądacie.
W związku z tymi ruchami Andrzejowi ostała się tylko Finezja do startowania - dlatego od 16 lutego zaczyna pracę z Hultajem i Walentino. Ja natomiast odstawiłam od pracy już jakiś czas temu moją przesliczną księżniczkę Satinę (spodziewa się źrebaczka po Placido KWPN), a zaczęłam treningi na Riwierze i Histillo, kontynuuję także pracę z moim Grubsiem - Husarią.
Mamy wreszcie przyczepę na dwa konie, uf uf... Po pamiętnym wypadku, kiedy to autobus nie zauważył Andrzeja stojącego samochodem z przyczepą na skrzyżowaniu - i wjechał w nią - straciliśmy przyczepę i możliwości swobodnego transportu pojedynczych koni. Nowa przyczepa nazywa się Branderup i bardziej przypomina przyczepę campingową niż konną, ale jest w 100% konna i bardzo się nam i naszym koniom podoba!:)
Kiedy Puszczyk i Esteta zdrowieją wolno, ale wyraźnie - Willy smutno stał, jadł coraz mniej, ze spokojem przyjmował kolejne zastrzyki, kroplówki, pasty i inne pomysły... Nie umieliśmy - ani my, ani lekarze bardziej mu pomóc. We wtorek 10 lutego o 9 rano parsknął krwią, upadł i zakończył natychmiast swoje za krótkie życie...
Nie wiem jak o tym napisać. Nie umiem sobie znaleźć miejsca. Bardzo powoli dochodzę do siebie, uznaję, że jednak życie nadal ma sens... Mówią, że czas leczy rany, ale te blizny!!!... W ostatnim tygodniu po trzech tygodniach mozolnej walki odeszły od nas: Lou Bega, Wiwaldi i Roskoszna... piękne, kochane, niewinne stworzenia... Zespół lekarzy i specjalistyczne labolatorium weterynaryjne nadal nie zna przyczyny... Nie piszcie proszę jak bardzo Wam przykro - BO WIEM O TYM, a moim bliznom na sercu to nie pomaga... Życie toczy się dalej i nie pyta, czy wszystko w porządku... Przepraszam za tę prośbę i dziękuję, że jesteście przy nas
W tzw. międzyczasie przysiadłam i uzupełniłam nieco (brakuje jeszcze mojego ogiera ujeżdżeniowego Histillo:)) dział "Nasze Konie" oraz oczekiwany podobno "Turnusy". W tym drugim możecie się dowiedzieć o terminach i cenach ferii, kursów przygotowawczych do odznak i egzaminów na odznaki PZJ. A już wkrótce spodziewajcie się Konkursu Imion 2009!!!:)))
Poza tym pokazali się z dobrej strony inni nasi klubowicze: Małgosia Guślakow wygrała konkurs P w sobotę, a Ania Kopcych na Diwie była III w L w sobotę i III w P w niedzielę. Cieszy również fakt, że Adaś Jaworski znów rozpoczął starty - na trudnym co prawda koniu Graffitim. Ogólnie - jest dobrze. Znów mieliśmy super pomoc w luzakowaniu (załapał się nawet Szczota!:)), a wielkim koniowozem dodatkowo w ciężkich warunkach drogowych kierował Artur - dziękujemy, że możemy na Was liczyć!!!!!!
Obecnie dopadało dużo śniegu i mrozi - zaczynamy więc sezon kuligowy na całego!:)))) Póki śniegi nie stopnieją!:)) Już nie pamiętam takiej zimy z dużą ilością skrzypiącego i skrzącego się śniegu!...
Czyż to nie piękne???:))))
STARSZE NEWSY:
Lucyna i Andrzej |
|